The Fly II

Jeff Goldblum stworzył niezapomnianą kreację naukowca, który na skutek błędu zaczął się przemieniać w skrzyżowanie człowieka i muchy. Wydawałoby się, że The Fly to zamknięta historia, ale od czego jest pomysłowość hollywoodzkich scenarzystów? I tu na scenę wkracza pięcioletni, ale już w pełni dojrzały potomek bohatera pierwszej części... Tam, gdzie David Cronenberg wykreował pełną napięcia i emocji historię, Chris Walas podąża tropem kina klasy B i tworzy niesmaczny melodramat.

Underworld: Evolution

Tak jak seria Resident Evil bazuje na fanach Mili Jovovich, tak Underworld żyje chyba wyłącznie dzięki zwolennikom talentu (lub urody) Kate Beckinsale. Pomysł na ukryty świat rywalizujących wampirów i wilkołaków był całkiem niezły na raz, ale przy drugim podejściu wymagał już czegoś więcej niż tylko wzmocnienia tego, co się sprawdziło (z trudem) w Underworld. Przy tworzeniu Ewolucji zapomniano o czymś tak podstawowym jak logika, a odkrywanie kolejnych tajemnic z przeszłości (i teraźniejszości) nadnaturalnych istot zamiast ciekawości, budzi raczej uczucie zażenowania.

Transformers: Revenge of the Fallen

Jeśli już mówimy o bzdurach, nieścisłościach i braku logiki w scenariuszu, to chyba nie ma lepszego przykładu we współczesnym kinie niż seria reżyserowana przez Michaela Baya. Druga część oferuje humor na bardzo niewyszukanym poziomie, przeładowanie scenami akcji (które z kolei są przeładowane efektami specjalnymi) i brak jakiegokolwiek sensu w poczynaniach bohaterów. Do tego Megan Fox i Shia LaBeouf, którzy całkowicie zasłużenie dostali nominację do Złotej Maliny jako najgorszy duet.

AVPR: Aliens vs Predator - Requiem

Obcy to świetna seria. Predatory były udanymi filmami. Połączenie obu produkcji udało się w ograniczonym stopniu, ale film AVP: Alien vs. Predator dało się obejrzeć bez większego bólu. Porwanie się na kontynuację było jednak obarczone dużym ryzykiem, tym bardziej że pomysłu na nią nie było, więc zmontowano klasyczną rozpierduchę z kosmitami masakrującymi ludzi i dzielnymi żołnierzami powiewającymi Gwiaździstym Sztandarem. Gdyby to było kino klasy B... ale, przynajmniej wnioskując po budżecie, nie takie były zamierzenia braci Strause.

Speed 2: Cruise Control

Amerykanie kochają Sandrę Bullock i chyba tylko dlatego zdecydowano się na nakręcenie sequela filmu Speed. Z typowego pomysłu na jednorazową fabułę nie dało się wykroić dwóch interesujących fabuł, więc scenariusz pełen jest kalk, dłużyzn i niepotrzebnych scen. Do tego Jason Patric nie umywa się do młodego Keanu Reevesa, a Willem Dafoe gra czarny charakter bez ikry. Gdyby tego było mało, to przypomnijcie sobie finałową scenę ze statkiem. Nic więcej nie trzeba dodawać.