

Dziennikarze zwracają uwagę, że tak naprawdę nie da się wyjaśnić sukcesu filmu Deadpool tak, jak można byłoby zrobić to z każdym innym tytułem, bo wiele czynników wskazywało, że to musi się nie udać. Czytamy na portalu deadline.com, że jeden z producentów z konkurencyjnego studia twierdzi, że przy tym filmie wszystko zostało zrobione źle, czyli przy każdym innym tytule przełożyłoby się to na kompletną porażkę, a tutaj jest sukces. I na tym też polega problem analityków, którzy nie mieli punktu odniesienia. Nie było nigdy w kinie czegoś takiego jak Deadpool, dlatego też ich prognozy były aż tak bardzo zaniżone, bo nie mieli danych, by ocenić to miarodajnie.
Czytaj także: Czy Deadpool 2 będzie mieć większy budżet?
Ogromne znaczenie miał proces świetnie ocenianej promocji, która opierała się na specyficznym sposobie bycia Deadpoola i jego perwersyjnym poczuciu humoru. Tu nie chodzi o wysoką kategorię wiekową, Ryana Reynoldsa, postać z komiksów czy łamanie czwartej ściany (bezpośrednie mówienie do widzów). Eksperci zwracają uwagę, że w każdym innym filmie to mogłoby, a nawet powinno się nie udać. Dlatego też w hollywoodzkiej branży jest jedno bardzo ogólne tłumaczenie sukcesu: To co działa w Deadpoolu może działać tylko w filmie o tej postaci.
Czytaj także: Czy Deadpool zmieni kino na gorsze?
To nasuwa naturalny wniosek, że wszelkie próby odnalezienia przyczyn sukcesu i skopiowanie ich może zakończyć się porażką. Takie sytuacje wielokrotnie miały miejsce - na przykład wtedy, gdy próbowano znaleźć następcę Sagi Zmierzch i wszystkie filmy po kolej odnosiły porażki. Podobnie jest z Igrzyskami śmierci. Mamy tutaj do czynienia z czymś, co według wielu dziennikarzy zmienia oblicze tej gry. Wydaje mi się, że znaczenie ma fakt, iż twórcy zrobili ten film z pasją i sercem, a to przemówiło do widzów tłumnie pędzących do kina i wystawiających wysokie oceny.
Przypomnijmy, że Deadpool bije wiele rekordów w box office i do tej pory zebrał 325,3 mln dolarów.
Źródło: deadline.com / zdjęcie główne: materiały prasowe

