Najbardziej niedocenione filmy XXI wieku
Każdy z nas zna takie filmy, które nie są odpowiednio wyróżnione lub znane szerokiej publice. Oto najbardziej niedocenione filmy XXI wieku według nas.
Każdy z nas zna takie filmy, które nie są odpowiednio wyróżnione lub znane szerokiej publice. Oto najbardziej niedocenione filmy XXI wieku według nas.
To, że film zdobył najważniejsze nagrody lub podbił box office, wcale nie oznacza, że został on wystarczająco doceniony przez publikę. Jest wiele tytułów, które w większym lub mniejszym stopniu docenione zostały przez różne środowiska, lecz zdecydowanie zasługują na znacznie szerszą sławę i cieplejsze przyjęcie. Stąd też poniższa lista 20 najbardziej niedocenionych filmów XXI wieku.
Dredd
Wskrzeszenie tej marki od początku wydawało się być nietrafionym pomysłem. Film będący ekranizacją przygód nierozpoznawalnej wszędzie postaci komiksowej (która na dodatek kojarzy się z wybitnie tandetnymi, ale urokliwymi filmami akcji lat 90.), mało rozpoznawalna obsada, nie za wielki budżet, wysoka kategoria wiekowa i fatalna strategia marketingowa – to wszystko złożyło się na to, że Dredd zniknął w kinach, zarabiając w sumie marne 35 mln dolarów. A szkoda, bo przy całej swojej fabularnej prostocie jest filmem wyjątkowym, wizualnie oszołamiającym i niezwykle brutalnym. Postać tytułowego sędziego zlepiona jest z komiksowych kart, co działa tylko i wyłącznie na korzyść filmu Pete’a Travisa. Karl Urban w tej roli jest zimny, bezuczuciowy, przez co Dredd jest postacią niesamowicie interesującą. Równie ciekawa jest towarzysząca mu nowicjuszka Cassandra oraz główny przeciwnik bohaterów, czyli MaMa, grana przez Lenę Headey. Fani wciąż wierzą, że sequel Dredda powstanie, szczególnie że w większości recenzje filmu były bardzo pozytywne. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek się doczekamy kolejnej części, ale jeśli nie teraz, w czasach sukcesów komiksowych filmów dla dorosłych, to kiedy?
Moon
2009 rok to początek renesansu kina science fiction, które na początku wieku upadło całkowicie. Wtedy to pojawił się Star Trek J.J. Abramsa, a Niell Blomkamp debiutował Dystryktem 9. Jeszcze jeden, bardziej oszałamiający i jeszcze bardziej błyskotliwy debiut zaliczył syn Davida Bowiego, czyli Duncan Jones. Jego kameralny Moon to wybitny, niezwykle przejmujący spektakl i kino sci-fi w pełnej krasie – zgłębiające nie kolejne zakamarki kosmosu, lecz duszę głównego bohatera. Jedynego zresztą, bowiem Moon jest spektaklem jednego aktora – Sama Rockwella, który dwoi i się i troi, by stworzyć z postaci Sama Bella najbardziej przejmującą postać w historii gatunku. Stworzony za zaledwie 5 mln dolarów Moon zarobił drugie tyle. Film zachwyca nie tylko obsadą, ale także świetną scenografią i wybitną muzyką Clinta Mansella. Dochodzi do tego jeszcze Kevin Spacey jako łagodny, choć niepokojący głoś robota GERTY-ego i otrzymujemy najbardziej klimatyczny film science fiction ostatnich lat… a być może w całej historii kinematografii.
Frost/Nixon
Ron Howard nakręcił dosłownie wszystko – ścigał się Formułą 1 w Wyścigu, próbował odkryć Kod da Vinci, wchodził w Piękny umysł Russela Crowe’a, poleciał w kosmos wraz z ekipą Apollo 13 i ukradł święta wraz z Grinchem. Jego najdoskonalszym dziełem jest jednak Frost/Nixon, którego wprowadzenie do kin idealnie zbiegło się z sezonem oscarowym, którego zresztą był jednym z najjaśniejszych punktów, zdobywając 5 nominacji do nagród Akademii. Niestety w box office przepadł, a widownia najwyraźniej szybko o nim zapomniała. Co jest dość dziwne, bo przecież Frost/Nixon traktuje o jednym z najpopularniejszych skandali w historii USA i skupia się na rozmowie, która stała się potężnym gwoździem do trumny Richarda Nixona. Wyjątkowa dynamika, świetna muzyka Hansa Zimmera i pojedynek dwóch znakomitych aktorów (Michaela Sheena i Franka Langelli) powoduje, że od połowy film ogląda się na stojąco z przylepionym nosem do ekranu. Jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy film polityczny XXI wieku, łączący w sobie mnóstwo gatunków – od dokumentu po film szpiegowski – i ze swobodą tasujący nastrojami, od śmiertelnej powagi po świetny, inteligentny humor.
Winter's Bone
Nim Jennifer Lawrence stała się muzą Davida O. Rusella, zanim stała się mutantem oraz wojowniczą dziewczyną z Dystryktu 12, już zdobyła swoją pierwszą nominację do Oscara - za Do szpiku kości, czyli mroźny thriller, który zawładnął Festiwalem Sundance w 2010 roku. Obecność sundance’owego filmu na nagrodach Akademii (film Debry Granik był nominowany także w kategorii najlepszy film) była czymś bezprecedensowym i otworzyła drzwi dla kolejnych wyróżnionych na tym festiwalu twórców, umożliwiając im walkę o najważniejszą amerykańską nagrodę filmową. Od tej pory obecność przynajmniej jednego przedstawiciela kina niezależnego jest wręcz obowiązkowa. Historia młodej dziewczyny, która próbuje odnaleźć swojego ojca, przemierzając okrutne, surowe i brutalne miejsca, zachwyciła krytyków na całym świecie, którzy często jednogłośnie uznawali Do szpiku kości za najlepszy film roku. Niestety ich euforia nie przełożyła się na fascynację widzów, choć przy skromnych 2 mln dolarów budżetu wynik 11 mln jest całkiem niezłym wynikiem.
Wynalazek
Shane Carruth to człowiek orkiestra – sam pisze swoje filmy, reżyseruje, gra w nich główne role, montuje i komponuje muzykę. Jest także ich producentem. To twórca o nieskrępowanej fantazji i widać, że nie boi się eksperymentalnych, skomplikowanych fabuł. Tak też jest w przypadku Wynalazku, który został nagrodzony główną nagrodą na Festiwalu Sundance. Według niektórych film ten jest dosłownie jedynym dziełem, którego naukowość podróży w czasie jest wiarygodna, a wszelkie niuanse i paradoksy są tutaj zaznaczone. Dwójka bohaterów - Abe i Aaron - odkrywa możliwość stworzenia maszyny, która pozwoli im cofnąć się w czasie. Zachowując wszelkie środki bezpieczeństwa, wykorzystują ją do wzbogacenia się na giełdzie. Coraz więcej błędów i nieprzewidziane komplikacje powodują jednak, że używanie tzw. „pudełka” staje się śmiertelnie niebezpieczne. To wszystko w filmie stworzonym domowymi wręcz metodami za 7 tys. dolarów. Podobnie jest w przypadku Upstream Color, choć film ten jest zdecydowanie bardziej „artystyczny”. Stworzony za znacznie większe pieniądze (50 tys. dolarów), opowiada o dwójce ludzi – Kris i Jeffie – którzy poznają się wkrótce po tym, jak zostają wykorzystani przez nieznanego sprawcę, a ich ciałem żywił się pewien pasożyt. Para się w sobie zakochuje, lecz z czasem ich osobowości zaczynają się rozpływać. Kris i Jeff gubią się w swoich wspomnieniach, nie wiedzą, która chwila należy do kogo, aż ostatecznie postanawiają dorwać tego, który bawi się ich losem. Carruth jako niezależny filmowiec jest ceniony, lecz brakuje mu renomy wśród szerokiej publiczności. Być może zmieni się to wraz z premierą filmu Modern Ocean, w którym zagra m.in. Keanu Reeves.
Tinker Tailor Soldier Spy
W dzisiejszych czasach praktycznie co roku otrzymujemy kolejny film na postawie powieści Johna le Carre’a. Jednym z nich jest Szpieg Tomasa Alfredsona. Przede wszystkim bryluje on wybitną obsadą prowadzoną przez Gary’ego Oldmana. Towarzyszą mu Tom Hardy, Benedict Cumberbatch, Colin Firth, John Hurt, Mark Strong, czyli śmietanka aktorska. Bardzo powolne, żmudne śledztwo zachwyca przede wszystkim stroną wizualną, za którą odpowiadał m.in. Hoyte van Hoytema. Choć film poradził sobie całkiem nieźle w box office, wciąż wydaje się być niedocenionym arcydziełem.
In Bruges
Wybitna czarna komedia Martina McDonagha błyszczy przede wszystkim dwoma występami – Colina Farrella i Ralpha Fiennesa. To inteligenta, ekstremalnie zabawna i wypakowana okazjonalną przemocą oraz wiązankami przekleństw komedia kryminalna, która na długo pozostaje w głowie widza. Być może to kwestia polskiego tytułu (angielski brzmi In Bruges), że w naszym kraju film nie jest tak znany i doceniany. Na szczęście, Donagh zdobył masę nagród za scenariusz, co nie powinno specjalnie dziwić, bowiem reżyser jest przede wszystkim twórcą teatralnym i widać, jak kluczowe w jego filmach są cięte, szybkie i zabawne dialogi. Nie inaczej jest w jego niewiele bardziej popularnym (następnym) obrazie Siedmiu psychopatów.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1961, kończy 63 lat