Netflix w Polsce – analiza na chłodno
Zaskoczenie, niedowierzanie, radość, a następnie szybkie poszukiwanie w portfelu karty kredytowej - takie emocje i zachowania towarzyszyły wielu Polakom, gdy dowiedzieli się o odblokowaniu biblioteki Netflix w Polsce. Niestety z każdym kolejnym dniem odkrywali oni prawdę o usłudze, która w naszym kraju jest boleśnie wybrakowana, a do tego działa nie tak, jak powinna.
Zaskoczenie, niedowierzanie, radość, a następnie szybkie poszukiwanie w portfelu karty kredytowej - takie emocje i zachowania towarzyszyły wielu Polakom, gdy dowiedzieli się o odblokowaniu biblioteki Netflix w Polsce. Niestety z każdym kolejnym dniem odkrywali oni prawdę o usłudze, która w naszym kraju jest boleśnie wybrakowana, a do tego działa nie tak, jak powinna.
Na początek małe wyjaśnienie, co tak naprawdę stało się w zeszłym tygodniu. Wiele mediów informowało, że “platforma Netflix w końcu weszła do Polski”. Całe to stwierdzenie jest błędne, bo nic takiego nie miało miejsca! Netflix - coraz mocniej naciskany przez amerykańskich dystrybutorów i wydawców (by zablokowali ruch z krajów, gdzie usługa nie jest dostępna), a jednocześnie firma poszukująca solidnego zastrzyku finansowego (za coś te 31 seriali rocznie trzeba tworzyć) - otworzył się na świat. Pisząc najprościej - usunął blokadę IP dla ponad 100 krajów, w których dotychczas nie był dostępny. Jednocześnie dla każdego kraju przygotowano dedykowaną bibliotekę filmów i seriali, które mogą się znaleźć w serwisie i nie obowiązują ich blokady licencyjne.
I na tym “wchodzenie do Polski” się zakończyło. Strona dedykowana naszemu krajowi nie została przetłumaczona, za usługę płacimy w euro, a media nie otrzymały żadnej prasówki (w polskim lub angielskim języku) informującej o wejściu do naszego kraju. Owszem, Neflix zapewnia, że niebawem przetłumaczy swoją stronę na nasz język, ale w ciągu ostatnich kilku dni nie miało to miejsca i nie zdziwię się, jeśli będziemy czekać na to przynajmniej kilka miesięcy.
Nie jest tajemnicą, że w Polsce (tak jak i na całym świecie) użytkownicy chcący korzystać z Netflixa robią to już od dłuższego czasu. Bez względu na to, w jaki sposób to robią (VPN, DNS, Hola), płacą systematycznie około 45 złotych miesięcznie i mają dostęp do pełnej biblioteki amerykańskiej firmy, która na dzień dzisiejszy zawiera 1157 seriali i 4593 filmów (liczby te imponują). Nieoficjalnie mówi się, że wydawcy i dystrybutorzy od dłuższego czasu naciskali na władze Netflixa, by ten w końcu otworzył się na świat. Firma była świadoma, że spora ilość ruchu w serwisie pochodzi tak naprawdę z krajów, w których Netflix nie jest oficjalnie dostępny. Problem polega jednak na tym, że otwarcie się Netflixa na cały świat nie rozwiąże problemu użytkowników oglądających filmy i seriale w amerykańskiej wersji serwisu nie do końca legalnie.
Pisaliśmy już o tym na naszych łamach kilka dni temu i potwierdzę to dziś raz jeszcze. Oferta platformy Netflix w Polsce jest bardzo mocno wybrakowana. Możemy oglądać zaledwie 206 seriali (17% bazy amerykańskiego Netflixa) i 555 filmów (12% bazy amerykańskiego Netflixa). Oczywiście różnica w zawartości bazy serwisu nijak ma się do kwoty, jaką miesięcznie musimy zapłacić za usługę. Cena jest taka sama. Wszędzie.
W innych krajach jest lepiej, ale też nie rewelacyjnie. Więcej zawartości posiadają np. Austriacy, Serbowie, Niemcy, Belgowie, Szwajcarzy, Francuzi, Szwedzi, czy Duńczycy, ale i tak nie mają oni dostępu do całości. Europejskim krajem z największą zawartością bazy Netflixa jest Irlandia, która posiada 544 seriale (47%) i 2419 filmów (52%). Z wybrakowaną ofertą muszą mierzyć się też Brytyjczycy. Ich baza to obecnie 442 seriale (38%) i 1586 filmy (34%). Z drugiej strony naprawdę wielkie powody do narzekania mogą mieć np. Albańczycy (33 seriale i 200 filmów).
Lista filmów i seriali dyktowana jest licencjami i prawami, jakie obowiązują w danym kraju. W Polsce wiele licencji na filmy i seriale posiadają kanały premium, takie jak HBO czy Canal+. W efekcie na platformie Netflix z trudem uda się znaleźć film nowszy niż z 2013 roku. Brak House of Cards to kolejny problem polskiego Netflixa, ale jest to efekt licencji, którą posiada Ale kino+ (oby nie obowiązywała ona w 4. sezonie, którego premiera odbędzie się 4 marca).
Osobny temat to polskie tłumaczenie. Jakiś czas temu na łamach naEKRANIE.pl opublikowaliśmy listę filmów i seriali z polskimi napisami. Teoretycznie ma być ona cały czas uzupełniana i aktualizowana - w praktyce obecnie nic takiego nie ma miejsca. W zamian po kilku dniach udało nam się odkryć obecność polskiego lektora w serialach Black Sails, Hannibal czy Black Mirror. Częściowo brak napisów wynika z chaotycznego tworzenia polskiej biblioteki platformy Netflix. Okazuje się bowiem, że gdy zalogujemy się przez japońskie IP, uzyskamy dostęp do japońskiej bazy seriali, w której Narcos znajdziemy z polskimi napisami. I tylko tam. W pozostałych krajach polskich napisów do Narcos nie uświadczycie.
Brak polskich napisów lub lektora dla potencjalnego klienta z Polski, który będzie za usługę płacił 45 złotych (co jest równoznaczne ze standardowym pakietem telewizyjnym w telewizji kablowej lub satelitarnej) to spory problem, który zapewne zaważy na decyzji. Oczywiście z pomocą przychodzą dodatkowe aplikacje, które pozwalają na “wpisanie” w player Netflixa polskich napisów. Takie coś funkcjonuje jednak z powodzeniem tylko na komputerze, a wszyscy doskonale wiemy, że seriale i filmy najwygodniej ogląda się na telewizorze. Niekoniecznie najwygodniejszym sposobem jest w takim wypadku podłączanie laptopa przez kabel HDMI.
Na telewizorach aplikacja Netflixa dostępna jest u większości firm, ale działa z różnym skutkiem. Wielu znajomych posiadających telewizory Samsunga skarżyło się, że aplikacja nie znajduje polskich napisów lub lektora, który dostępny jest, gdy odpalimy daną pozycję na PC. Zdarza się też tak, że gdy nakazujemy aplikacji włączyć polskie napisy, ta odpala polskiego lektora. Porównywalnie do wersji webowej działają aplikacje na konsolach PlayStation 4 i Xbox One, uzyskujemy jednak na nich dostęp tylko do polskiej wersji Netflixa (chyba że chcemy bawić się w zmianę DNS-ów w naszym routerze).
I w tym momencie dochodzimy do kluczowego pytania związanego z otwarciem się platformy Netflix niemal na cały świat. Kto zyskuje na tym najbardziej? Oczywiście sam Netflix, którego serwery w ciągu pierwszych godzin od “globalnego otwarcia” nie wyrabiały z przyjmowaniem danych kart kredytowych. Tym samym firma uwolniła się od narzekań dystrybutorów i wydawców, ale jednocześnie pokazała, jak dużym problemem na całym świecie są licencje.
Co zyskują Polacy? Legalny dostęp do wielu filmów i seriali, z czego te najistotniejsze to produkcje tworzone przez Netflix: Narcos, Marco Polo, Sense8, Daredevil, Marvel's Jessica Jones, Orange Is the New Black, Master of None i inne, które dotychczas nie były dostępne w Polsce. To jest największy atut i zaleta - pod warunkiem, że dostępne będą z napisami. Problem w tym, że trzy seriale wymienione jako pierwsze polskiego tłumaczenia aktualnie nie mają (poza Narcos na japońskim Netfliksie, o czym pisaliśmy wcześniej).
Czego nie ma? Wielu filmów, które dostępne są w innych krajach (ale niekoniecznie w USA), a także ogromnej liczby kultowych amerykańskich seriali. Wymieniać można bez końca: Friends, The X-Files, The Office (US), 30 Rock, Scrubs, Twin Peaks, Lost, House M.D., Sons of Anarchy, One Tree Hill, The West Wing, Frasier, Mad Men, Californication, Chuck, Heroes, Fringe...
Należy też pamiętać, że Netflix nie jest serwisem, który zadowoli serialomaniaka pragnącego oglądać nowe odcinki seriali cyklicznie, tydzień po tygodniu. Na platformie nowe sezony pojawiają się w momencie, gdy dana seria debiutuje w USA na DVD, dlatego też na amerykańskim Netfliksie dostępny jest tylko pierwszy sezon The Flash, a drugi pojawi się dopiero jesienią 2016 roku. Cykliczne, cotygodniowe i legalne oglądanie seriali oferuje platforma Hulu, która nie jest w Polsce oficjalnie dostępna, dlatego też Netflix traktować należy jako wielką wypożyczalnię rzeczy, które już wyemitowano (np. The Walking Dead, który dostępny jest w Polsce dzień po premierze w USA, ale nie na Netfliksie). Wyjątkiem są oryginalne produkcje platformy Netflix, które debiutują w piątki o 9:00 czasu polskiego.
Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że Netflix nie będzie lekarstwem na piractwo oraz nielegalne oglądanie/ściąganie seriali i filmów w naszym kraju. Oryginalne produkcje platformy Netflix to kropla w morzu potrzeb wielu widzów, dlatego też jestem zdania, że wiele osób, które stworzyło konto w serwisie i podało dane do swojej karty kredytowej, przed upłynięciem darmowego miesiąca usunie ją z serwisu i poczeka, aż Netflix stanie się w naszym kraju serwisem, za który warto płacić. Na razie wydaje się, że warta swej ceny jest tylko gigantyczna biblioteka z USA.
Na łamach naEKRANIE.pl będziemy na bieżąco monitorować sytuację Netflixa w naszym kraju. Czekamy na rozwój bazy, czekamy na polską stronę i czekamy też na tłumaczenia odcinków filmów i seriali - tylko wtedy o platformie będziemy mogli mówić w samych pozytywach. Na razie można odnieść wrażenie, że Netflix pojawił się w Polsce bardzo nieprzygotowany.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat