9-1-1 pojawił się w 2018 roku i wielu zaskoczył. Na pierwszy rzut oka to przecież po prostu kolejny procedural o pracy służb ratujących życia w desperackich sytuacjach. Jednak w tym wszystkim jest coś innego, co ten tytuł wyróżnia i nie zaskakuje, jak bardzo ludziom się podoba. Przede wszystkim nasuwa się skojarzenie z Dr. House'em, który tylko na powierzchni był serialem medycznym, a zawierał w sobie o wiele więcej gatunków. W przypadku 9-1-1 jest bardzo podobnie. Według różnych badań amerykańskich mediów współczesny widz wychowany w dobie komputerów i smartfonów ma często bardzo krótki okres skupionej uwagi, czyli siłą rzeczy nie jest w stanie po pracy czy szkole skoncentrować się na trudnej w odbiorze fabule trwającej 40 minut lub więcej. Nie tyczy się to każdego człowieka i nie generalizujemy, ale taki problem istnieje i ma on swoje odzwierciedlenie w serialach, które wychodzą temu naprzeciw. By uwagę odbiorcy przykuwać do ekranu, musi się coś dziać - im więcej, głośniej i bardziej kreatywnie, tym lepiej. To jest właśnie jedna z mocniejszych zalet 9-1-1, który potrafi budować tak szalone i niespodziewane wątki, że każdy widz w jakimś stopniu się zainteresuje, bo ten serial jest zaskakująco nieprzewidywalny. Twórcy realizując fabułę dotyczącą spraw służb ratowniczych, czerpią z amerykańskiej rzeczywistości oraz swoich własnych pomysłów - często tworząc bardzo realistyczną mieszankę, a przecież realizm to nie jest coś, co w tego typu serialach jest standardem. I choć rozmawiamy o proceduralu, czyli zamkniętych wątkach przeważnie na jeden odcinek, scenarzyści robią, co mogą, by zbijać widza z tropu swoją kreatywnością. Nawet jeśli już wiecie, że jakiś wątek potoczy się tak czy inaczej, nagle pojawia się jakiś twist idący w inną stronę. To jest jeden z mocniejszych aspektów tego serialu, który pozwala docenić formułę procedurala, gdy kreatywność ekipy jest tak wyjątkowa - staranie się, by iść na przekór oczekiwaniom w tych wątkach to duży plus. A to przyciąga uwagę. To też dziwnie współgra z wątkami prywatnymi bohaterów serialu, w których również się dużo dzieje, ale na szczęście jest balans pomiędzy tym a zawodowym życiem. Sęk w tym, że w tym przypadku przeważnie wszystko jest zgodne z wytycznymi gatunku i określonymi schematami, ale jednocześnie udaje się to zbudować niespodziewanie naturalnie i autentycznie. Schematami trzeba umieć się bawić, aby działały na ekranie, a to uzupełnia tę najatrakcyjniejszą część serialu. Zatem poza wyjściem naprzeciw oczekiwaniom widzów chcących na chwilę przykuć swoją uwagę i zrelaksować się, 9-1-1 robi dobrze jeszcze jedną rzecz, która wydaje się kluczowa dla jego popularności: oferuje kilka seriali w jednym. Mamy przecież strażaków, policjantów, ratowników medycznych, a obok tego zapomnianych w wielu gatunkowych produkcjach operatorów tytułowej linii, którzy kierują służby w odpowiednie miejsce. Biorąc pod uwagę, że na świecie popularnością zawsze cieszyły się kryminalne lub medyczne procedurale jak choćby Kryminalne zagadki, Chirurdzy, seria Chicago czy Agenci NCIS, połączenie tego w jedno okazuje się strzałem w dziesiątkę. To naprawdę nie powinno się udać, ale Ryan Murphy, Brad Falchuk i Tim Minear zmiksowali to, pichcąc danie jak wytrawni kucharze z najlepszej restauracji.  Każdy element dobrze się uzupełnia, trafiając w gusta widzów, którzy nie tylko lubią procedurale, ale też właśnie dobre historie o różnych służbach ratowniczych. 9-1-1 wydaje się iść podobną drogą co seria Chicago i buduje swoje uniwersum. Pierwszy spin-off 9-1-1: Teksas miał już premierę w Stanach Zjednoczonych, a w Polsce pojawi się już 10 marca na FOX. Jeśli twórcy będą podobnie tworzyć historię z pomysłem, ale przystępnie, ciekawie i zaskakująco, kolejne seriale staną się formalnością. Na razie w USA osiągnięto dobrą oglądalność i zebrano pozytywne oceny, więc wszystko wskazuje na to, że trio twórców znalazło receptę na sukces. Popularność 9-1-1 - najprościej mówiąc - to efekt pomysłowego podejścia do czegoś, co wydaje się ograne, a to pozwala zaskakiwać widzów. Świetny dowód na to, że jeśli jest dobra ekipa, procedural może być czymś więcej niż odgrzewaniem schematów.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj