

A gdyby tak receptą na wszystkie smutki była jedna pigułka? Jedna tabletka, która zaradzi każdemu problemowi. Za jej pomocą znikną wszystkie troski i świat stanie się lepszy. Ale czy na pewno? Taki "lek" istnieje. Jest wytwarzany przez Haworth Labs w Wellington Wells, miejscu akcji dystopijnego We Happy Few, które zbadamy już 10 sierpnia.
Jak każdy specyfik, także i ten ma efekty uboczne, o których producent wolałby nie mówić. Jakie konkretnie? Tego jeszcze nie wiemy, ale z pomocą Arthura Hastingsa, Sally Boyle oraz Olli'ego Starkey'a być może uda nam się poznać odpowiedź na to pytanie.
Źródło: youtube.com / fot. Gearbox Software

