"Banshee" w ostatni piątek zadziwił swoich widzów, prezentując jedną z najlepszych scen walki, jakie mogliśmy oglądać w telewizji. Na przeciwko siebie stanęli: Nola Longshadow (Odette Annable) i Clay Burton (Matthew Rauch), a całość sprawiała wrażenie jak scena kręcona tylko jednym ujęciem. Reżyserem odcinka był Magnus Martens.
- Magnus reżyserujący ten odcinek bardzo chciał, by sekwencja walki wyglądała jak jedno wielkie ujęcie. Użyliśmy techniki, która łączyła kilka ujęć w jedno i dzięki temu wyglądało to wszystko jak jedno ujęcie. Z kolei Marcus Young wykonał znakomitą robotę z choreografią - tłumaczy Greg Yaitanes, producent wykonawczy.
Czytaj także: Recenzja "Banshee" - sezon 3, odcinek 3
- Kiedy doszło do ich pojedynku, wiedzieliśmy, że chcemy było to wielkie starcie. To ten moment, w którym nie wiesz od razu, kto zginie, a kto przeżyje. Przez długi okres czasu stali na nogach i oddychali. Kręciliśmy tę scenę cały dzień. Zajęło nam to kilkanaście godzin, a aktorzy trenowali do tej walki przez 6 tygodni. Praktycznie nie korzystaliśmy z dublerów i dublerek poza kilkoma ujęciami. To była niezwykle trudna praca - dodaje Yaitanes.
Pomysł na tą walkę wydawał się szalony, szczególnie przez jej zakończenie, które pojawiło się w głowie jednego z producentów "Banshee".
- Ten szalony pomysł pojawił się w głowie producenta Adama Targuma. Nie wiem, kiedy on to wymyślił. Stwierdził, że nigdy nie widział, jak ktoś zostaje uduszony, w momencie gdy jest ściskany w środku swojego gardła. Stwierdziliśmy, że to pasuje idealnie do tonu serialu. Jest niesmaczne i szalone, ale lubimy to. Kiedy pojawia sie jakiś pomysł, to wiemy, że nie istnieją granice, w których musimy się zmieścić - powiedział Yaitanes.
Źródło i źródło zdjęcia głównego: zap2it.com
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj