fot. zrzut ekranu ze zwiastuna // Paramount Pictures

Mission: Impossible to głośna seria filmowa ciesząca się popularnością od 1996 roku. To właśnie wtedy zadebiutował pierwszy film, który okazał się niebywałym hitem. Przed nami dwie produkcje Mission: Impossible Dead Reckoning oraz Mission: Impossible: The Final Reckoning, które według wielu doniesień, miały stanowić pożegnanie z serią oraz postacią Toma Cruise’a. Reżyser jednak rozwiewa wszelkie wątpliwości, dając nadzieję na dalszy rozwój historii.

Mission: Impossible 8 to nie koniec serii?

Christopher McQuarrie podczas światowej premiery Mission: Impossible Dead Reckoning - Part 1 w Rzymie ujawnił, że obydwie zbliżające się produkcje nie świadczą o rozstrzygnięciu całej filmowej serii. Reżyser przyznał, że pojawiły się nawet pomysły na kolejną kontynuację, choć nie mógł zagwarantować, czy główny bohater, Ethan Hunt, powróci w potencjalnym Mission: Impossible 9.

Są to ciekawe ustalenia, zwłaszcza że produkcja Mission: Impossible 8 stanęła w miejscu. Powodem takiego obrotu spraw jest trwający strajk Amerykańskiej Gildii Scenarzystów (WGA). Co ciekawe, Christopher McQuarrie wyjawił, że zakończenie Dead Reckoning Part 2 jest wciąż niedopięte. Chociaż film przeszedł już pewny etap produkcji, finał Mission: Impossible 8 może ulec zmianie w trakcie kręcenia zdjęć. Dla filmowca nie jest oczywiste, jak dana część się zakończy.

Tom Cruise o Mission: Impossible 7

Choć nieznana jest przyszłość serii, pewne jest, że siódma część niedługo trafi na wielki ekran. Główny gwiazdor widowiska, Tom Cruise, opowiedział o roli nadchodzącego filmu. Ma on stanowić świetny punkt wyjścia dla nowych widzów, którzy nie są zaznajomieni z produkcjami Mission: Impossible. Film pozwoli zobaczyć, jak realistyczna i praktyczna jest cała akcja, zachęcając widzów do dalszego odkrywania serii.

Mission: Impossible 7 - zdjęcia

fot. materiały prasowe

Mission: Impossible Dead Reckoning – Part 1 wejdzie do kin 12 lipca 2023.

Zobacz także:

-

Oppenheimer - reżyser wyjawia pierwsze opinie o filmie. Widzowie są zdruzgotani

-

Samuel L. Jackson w obronie Brie Larson. Nazwał hejterów „incelami nienawidzącymi silnych kobiet”