Hot Shots! (1991)

W końcu drogi tria ZAZ się rozeszły, ale nie znaczy to, że panowie przestali bawić się w parodię. Ta jest dziełem Jima Abrahamsa, który bezwzględnie rozprawił się z pełnymi akcji i patosu amerykańskimi produkcjami militarnymi (z Top Gun na czele). Charlie Sheen świetnie sprawdził się jako główny bohater i powrócił dwa lata później w sequelu.

Loaded Weapon 1 (1993)

Ten film to rzadki przypadek, kiedy aktor najpierw parodiuje jakieś filmowe klimaty, by potem stać się jednym z najsłynniejszych ich symboli. Oto bowiem parodia kina sensacyjnego (z rodzaju zapoczątkowanego Lethal Weapon), w której jedną z głównych ról zagrał Samuel L. Jackson... Tak, tak – ten sam. Zanim zagrał w Pulp Fiction, zanim został Mace'em Windu, Shaftem czy Nickiem Fury. Ciekawe, prawda?

Tromeo i Julia (1996)

Jeśli kiedyś zetknęliście się z wytwórnią Troma, to wiecie, o co chodzi. Tanie, wulgarne, zabawne i ostre filmy kręcone z pasją, acz bez większych umiejętności. Tu jeden z najlepszych. Świetna parodia klasycznej szekspirowskiej opowieści. Co ciekawe, ten scenariusz był branżowym debiutem Jamesa Gunna, tego od Guardians of the Galaxy.

Galaxy Quest (1999)

Grupka aktorów, którzy przed laty tworzyli obsadę serialu SF o dzielnych kosmicznych podróżnikach, zaplątuje się w autentyczną intrygę o skali mocno wykraczającej poza naszą planetę. Świetna parodia schematów wszelkich tytułów startrekopodobnych i nieodżałowany Alan Rickman jak zwykle w świetnej formie.

Scary Movie (2000)

Bracia Wayansowie to kolejne bardzo ważne nazwisko w historii amerykańskiego humoru. Tu połączyli siły, by wspólnie pośmiać się (i to ostro) z fali horrorów, jaka nawiedziła amerykańskie kina pod koniec dwudziestego wieku. Wyszło rewelacyjnie. Równie dobry i mocny jest drug film z tego cyklu; późniejsze przejęli już inni twórcy i humor mocno złagodniał, by nie powiedzieć, że skisł.