Star Trek 2009 - ciekawostki, kulisy i zdjęcia z planu [powrót do przeszłości]
Star Trek to film z 2009 roku, który na nowo wprowadził znaną serię na ekrany. Po latach od premiery, przypomnijmy sobie zdjęcia z planu i ciekawostki na temat produkcji.
Star Trek to film z 2009 roku, który na nowo wprowadził znaną serię na ekrany. Po latach od premiery, przypomnijmy sobie zdjęcia z planu i ciekawostki na temat produkcji.
Star Trek to seria, którą kojarzą wszyscy. Historia narodziła się w postaci serialu jeszcze w latach 60., by z biegiem czasu ewoluować w kolejne produkcje, zarówno odcinkowe, jak i pełnometrażowe. W tym roku mija okrągłe 10 lat od filmu Star Trek, który wszedł na ekrany kin po długiej przerwie i na nowo rozpalił w fanach frajdę i emocje. Gdy pojawiły się pierwsze doniesienia o planowanym filmie pełnometrażowym, fani zakładali, że J.J. Abrams zaoferuje im prequel oryginalnego serialu - na to w końcu wskazywać mogły nowinki castingowe dotyczące młodszych wersji znanych postaci. Produkcja wywołała więc lekkie zdezorientowanie, gdy okazało się, że jej akcja jest osadzona w alternatywnej rzeczywistości i nie do końca odpowiada wydarzeniom z pierwowzoru – twórcy zdecydowali się na ten ruch także po to, by zachęcić do produkcji nowicjuszy, którzy nie byli zaznajomieni z poprzednimi adaptacjami. To właśnie dlatego Roberto Orci i Alex Kurtzman zdecydowali się maksymalnie okroić tytuł, pozostawiając w nim tylko dwa słowa – „Star Trek”.
Skompletowanie obsady do nowego Star Treka wymagało czasu, jednak okazuje się, że J.J. Abrams od razu miał kilku aktorów „pierwszego wyboru” na myśli – Simon Pegg, który w Star Treku otrzymał rolę Scotty’ego, został osobiście wybrany przez reżysera. Abrams po prostu wysłał mu maila z zapytaniem, czy zgodziłby się zagrać w filmie. Jak później wspominał aktor, był gotów zrobić to nawet za darmo, a nawet mógł zapłacić reżyserowi, by zaangażowano go do produkcji. Również Eric Bana był jednym z pierwszych kandydatów reżysera do roli Nero – gdyby on się nie zgodził, Abrams ewentualnie chciał obsadzić w tej roli Russella Crowe. W przypadku Johna Cho, który otrzymał rolę młodszego Hikaru Sulu, takiej pewności i determinacji na początku nie było – aktor długo zastanawiał się, czy to właśnie on powinien otrzymać tę rolę. Cho jest aktorem pochodzenia amerykańsko-koreańskiego, zaś filmowa postać ma pochodzenie japońskie. Jak się okazuje, to George Takei, odtwórca roli Sulu w poprzednich filmach z serii Star Trek, osobiście przekonał aktora, by zdecydował się na udział w produkcji – jego zdaniem Sulu to reprezentant wszystkich Azjatów. Co zabawne, choć powszechnie mówi się o Cho jako o „młodszym Sulu”, podczas realizacji zdjęć aktor miał 36 lat, zaś Takei przy nagrywaniu swojej roli przed laty – tylko 29.
Wsparcie od swojego poprzednika otrzymał także Chris Pine, odtwórca roli Kirka – William Shatner z oryginalnej serii Star Trek przesłał aktorowi list, w którym wyraził swoje poparcie i zadowolenie. Podczas przygotowań do roli, Pine’owi zależało na tym, by nie kopiować kreacji Shatnera – z tego powodu zainspirował się innymi postaciami z popkultury, mianowicie Maverickiem (Top Gun), Hanem Solo (Gwiezdne wojny: Część IV - Nowa nadzieja) i Indianą Jonesem. Jego zdaniem wszyscy oni uosabiali cechy, które powinien mieć Kirk – humor, arogancję i zdecydowanie. Wspominając swoje pierwsze przesłuchanie do roli, Pine jest lekko zażenowany – mówi, że nie mógł wczuć się w pozycję lidera i dziś cieszy się, że Abrams nie miał okazji tego widzieć (podczas tego przesłuchania reżyser rzeczywiście był nieobecny). Co ciekawe, innymi kandydatami do roli Kirka byli Mike Vogel (który na pewnym etapie obejmował nawet prowadzenie) oraz Chris Pratt - skoro jednak Abrams zdecydował się na obsadzenie Pine’a, to chyba z tym przesłuchaniem castingowym nie mogło być aż tak źle...
W filmie Abramsa zagrał także Leonard Nimoy, czyli oryginalny odtwórca roli Spocka (był to jego powrót na ekrany po wielu latach – ostatnim filmem, w jakim w tamtym czasie brał udział, był Star Trek VI: Wojna o pokój). Sam reżyser wielokrotnie powtarzał, jak abstrakcyjne dla niego było dawanie wskazówek na planie swojemu idolowi. Nimoy spotkał się także z Zacharym Quinto, który przejmował rolę młodszego Spocka – w przeciwieństwie do kolegów z planu, który wspierali nowych odtwórców ról, aktor miał wówczas powiedzieć następcy: „Nie masz pojęcia w co się pakujesz”...
Na Quinto ciążyła wyjątkowa odpowiedzialność – w końcu Spock to postać tak ikoniczna, że niemal legendarna. Celem odpowiedniego przygotowania się do roli, aktor zapuścił i pofarbował włosy oraz zgolił brwi. Aby zaś perfekcyjnie wykonać salut wolkański, Quinto po prostu skleił swoje palce, w czym pomógł mu J.J. Abrams. Aktor wspomina, że zmiana wyglądu początkowo nie wpłynęła dobrze na jego pewność siebie – we fryzurze podciętej „od garnka” czuł się jakby znowu miał 12 lat. Pewność przyszła dopiero po jakimś czasie, a gdy już ją osiągnął, aktor czuł się w roli Spocka jak ryba w wodzie. Co ciekawe, to właśnie ta rola była jego debiutem na wielkim ekranie – poprzednio Quinto grał jedynie w produkcjach telewizyjnych, z których najbardziej znaną pozostają Herosi (wciela się tam w Sylara).
Wspomniany już Simon Pegg, który z miejsca otrzymał rolę Scotty’ego, nagrał wszystkie swoje kwestie w ciągu zaledwie pięciu tygodniu. By opanować szkocki akcent, aktor korzystał z pomocy swojej żony, Maureen Pegg, która pochodzi z Glasgow. John Cho natomiast uważał, że jego Sulu musi emanować męskością – stąd też przez dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć, aktor intensywnie trenował sztuki walki. Nic chyba jednak nie przebije Zoe Saldany, która wcieliła się w Uhurę – jak się okazuje, nigdy nie oglądała żadnej części serii Star Trek i zgodziła się na udział w filmie zupełnie w ciemno. Wpływ na to miały słowa J.J. Abramsa, który osobiście docenił występy aktorki w jej poprzednich produkcjach – to wystarczyło Saldanie, by zdecydować się na tę rolę. W przygotowaniach korzystała z pomocy Nichelle Nichols (odtwórczyni roli Uhury w oryginalnym serialu) oraz z rad swojej mamy, która jest wielką fanką serii Star Trek. A skoro już jesteśmy przy osobach niezaznajomionych z serią Star Trek – warto wspomnieć, że Michael Kaplan, kostiumograf, otrzymał stanowisko w ekipie właśnie z tego samego powodu. Abrams zwyczajnie chciał, by kostiumy tworzył ktoś, kto nigdy nie widział filmów z tej franczyzy, by móc wnieść do serii zupełnie nowe spojrzenie.
Warto wspomnieć, że w filmie gra także Winona Ryder. Aktorka wciela się w Amandę, matkę Spocka. Co ciekawe, prywatnie Ryder jest zaledwie sześć lat starsza od swojego ekranowego syna i jednocześnie 24 lata młodsza od Bena Crossa, który w filmie gra jej męża. Dlaczego więc to jej przypadła rola, zapytacie? Krążą słuchy, że wszystko dlatego, iż na początku filmu mieliśmy oglądać scenę narodzin Spocka, do której potrzebna była aktorka w kwiecie wieku. Koniec końców jednak z tej sceny zrezygnowano, ale z osoby Ryder już nie.
Zanim Abrams ostatecznie skompletował obsadę do swojego filmu, prowadził rozmowy z różnymi aktorami. Jak się okazuje, do roli Spocka swego czasu rozważany był Adrien Brody, zaś do roli Leonarda McCoya – James Marsden. Bruce Greenwood otrzymał rolę dzięki swojej poprzedniej kreacji w filmie Trzynaście dni, zaś Karl Urban został zatrudniony do produkcji już na pierwszym przesłuchaniu – jak wspomina, był wówczas bardzo szczęśliwy, bo wreszcie mógł odpocząć od kina akcji i zagrać coś bardziej komediowego). Warto także wspomnieć, że początkowo rolą Hikaru Sulu zainteresowany był James Kyson, jednak jego casting nie był możliwy przez producentów wspomnianego już serialu Herosi – dobitnie oświadczyli oni, że nie chcą tracić dwóch najważniejszych aktorów swojej produkcji na trzy miesiące realizacji zdjęć (pierwszym aktorem jest oczywiście Zachary Quinto, który wcielał się w Sylara).
Realizacja filmu Star Trek objęta była ścisłą tajemnicą. Karl Urban, który w filmie gra Leonarda "Bonesa" McCoya, wspomina, że momentami atmosfera sprawiała wrażenie paranoicznej. Aktorzy mieli zakaz pokazywać się publicznie w kostiumach i charakteryzacjach, a między planami zdjęciowymi transportowano ich wózkami golfowymi, które z kolei przykryte były czarnym płótnem – wszystko po to, by przypadkiem żadna osoba trzecia nic nie podejrzała. Simon Pegg czytał scenariusz ze stojącym za jego plecami ochroniarzem, zaś inni aktorzy mieli otrzymać skrypt wyłącznie z ich własnymi kwestiami. Tylko kilka osób z zewnątrz miało dostęp do realizacji filmu – byli to Rod Roddenberry, Ronald D. Moore, Nichelle Nichols, Walter Koenig, Jonathan Frakes, Ben Stiller, Tom Cruise, and Steven Spielberg.
Podczas realizacji niektórych scen do filmu, aktorzy mieli przed sobą nie lada wyzwanie. Na przykład, nagrywając scenę „space jump”, początkowo podwieszono ich na specjalnych uprzężach, na których przez pewien czas zwisali głową w dół. Niestety powodowało to dopływ krwi do mózgu, w efekcie czego zdarzały się omdlenia. Dopiero potem Abrams wpadł na pomysł, by ustawić aktorów na lustrach – w ten sposób mógł filmować i wykorzystywać odbicia lustrzane pod odpowiednim kątem i w efekcie końcowym całość sprawia wrażenie, jakby naprawdę spadali z nieba. Wiele ciekawostek na temat filmu pochodzi także z samego planu zdjęciowego i etapu realizacji. Wiedzieliście, że dźwięk otwierania drzwi automatycznych na USS Enterprise to tak naprawdę podrasowany dźwięk spuszczanej wody, nagrany w rosyjskiej toalecie? Jeżeli zaś chodzi o komputer USS Enterprise, głosu użyczyła mu Majel Barrett, żona współtwórcy Star Treka, Gene’a Roddenberry’ego, która zmarła dwa tygodnie po zakończeniu nagrywania swoich kwestii mówionych.
J.J. Abrams miał jeszcze kilka innych ciekawych pomysłów, jeśli chodzi o realizację filmu Star Trek – w niektórych scenach osobiście potrząsał kamerą z całej siły tak, by obraz sprawiał wrażenie, jakby był nagrywany z ręki (widać to przede wszystkim podczas scen turbulencji). W scenie, w której Kirk ucieka przed drapieżnikiem na Delta Vega, reżyser zdecydował się wykorzystać dziecięcego dublera Chrisa Pine’a, by postać wydawała się mniejsza, a przestrzeń większa. Kiedy zaś aktor miał odegrać scenę z napuchniętymi dłońmi, założono mu specjalne lateksowe rękawice. Wspominając ogólne trudności w realizacji, Abrams zwraca uwagę przede wszystkim na znaczenie Star Treka w popkulturze – jego zdaniem, najtrudniej było pokazać całą tę „przyszłość” i jednocześnie pozostać wiernym pierwowzorowi, ponieważ wiele futurystycznych elementów, które wprowadził Star Trek, dziś rzeczywiście istnieje i ma się dobrze.
Co działo się na planie filmu Star Trek, gdy aktorzy mieli przerwę od kręcenia zdjęć? Najczęściej wspominane są partyjki w szachy. Miłośnikami tej gry byli Bruce Greenwood, John Cho i Anton Yelchin, których znajdziecie nawet na zdjęciu w zakulisowej galerii. Wygląda więc na to, że na planie zdjęciowym zawarły się nowe przyjaźnie, a także – umocniły się wcześniejsze znajomości. Jak się bowiem okazuje, Chris Pine i Zachary Quinto znali się przed realizacją produkcji, ponieważ uczęszczali na dokładnie tę samą siłownię.
Produkcja z 2009 roku to pierwszy film z serii Star Trek, który w napisach końcowych przedstawił obsadę w porządku alfabetycznym (do tej pory szeregowano aktorów z uwagi na rangę ich ról, jednak w tym przypadku twórcy postąpili inaczej). Nie tylko to jednak czyni tę produkcję nowatorską – gdyby tak lepiej się przyjrzeć, dostrzeżemy, że film ma na koncie także wiele rekordów i chlubnych dokonań. Warto wspomnieć o oscarowych nominacjach, których Star Trek zdobył aż cztery – jest to pierwsza produkcja w historii serii, która zdobyła statuetkę za charakteryzację oraz pierwsza od czasów Star Treka z 1979, która doczekała się nominacji za efekty specjalne. To nie koniec - w 2009 roku produkcja była najlepiej zarabiającą pełnometrażową adaptacją serii telewizyjnej oraz (co oczywiście nie powinno szczególnie dziwić) również najdroższą produkcją franczyzy – twórcy dysponowali budżetem w wysokości 150 mln dolarów, podczas gdy Star Trek (1979) miał 46 mln dolarów, zaś Star Trek X: Nemesis – zaledwie 60 mln. Star Trek z 2009 roku pobił także rekord box office franczyzy. Do tej pory pierwsze miejsce należało do Star Trek: Pierwszy kontakt (1996), który zarobił 146 milionów dolarów na całym świecie - tymczasem produkcja z 2009 roku osiągnęła ten pułap już w drugi weekend wyświetlania w USA. Jest to również część, która debiutowała rekordowo późno po swoim poprzedniku – film z 2009 roku od wcześniejszej odsłony dzieli całe 7 lat, a zatem przerwa, której ani wcześniej ani później we franczyzie nie odnotowano.
A teraz... Czas na zdjęcia. Przenieśmy się na plan Star Treka w 2009 roku - zobaczcie galerię:
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat