Najbardziej niedocenione filmy XX wieku
Historia kina pełna jest ukrytych, niesłusznie ocenionych arcydzieł. Poznajcie kilka z najbardziej niedocenionych filmów XX wieku.
Historia kina pełna jest ukrytych, niesłusznie ocenionych arcydzieł. Poznajcie kilka z najbardziej niedocenionych filmów XX wieku.
Gra
Film Finchera to jedna z pierwszych układanek dopiero rodzącego się nurtu puzzle films, którego jednym z głównych przedstawicieli jest Podziemny krąg. Na pierwszy rzut oka Gra jest filmem przyzwoitym, choć w sferze skomplikowania fabuły niczym specjalnym. A jednak jest misternie złożoną układanką, która właśnie nie ma miejsca pęknięć, tak charakterystycznych dla filmów tego gatunku. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu – wydarzenia ukazane w Grze filtrowane są przez głównego bohatera, więc teoretycznie nic, co widzimy na ekranie, nie jest rzeczywiste. Takie podejście daje mnogość interpretacji i właśnie tym brodni się obraz Finchera, wciąż uważany za jeden z jego najsłabszych filmów.
Gallipoli
Po ciepłym przyjęciu Pikniku pod wiszącą skałą Peter Weir stał się jednym z najważniejszych australijskich twórców, będąc jednym z głównych przedstawicieli Australijskiej nowej fali. Kilka lat później narkęcił jednak prawdziwe arcydzieło, czyli Gallipoli traktujące o udziale australijskich żołnierzy w II wojnie światowej. Pomimo sukcesu w kraju, film Weira z Melem Gibsonem w roli głównej poradził sobie nie tak dobrze, prawdopodobnie przez nieinteresującą Amerykanów tematykę. Film zdobył praktycznie wszystko co mógł w australijskich nagrodach filmowych, jednak na świecie przemknął praktycznie niezauważenie. A przecież w tym filmie wszystko jest doskonałe – od wybitnych zdjęć poprzez fantastyczne aktorstwo Gibsona i Marka Lee i tematykę wojny, podczas której Australijczycy giną za swoją Królową obecną na drugim końcu świata.
Touch of Evil
Jak każdy obraz Orsona Wellesa po Obywatelu Kanie także Dotyk zła stał się filmem zmasakrowanym przez studio. Reżyser, odsunięty całkowicie od produkcji, nie miał wpływu na ostateczny wygląd filmu. Zresztą droga Wellesa jest doprawdy niezwykła. Po porażkach hollywoodzkich filmów reżyser kręcił w Europie, jednak producent związany z Universalem chciał, by Welles wyreżyserował dla niego film i przysłał mu kilka scenariuszy. Podobno Welles poprosił o ten najgorszy, by udowodnić swój geniusz. Był tak zdesperowany, by nakręcić ten film, że zgodził się tylko na stawkę dla aktora. Niestety finalna wersja mocno różniła się do tej, którą zaplanował Welles, a film w kinach puszczany był jako dzieło B, dołączane do innego, ważniejszego obrazu. Oburzony reżyser wysłał list do studia, w którym pisał o jego koncepcji Dotyku zła. O filmie wszyscy szybko zapomnieli i dopiero dekady później, w 1998 roku, pokazano odnowioną, przemontowaną według 50-stronnicowych zapisków Wellesa wersję reżyserską, która aktualnie uznawana jest za jedno z największych dzieł reżysera.
Miłość i śmierć
Niegdyś Woody Allen nazwał ten film najśmieszniejszym dziełem, które popełnił. Nie sposób się z tym nie zgodzić – Miłość i śmierć to najlepszy film Allena, najzabawniejszy, najmądrzejszy i naszpikowany intertekstualnymi nawiązaniami. Być może dlatego nie jest tak często oglądany i wspominany przez zwykłych widzów – nowojorczyk sięga bowiem nie tylko do kultury rosyjskiej, cytując Tołstoja czy Dostojewskiego, ale także opiera się na kultowych twórcach: braciach Marx, Chaplinie czy Bergmanie, do którego wizualnie odwołuje się kilkakrotnie.
Heaven's Gate
Po znakomitym Łowcy jeleni, który zdobył pięć Oscarów, studia chętnie dawały wolną rękę Michaelowi Cimino. Niestety następny projekt nie tylko doprowadził do jego artystycznej porażki, ale też zawalenia się całego hollywoodzkiego systemu. Zdjęcia trwały niezwykle długo, zaś pomysły reżysera, w tym ciągłe przebudowywanie scenografii i kolejne dokrętki, powodowały, że budżet gwałtownie się rozrastał. Cimino zużył prawie 400 kilometrów taśmy, czyli miał nakręcone ok 220 godzin materiału, gdy zszedł wreszcie z planu. Według plotek wymienił zamki w pokoju montażowym, by nikt nie przeszkodził mu w szlifowaniu filmu, choć zaprzeczył po latach, że coś takiego miało miejsce. Gdy film pojawił się w kinach, zarobił marne 3,5 mln dolarów przy 40-milionowym budżecie; zszedł z kin już po dwóch tygodniach wyświetlania i szybko został ogłoszony jednym z najgorszych filmów w historii. Dopiero po latach zaczęto na nowo odkrywać Wrota niebios, dostrzegać ich artystyczną wartość i wizjonerstwo reżysera. Wiele osób uważa je za jedno z najwspanialszych dzieł lat 80. Niestety krzywda się stała i od czasu klapy filmu Cimino studia nie pozwalały już reżyserom tworzyć filmów według własnego uznania, które mogłoby doprowadzić firmę do bankructwa.
Rushmore
Wes Anderson stał się twórcą znanym szerokiej publiczności dopiero wtedy, gdy zdobył nominację do Oscara za swoją animację Fantastyczny Pan Lis. Tymczasem od lat szalony Teksańczyk tworzył filmy genialne oraz ekscentryczne i rzadko zdarza się, by autorski styl był tak rozpoznawalny już od samego początku twórczości reżysera. Drugi film Andersona, Rushmore, jest piekielnie zabawnym, inteligentnym dziełem, w którym łatwo dostrzec autorski sznyt Amerykanina. To także wyjątkowy debiut Jasona Schwartzmana, który zagrał zbyt dojrzałego 15-latka zakochanego w swojej nauczycielce. Rushmore został umieszczony przez magazyn Empire na liście najlepszych filmów wszech czasów, jednak bardzo często o tym obrazie Andersona się zapomina. Niesłusznie, bowiem rzeczywiście jest to jedno z jego największych osiągnięć.
Brazil
Czwarty film Terry’ego Gilliama to zarazem pierwszy, który był spektakularną box office'ową porażką. Złożyła się na to długość filmu (2,5 godziny), niezwykle złożona fabuła oraz ponura stylistyka. Brazil ukazuje dystopiczny świat, wyraźnie inspirowany Orwellem oraz Kafką, co ze stylistyką Gilliama zgrało się w wyjątkowy sposób. Dodatkowo ma smutne zakończenie, co przedstawiciele Universal chcieli zmienić, wypuszczając film na amerykański rynek. Bardzo długo rozwiązanie jednak nie nadchodziło, a Gilliam protestował i naciskał, by zachowano oryginalne zakończenie. Reżyser prowadził kampanię przeciwko studiu, pokazując między innymi film nielegalnie w szkołach filmowych i lokalnym krytykom. Dopiero gdy Stowarzyszenie Krytyków w Los Angeles ogłosiło Brazil najlepszym obrazem roku, studio zgodziło się na wypuszczenie filmu… który w Stanach zarobił niecałe 10 mln dolarów. Tym niemniej wizjonerstwo i styl Gilliama w Brazil jest nie do przecenienia. Wired uznało film za jedno z najlepszych dzieł SF, podobnie jak Entertainment Weekly.
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat