Seriale dramatyczne, które musisz nadrobić
Są takie seriale dramatyczne, które zwyczajnie wypada znać. Przygotowaliśmy listę 10 zakończonych produkcji, które na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat zdefiniowały gatunek dramatu we współczesnej telewizji. Kilka z nich to prawdziwe perełki, które przeszły do historii.
Są takie seriale dramatyczne, które zwyczajnie wypada znać. Przygotowaliśmy listę 10 zakończonych produkcji, które na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat zdefiniowały gatunek dramatu we współczesnej telewizji. Kilka z nich to prawdziwe perełki, które przeszły do historii.
„The Shield”
"The Shield" do dziś uznawany jest za jeden z najbardziej brutalnych i bezwzględnych seriali o gliniarzach, jakie kiedykolwiek powstały. Fantastyczna rola Michaela Chiklisa jako detektywa Vica Mackeya zapisała się w historii telewizji dużymi literami m.in. dlatego, że był to kolejny serial skupiający się wokół bohaterów będących jednocześnie antybohaterami. Grupa uderzeniowa, której przewodził detektyw Mackey, robiła bowiem wszystko, by utrzymać porządek na ulicach, ale jednocześnie dbała o swoje interesy. "The Shield" pokazywał tak naprawdę, jak w USA działa skorumpowana policja, i odkrywał jej brudne sekrety. Był w tym skuteczny do tego stopnia, że policjanci usiłowali nie dopuścić do emisji serialu w telewizji. Na szczęście był on pokazywany w kablówce i dzięki temu doczekał się aż 7 bardzo wysoko ocenianych sezonów.
[video-browser playlist="752974" suggest=""]
„Sons of Anarchy”
Zdecydowanie najmłodszy przedstawiciel gatunku w naszym zestawieniu, bo przecież jego finał miał miejsce ledwie rok temu. Mimo że "Sons of Anarchy" emitowani byli w stacji FX (basic cable, czyli z złożenia "lżejszej" niż HBO czy Showtime), to i tak gwarantowali mocne wrażenia. Kurt Sutter z każdym kolejnym sezonem przekraczał granice tego, co można pokazywać w telewizji pod względem przemocy i nagości. Na szczęście scenariuszowo "Synowie Anarchii" również dawali radę. Historia wciąga od pierwszych chwil, jest pełna zwrotów akcji i szokujących momentów. Produkcja Suttera wielkich nagród nie zdobyła, bo nie jest arcydziełem. To jednak serial, który koniecznie trzeba obejrzeć.
[video-browser playlist="752975" suggest=""]
„The Killing”
To jeden z tych seriali, które dramat stawiają na równi z kryminałem, a do tego jest przepełniony ponurym, mrocznym i brudnym klimatem. "The Killing", amerykańska wersja uznanego duńskiego "Forbrydelsen", to serial stosunkowo nowy, nie do końca doceniony przez branżę, ale cechujący się wieloma elementami, których próżno szukać w innych produkcjach dramatycznych. W wersji stacji AMC (dokończonej później przez Netflix) jest tak naprawdę trzech bohaterów, z czego tylko dwóch odgrywają aktorzy. Mireille Enos i Joel Kinnaman to mistrzowie w swoim fachu, ale uczciwie trzeba przyznać, że przyszło zagrać im naprawdę dobrze napisane postacie. Trzecim bohaterem jest miasto. Deszczowe, smutne i przygnębiające Seattle wygląda zupełnie inaczej niż w wersji cukierkowej z "Chirurgów". Szkoda tylko, że intryga z 1. sezonu została rozciągnięta również na 2. serię. Tym twórcy nieco sobie "przegrali". Kolejne sezony znów trzymają poziom i oferują naprawdę dobry kawałek mrocznego dramatu kryminalnego. Warto go nadrobić.
[video-browser playlist="752872" suggest=""]
„Damages”
Kolejny serial już trochę nieco zapomniany i mający małą, lecz oddaną grupę fanów. Jednocześnie to jedyny przedstawiciel dramatu z elementami prawniczymi w tym zestawieniu. Na szczęście nie jest ich zbyt wiele, a kiedy już się pojawiają, to nie są tak nachalne jak w innych tego typu produkcjach. Liczy się fabuła, tajemnica i wielkie układy na wysokim szczeblu. "Damages" to przede wszystkim fantastyczny występ Rose Byrne oraz Glenn Close, a także świetnie rozpisana historia, rozgrywana na dwóch płaszczyznach czasowych. Szczególnie w pierwszych 3 sezonach.
[video-browser playlist="752875" suggest=""]
„The Wire”
Zaczęliśmy to zestawienie od wielkiego hitu HBO, jakim była "Rodzina Soprano". Kończymy również z przytupem - "Prawem ulicy". Obie produkcje emitowane były w podobnym okresie, obie na swój sposób traktować należy jako przełomowe dla współczesnej telewizji. Mimo tego, że serial Davida Chase'a do dziś jest bardziej popularny, to "The Wire" Davida Simona wciąż uważane jest za twór, który pokazał w telewizji rzeczy dotychczas niespotykane. Ukazuje on miasto Baltimore jako miejsce, w którym nikt nie chciałby żyć - najbrutalniejsze i najbardziej niebezpieczne w USA. I właśnie tą prawdziwością oraz wyrazistymi postaciami Simon urzekł krytyków i widzów. Do dziś "The Wire" uznawane jest za jedno z największych dzieł amerykańskiej telewizji, które trzeba znać. Nadróbcie koniecznie!
[video-browser playlist="752839" suggest=""]
- 1
- 2 (current)
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat