
Informowaliśmy Was już niejednokrotnie, że na amerykańskim rynku ukazał się pierwszy zeszyt nowej serii Iron Man, której scenarzystą jest Christopher Cantwell. Przypomnijmy, że w tej opowieści komiksowy Tony Stark miał wrócić do korzeni - autor bardziej niż poprzedni twórcy skupia się na ludzkim pierwiastku postaci, pokazując m.in. proces zmiany właściciela Stark Unlimited i herosa w zbroi przywodzącej na myśl klasyczne stroje. Nie liczcie jednak na to, że Iron Man po prostu zawiesił trykot na kołku; już we wstępie do historii musiał się on bowiem zmierzyć z potężnym heroldem Galactusa, Terraxem, zwanym niekiedy "Pogromcą".
Komiks rozpoczyna się więc on pojedynku obu postaci - w trakcie walki Tony wydaje się mieć sytuację pod kontrolą. Dość powiedzieć, że w międzyczasie rzucania Terraxem po rozmaitych budynkach łączy się on z B.O.S.S., sztuczną inteligencją, która właśnie sprzedaje udziały herosa w Stark Unlimited i inwestuje uzyskane w ten sposób pieniądze. Pogromca jest tak poirytowany obrotem spraw, że wyzywa Iron Mana od "aluminiowego pasożyta"; jego przeciwnik kompletnie nie zwraca na to uwagi, wynosząc Terraxa w stronę kosmosu i w dalszym ciągu prowadząc operacje finansowe.
Skonsternowany herold Galactusa, ten sam, który swego czasu w pojedynkę pokonał całą Fantastyczną Czwórkę czy przemieszczał Manhattan na orbitę okołoziemską, ostatecznie pyta Tony'ego, z kim ten właściwie rozmawia. Zanim uzyskał odpowiedź, laserowy promień z pobliskiej satelity wyrzucił go poza granice Układu Słonecznego.
Warto na koniec zaznaczyć, że batalia rozegrała się na zaledwie dwóch stronach komiksu, a do walki z Terraxem Iron Man nie wykorzystał żadnego specjalnego modelu zbroi. Wszystko wskazuje więc na to, że Cantwell będzie chciał zupełnie inaczej eksponować potęgę bohatera, już w pierwszej odsłonie serii pokazując go jako zdolnego do walki z kosmicznymi zagrożeniami bez dodatkowego wspomagania technologicznego.
Źródło: cbr.com
Co o tym sądzisz?