TOP 10: Wulgaryzmy w kinie
Oczywiście najsłynniejsze i najwulgarniejsze słowo, które dobiega do nas z ekranu, to angielskie f***. Nie napiszemy go w pełnym brzmieniu, bo dziś dzień bez przekleństw, ale z tej okazji powiemy Wam, których filmów powinniście dzisiaj unikać.
Oczywiście najsłynniejsze i najwulgarniejsze słowo, które dobiega do nas z ekranu, to angielskie f***. Nie napiszemy go w pełnym brzmieniu, bo dziś dzień bez przekleństw, ale z tej okazji powiemy Wam, których filmów powinniście dzisiaj unikać.
Są filmy, w których to słowo pada często. Naprawdę często. Średnio dwa, trzy razy na jedną minutę. I oczywiście amerykańscy naukowcy to policzyli. Co ciekawe, wśród filmów z największą liczbą i częstotliwością słowa na F są dzieła twórców znanych i wybitnych. Naprawdę, pierwsza dziesiątka wygląda jak kawał porządnego kina – różne gatunki, różni twórcy, sporo znanych gwiazd w obsadzie.
Zanim jednak przejdziemy do wspomnianej pierwszej dziesiątki, małe zerknięcie na to, co poniżej. Dopiero na 25 miejscu znajduje się najwyżej notowana komedia Kevina Smitha, Jay and Silent Bob Strike Back (248 razy, co daje wynik 2,38 f***ów na minutę), a na 15 najlepszy wynik Quentina Tarantino – Reservoir Dogs (269, czyli 2,1 na minutę). W drugiej dziesiątce znalazły się też dwa naprawdę dobre występy stand-upowe wydane na płytach DVD. Na 20 - klasyczny Eddie Murphy Raw (223, czyli 2,47), a na 14 - Martin Lawrence Live: Runteldat (311 i średnia 2,75). Tak, ten pantoflarz z Bad Boys tak mocno jedzie w solowym występie.
Teraz już pierwsza dziesiątka fabuł (a skoro o fabułach, to nie bierzemy pod uwagę dokumentu całkowicie poświęconego temu słowu - w nim natężenie f***ów wyniosło rekordowe 9,21 na minutę, czyli niemal co 6 sekund).
10. Następny dzień w raju
Dziesiątkę zamyka film słynnego z kontrowersyjnych projektów Larry'ego Clarka o dwóch parach cwaniaków. Ci starsi, doświadczeni dealerzy narkotyków (grani przez Jamesa Woodsa i Melanie Griffith) mocno wykorzystują młodszych, wkręcając ich w skomplikowany plan napadu. Jest ostro, brutalnie i wulgarnie. 291 f***ów daje po podzieleniu przez czas trwania seansu średnią 2,88. A powiedzmy to sobie wyraźnie – James Woods wie, jak bluzgać przed kamerą.
9. Słodka szesnastka
To brytyjski dramat w reżyserii Kena Loacha o niełatwym dorastaniu nastolatków w Szkocji. Jest bardzo ostro, uczciwie i z mocnym społecznym przesłaniem – jak to u tego reżysera. Film zdobył nagrodę za scenariusz na festiwalu w Cannes. Wynik – 313, czyli 2,95 na minutę. Ech, te nastolatki...
8. End of Watch
Ostry policyjny dramat sensacyjny Davida Ayera. Świetne kreacje Jake'a Gyllenhaala i Michaela Peny jako pary policjantów patrolujących nocami zaułki Los Angeles, którzy niestety narażają się potężnemu narkotykowemu kartelowi. To film wykraczający mocno poza standardy kina policyjnego. Jest znacznie ostrzej. Również w dialogach – 326 f***ów daje średnią 2,99 na minutę. To prawie co 20 sekund...
7. Mordercze lato
W takim zestawieniu nie mogło zabraknąć Spike'a Lee. W jego filmach aż roi się od dobrze podanych wulgaryzmów, a kiedy wszystkie przeliczono, najmocniejszy okazał się ten dramat o upalnym lecie 1977 w nowojorskim Bronksie i sprawie pewnego seryjnego mordercy. W obsadzie John Leguizamo, Adrien Brody i Mira Sorvino. Wynik – potężne 435 powtórzeń brzydkiego wyrazu, ale że film długi, częstotliwość wychodzi nam 3,06.
6. Zrobione!
Jestem przekonamy, że tego reżysera się tu nie spodziewaliście. Oto Jon Favreau na lata przed Iron Man czy przygotowywaną właśnie dla Disneya The Jungle Book nakręcił sobie nieduży film, w którym zresztą zagrał główną rolę (a obok niego Vince Vaughn). To komediodramat o bokserze, który chce coś zmienić w swoim życiu, a co się przy tym naklnie... 291 f***ów, co w zaledwie 94-minutowym filmie daje imponującą średnią 3,09 na minutę.
- 1 (current)
- 2
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat