

Mads Mikkelsen zrobił małą przerwę od Hollywood i wystąpił w filmie Na rauszu, który otrzymał nominację do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Przy tej okazji udzielił obszerny wywiad dla Vulture, w którym wspomina początki swojej kariery.
Wspomina początki swojej kariery i pierwszy angaż do ogromnej franczyzy, którą była seria filmów o Bondzie. Dużo jednak nie brakowało, aby skończyło się to ogromną porażką ze względu na scenariusz pozostawiony w... samolocie.
Mikkelsen zwraca uwagę, że seria filmów o Bondzie nigdy nie była jego marzeniem, wszystko działo się szybko i nie miał nawet okazji pomyśleć, czy to była właśnie produkcja, w której na pewno chciałby wystąpić. Jego kariera jednak rozwinęła się znacząco od tamtego czasu i zaliczył kolejne wielkie franczyzy - Marvel, Gwiezdne Wojny, niedługo także Harry Potter i Indiana Jones. Co ciekawe, do Marvela mógł dołączyć znacznie szybciej, ponieważ brał udział w castingu do roli w Fantastycznej Czwórce z 2005 roku. Nie jest to jednak jego najmilsze wspomnienie. Tak wspomina swoje początki w Hollywood:
Chodziło oczywiście o rolę Reeda Richardsa, którą ostatecznie otrzymał Ioan Gruffudd.
Źródło: vulture.com

