Zielony Mars: przeczytaj fragment powieści Kima Stanleya Robinsona
Nowe wydanie Zielonego Marsa niedawno trafiło do księgarń. Mamy dla was obszerny fragment tej powieści science fiction.
Nowe wydanie Zielonego Marsa niedawno trafiło do księgarń. Mamy dla was obszerny fragment tej powieści science fiction.
Następnego popołudnia generator fal „zakołysał zbyt dobrze”, jak to wyłuszczyła Jackie. Dzieci bawiły się na plaży i wydawało im się, że dobrze oceniają wielkość fal, potem jednak przez lodowy filigran przepłynęła naprawdę spora fala, która uderzyła Nirgala, ścinając go z nóg, i pchnęła w tył lodowego pasma, jednocześnie gwałtownie ciągnąc stopy chłopca ku przodowi. Nirgal bronił się, rozpaczliwie chwytając powietrze, ale mimo wszystko upadł w szokująco lodowatą wodę. Nie udało mu się w porę uciec, toteż przykryła go woda, po czym zalała kolejna pędząca fala.
Jackie chwyciła go za ramię i za włosy, próbując wyciągnąć z powrotem na lodowe pasmo. Dao pomógł im obojgu wstać, krzycząc w kółko:
– Nic wam nie jest? Nic wam się nie stało?
W Zygocie panowała taka zasada, że jeśli ktoś zmókł, musiał jak najszybciej wracać do osady, dlatego też Nirgal i Jackie starali się natychmiast wstać, a gdy im się to udało, popędzili przez wydmy, prosto na ścieżkę prowadzącą do wioski; reszta dzieci wlokła się daleko za nimi. Lodowaty wiatr bezlitośnie smagał mokre ciałka dwojga pechowców. Biegli prosto do łaźni, zmarznięci na kość wpadli do pomieszczenia i drżącymi rękoma zaczęli z siebie zrywać zesztywniałe ubrania. Pomagali im w tym Nadia, Sax, Michel i Rya, którzy przyszli się akurat wykąpać.
Kiedy dorośli wpychali go wraz z Jackie na płyciznę dużej wspólnej wanny, Nirgal przypomniał sobie swój sen i powiedział:
– Czekajcie, chwileczkę… czekajcie.
Wszyscy osłupieli. Chłopiec zamknął oczy i wstrzymał oddech. Kurczowo ściskał zimne ramię Jackie. Oczami wyobraźni zobaczył się ponownie we śnie i poczuł, jak płynie po niebie. Gorące wiązki z paznokci. Biały świat w zielonym.
Poszukał w środku siebie miejsca, które zawsze było ciepłe, nawet teraz, gdy było mu tak zimno. Znalazł je i z każdym kolejnym oddechem wypychał ciepło coraz bardziej na zewnątrz, ku skórze. Nie było to łatwe, ale poczuł, że próba jest udana: ciepło jak ogień wchodziło mu w żebra, a następnie rozchodziło się po ramionach i nogach, ku dłoniom i stopom. Lewą ręką nadal trzymał Jackie. Popatrzył na jej gołe białe ciało, pokryte gęsią skórką, i skoncentrował się mocno, by wysłać nieco ciepła w jej kierunku. Po chwili zadrżał lekko, choć już nie z zimna.
– Jesteś ciepły – krzyknęła nagle Jackie.
– Poczuj to ciepło – odparł i dziewczynka na kilka sekund znalazła się w jego uścisku. Potem spłoszyła się, spojrzała na niego uważnie, uwolniła się i weszła do wanny. Nirgal stał na krawędzi basenu, aż drżenie ustało.
– Uff – sapnęła Nadia. – To jest coś w rodzaju rozgrzania metabolicznego. Słyszałam o tym, ale nigdy dotąd nie widziałam nikogo, kto potrafiłby je zastosować.
– Czy wiesz, jak to zrobiłeś? – spytał go Sax. Podobnie jak pozostali – Nadia, Michel i Rya – bacznie się wpatrywał w Nirgala. Wszyscy byli tak zaciekawieni, że chłopiec, speszony, nic nie mógł z siebie wydusić.
Potrząsnął więc tylko przecząco głową. Potem usiadł na betonowym progu wanny. Czuł się bardzo wyczerpany. Wsunął stopy do wody, która wydała mu się gorąca niczym płynny ogień. Ryba w wodzie, uwalnianie się, start w powietrze, ogień wewnątrz ciała, białe w zielonym, alchemia, szybowanie wraz z orłami… błyskawice strzelające z paznokci!
Źródło: Vesper
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat