Druga strona obiektywu. Recenzja Xiaomi Mi Sphere Camera 4K
Nie będzie rewolucji VR, jeśli rynku nie zaleją doświadczenia, gry, filmy i zdjęcia wykonane w wirtualnej rzeczywistości. Kamera Xiaomi pomoże stworzyć nam te dwa ostatnie materiały.
Nie będzie rewolucji VR, jeśli rynku nie zaleją doświadczenia, gry, filmy i zdjęcia wykonane w wirtualnej rzeczywistości. Kamera Xiaomi pomoże stworzyć nam te dwa ostatnie materiały.
Zdjęcia z wakacji pozwalają przetrwać mroźne i ciemne zimowe dni. Dają nadzieję, że za kilka miesięcy świat stanie się lepszym, cieplejszym miejscem, w którym rum pije się z colą dla zabawy, a nie z gorącą herbatą dla rozgrzania zmarzniętego organizmu. Zdjęcia z wakacji mają jednak jedną, zasadniczą wadę – są płaskie i równie nierzeczywiste co marzenia o żarze lejącym się z nieba w środku grudnia.
Wraz z rozwojem branży VR na rynku pojawiły się urządzenia, które pomogą uchwycić migawki z naszego życia ze znacznie szerszej i bardziej przestrzennej perspektywy. Wzięliśmy do testów kamerę Xiaomi Mi Sphere Camera 4K, aby przekonać się, czy można domowymi metodami zarejestrować przyzwoite filmy i zdjęcia sferyczne.
W prostocie siła
Po wyjęciu z pudełka kamera prezentuje się bardzo niepozornie. Do dyspozycji otrzymujemy niewielki prostokącik w bardzo eleganckiej, czarnej obudowie, na której znajdziemy tylko trzy przyciski – włącznik służący również to zmiany trybu pracy oraz przyciski do parowania urządzenia i zwolnienia spustu migawki. To wszystko, nie potrzebujesz niczego instalować, aby robić zdjęcia czy kręcić filmy, choć aplikacja przyda się do ich oglądania i eksportowania.
Na początku dobra rada – od razu wyposaż się w kijek do selfie ze zintegrowanym spustem migawki. Pozwoli ci błyskawicznie zwolnić spust migawki i sprawdzi się podczas podróży np. do kręcenia filmów z pieszej wycieczki. Ma jedną zasadniczą zaletę – zaprojektowano go z myślą o tym konkretnym urządzeniu. Po nakręceniu na niego Mi Sphere jest od razu gotowy do pracy. Nie musisz niczego parować ani konfigurować, gdyż sprzęt komunikuje się z kamerą przewodowo, za pośrednictwem niewielkich pinów umiejscowionych tuż przy gwincie.
W tej chwili nie sposób dostać go u polskiego dystrybutora Xiaomi ani w żadnym dużym sklepie z elektroniką, dlatego najlepiej będzie ściągnąć go razem z kamerą z GearBesta. Kosztuje 60 zł, to dość niewielki wydatek, a znacząco ułatwi obsługę urządzenia. Samą Mi Sphere kupisz na stronie GearBest za ok. 1000 zł, czyli mniej więcej za tyle, ile kosztuje na naszym rynku.
Pora do pracy
Sprzęt wyposażono w dwie matryce od Sony IMX206 o rozdzielczości 12 Mpx, które współpracują z obiektywami o kącie widzenia 190 stopni. Kamera widzi tak szeroko, że na materiałach nie sposób dopatrzeć się jakichś martwych punktów, a miejsca łączeń zdjęć i filmów z obu matryc są niemal niewidoczne. Oczywiście, jeśli fotografujesz pod słońce, do drugiego obiektywu wpadnie nieco mniej światła, przez co krawędź może się uwidocznić pod postacią jaśniejszego paska.
Jeśli chodzi o samą rozdzielczość, to Mi Sphere kręci filmy 3,5K (3200x1800 pikseli) i fotografuje w rozdzielczości 6912x3456 pikseli.
Producent deklaruje, że kamera przepracuje bez ładowania do 75 minut. W rzeczywistości czas ten jest nieco krótszy i wynosi około godziny. Na wahania żywotności baterii spory wpływ może mieć pogoda. Już w pokojowej temperaturze Xiaomi nieźle się grzeje, a praca przy 30 stopniach to nieco większe wyzwanie.
Choć nic nie stoi na przeszkodzie, aby nagrywać i fotografować bez używania smartfona, aplikacja Mi Sphere Camera jest niezbędna do oglądania filmów i zdjęć. Można co prawda zgrać je na komputer i odpalić w klasycznych przeglądarkach multimediów, ale ani to ładne, ani sensowne. Zdjęcia prezentowane są w formie dwóch statycznych kul, a filmy często wyświetlają się do góry nogami. Aby w pełni poznać potencjał tej kamery, koniecznie sparuj ją z telefonem.
- 1 (current)
- 2
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat