10 seriali, których nigdy nie zapomnę – Marcin Rączka
Kontynuujemy nasz redakcyjny cykl, w którym poznajecie seriale, jakich nigdy nie zapomnimy. Dziś moja lista, nieco bardziej współczesna, ale jednocześnie mocno osobista.
Kontynuujemy nasz redakcyjny cykl, w którym poznajecie seriale, jakich nigdy nie zapomnimy. Dziś moja lista, nieco bardziej współczesna, ale jednocześnie mocno osobista.
Band of Brothers
Wielka szkoda, że seriale o II wojnie światowej nie są w dzisiejszych czasach zbyt popularną tematyką dla bogatych stacji kablowych. Z drugiej jednak strony - trudno się dziwić, skoro budżet takiej produkcji nieraz przekracza wydatki na hollywoodzką superprodukcję kinową. Kompanię braci pamiętam za dbałość o historię i dopracowanie do najmniejszych szczegółów. Był to projekt realizowany z ogromnym rozmachem i jak na 2001 rok przełomowy dla współczesnej telewizji.
Mighty Morphin Power Rangers
Obiecałem sobie, że w moim rankingu pojawi się jeden serial z dzieciństwa. Wahałem się między Dragon Ballem, Pokemonami i Power Rangers. Wybór padł na tę ostatnią produkcję, którą odświeżałem niedawno (kilka odcinków) dzięki obecności w polskim Netfliksie. Z Power Rangers wspomnień mam wiele, ale jedno jest szczególne. No bo kto normalny w sobotę i niedzielę (gdy może pospać i nie musi wstawać do szkoły) nastawiał budzik na 8:55 tylko po to, by obejrzeć na Polsacie nowe odcinki serialu? Dla mnie był to weekendowy rytuał, dopóki oczywiście Polsat puszczał odcinki najstarszej serii.
The X-Files
Do oglądania Z Archiwum X trzeba było dojrzeć. Pamiętam, jak w latach 90. kryłem się pod kołdrą i zatykałem uszy, aby nie słyszeć przerażającej muzyki z czołówki, gdy serial bodaj na TVP2 oglądali rodzice. Potem było już nieco lżej. Co prawda do dziś nie było mi dane nadrobić wszystkich odcinków, ale nie da się ukryć, że jest to produkcja, która w pewien sposób zmieniła telewizję. Dlatego wielka szkoda, że 10. sezon (według mnie) był zaskakująco nieudany.
Breaking Bad
Czas na coś bardziej współczesnego. Oglądając amerykańskie seriale, z dużym dystansem podchodziłem do produkcji jednowątkowych z niewyrazistym motywem przewodnim (lub jego brakiem). Na dramaty proceduralne szkoda było mi czasu. Od zawsze liczyła się dla mnie zamknięta historia, wielowątkowa, z cliffhangerami, która pozwoliła mi zanurzyć się w świecie wykreowanym przez twórców. I właśnie coś takiego odnalazłem w Breaking Bad. Miałem tę przyjemność, że oglądałem go już po wyemitowaniu wszystkich odcinków. Binge-watching w przypadku Breaking Bad to strzał w dziesiątkę, a końcówka serialu to coś wybitnego, co w telewizji zdarza się rzadko. Jestem zachwycony tym, w jaki sposób Vince Gilligan rozpisał tę historię na każdy odcinek i jak trafnie wszystkie wątki z poprzednich sezonów zaczynały pod koniec historii łączyć się w jedną całość. Mistrzowska robota. Wzór do naśladowania dla innych twórców.
Homeland
Zacząłem od serialu Howarda Gordona i Alexa Gansy oraz kończę ich kolejną produkcją. Homeland jest naturalnym rozwinięciem tego, co Gordon i Gansa tworzyli przy 24 godzinach. Dzięki przeskoczeniu do kablówki mogli pozwolić sobie na dużo więcej. Pierwszy sezon to dla mnie dzieło wybitne, napisane w rewelacyjny sposób, z twistami, zaskoczeniami i ciągłym pytaniem: "Is he or isn't he". Problem w tym, że scenarzyści niepotrzebnie zagubili się z wątkiem głównego bohatera w kolejnych dwóch sezonach. Poziom spadł (choć wybuch z finału drugiej serii pamiętam do dziś) i dało się go uratować dopiero w czwartym sezonie, gdy produkcja przeszła mały reset, przenosząc akcję do Pakistanu. Ten sezon był lepszy od dwóch poprzednich, ale prawdziwe odrodzenie, a tak naprawdę narodziny Homeland na nowo, nastąpiły w piątej serii. Scenarzystom udało się napisać naprawdę świetną historię osadzoną w Europie, z dbałością o współczesne realia międzynarodowe i realne zagrożenie terroryzmem. W szóstej serii Homeland powraca do USA i ciekaw jestem, czy będzie w stanie osiągnąć podobny poziom, jak miało to miejsce w 2015 roku.
- 1
- 2 (current)
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat