Wyrzutnia nazwana na cześć Interstellar zabierze nas na Alfa Centauri? To nie science fiction
Wbrew pozorom to nie jest science fiction: kosmiczna "proca" upamiętniająca robota z filmu Interstellar może pomóc ludzkości w dotarciu do najbliższego układu gwiezdnego, Alfa Centauri. W sieci pojawił się opis działania zaskakującego swoją prostotą mechanizmu.


Od samego początku ery eksploracji kosmosu ludzkość wykazuje olbrzymie zainteresowanie lotem międzygwiezdnym w kierunku Alfa Centauri, by przywołać w tym kontekście słynne projekty Orion, Dedal i Longshot. Każdy z nich koniec końców okazał się jednak bardziej koncepcją teoretyczną niż rzeczywistym rozwiązaniem, w dodatku zakładającą wykorzystanie fuzji jądrowej jako napędu hipotetycznego statku. Teraz wygląda na to, że podróż do najbliższej znanej nam gwiazdy może nie być tylko domeną science fiction i stać się znacznie prostsza niż przypuszczano.
W czasopiśmie Astro-ph, na razie w formie preprintu, ukazał się artykuł naukowy autorstwa Davida Kippinga, profesora astronomii na Uniwersytecie Columbia, i zajmującej się na tej samej uczelni mechaniką i budową maszyn Kathryn Lampo, który przedstawia zaskakujący swoją prostotą sposób na dotarcie do innych systemów gwiezdnych. Z całą pewnością zainteresuje on również fanów popkultury; jego fundamentem jest mechanizm nazwany na cześć słynnego robota z filmu Interstellar, TARS.
Kosmiczna "wirówka"
W pomyśle Kippinga i Lampo pojawia się nowatorski układ napędowy w postaci kosmicznej "procy", która wyrzucałaby małe, najprawdopodobniej mniejsze niż współczesne smartfony, sondy i nadawała im prędkość umożliwiającą ucieczkę z Układu Słonecznego (ok. 42,1 km/s - to tzw. trzecia prędkość kosmiczna). Wspomniana wcześniej "proca" to właśnie TARS (ang. "Torqued Accelerator using Radiation from the Sun", w dowolnym tłumaczeniu: "akcelerator z użyciem momentu obrotowego wykorzystujący promieniowanie słoneczne"). Jak miałaby ona działać?
TARS składałby się z dwóch ustawionych względem siebie pod kątem 180 stopni "łopatek" tudzież paneli pokrytych odblaskowym materiałem z jednej strony i ciemnych po drugiej, które łączyłoby specjalne, długie wiązanie. Padające na odbijające światło powierzchnie promienie słoneczne miałyby generować moment obrotowy i coraz bardziej napędzać całą konstrukcję, aż do ostatecznego wyrzucenia małych sond w przestrzeń kosmiczną. Kipping i Lampo podają przykład: gdyby panele miały grubość zaledwie 2,8 mikrona, ale przy tym były szerokie na 7 metrów, po połączeniu ich długą na 63 metry liną i bombardowaniu promieniami słonecznymi przez 3 lata, mogłyby one "wyrzucić" małą sondę, nadając jej prędkość 12,1 km/s. Ta ostatnia zostałaby jednak zwiększona przez prędkość samej "procy" i ruchu orbitalnego, by ostatecznie osiągnąć wartość ok. 42 km/s.
Od 30 tysięcy do 1300 lat
Na czym polega problem tej koncepcji? Przy takiej prędkości podróż do oddalonej od nas o 4,3 roku świetlnego Alfa Centauri zajęłaby jakieś... 30 tysięcy lat. Kipping i Lampo mają jednak pomysły na to, jak przyśpieszyć cały proces:
- prędkość sondy znacznie się zwiększy, jeśli do budowy jej powłok zostanie wykorzystany cechujący się o wiele większą wytrzymałością grafen; obliczenia naukowców oparte były natomiast na właściwościach nanorurek węglowych;
- do rozpędzenia hipotetycznego pojazdu można wykorzystać efekt Obertha - zbliżająca się do Słońca i stale przyśpieszająca sonda zostałaby ostatecznie odrzucona przez naszą gwiazdę w innym kierunku, a jej prędkość będzie jeszcze większa;
- utrzymanie TARS w jednym miejscu, tak, aby promienie słoneczne z czasem nie odpychały samej "procy"; Kipping i Lampo w tym celu proponują koncepcję nazwaną przez nich "kwazytem" (ang. quasite) - wyrzutnia miałaby więc zrównoważyć ciągnącą ją "do wewnątrz" siłę grawitacji i działające na nią "do zewnątrz" promienie słoneczne poprzez delikatne odchylenie jej na bok; dzięki temu mogłaby ona zachować stałą orbitę.
"To działanie wielopokoleniowe"
Po wdrożeniu tych propozycji i dodatkowym rozpędzeniu TARS np. laserem wyrzucona z "procy" sonda mogłaby osiągnąć prędkość 1000 km/s, co stanowi 0,3% prędkości światła. Tak rozpędzona dotarłaby do Alfa Centauri za ok. 1300 lat. To dużo? Czy jednak mało czasu? Pytany o to Kipping odpowiada:
Naukowiec wyjawił, że kilka firm z branży kosmicznej już teraz wyraziło zainteresowanie artykułem, proponując współpracę - ale pod warunkiem, że Kipping z Lampo dostarczą im prototyp TARS w rozmiarze małego satelity. Autorzy przyznają jednak, że w chwili obecnej nie będą się tym zajmować, przy czym zachęcają do tego, by ich pomysł wykorzystał "któryś z obecnych studentów inżynierii kosmicznej".
Najlepsze z najdokładniejszych naukowo filmów science fiction. Ranking wzbudzi dyskusję, fakty - niekoniecznie
Źródło: space.com



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1979, kończy 46 lat
ur. 1960, kończy 65 lat
ur. 1955, kończy 70 lat
ur. 1983, kończy 42 lat
ur. 1966, kończy 59 lat

