Najnowsza recenzja redakcji

Grono osób, które znają prawdziwą tożsamość Lexie/Audrey, z każdym dniem się powiększa. O tym, że wróciła i to na dobre, wie już nie tylko Duke i Nathan, ale również Jordan. Wielkie brawa dla twórców, że w końcu w tym odcinku odważyli się zakończyć jej wątek - i to w naprawdę niesamowity sposób. Z najbardziej irytującej bohaterki, która przewijała się przez większość odcinków, staje się ona postacią tragiczną, która po prostu chciała raz na zawsze zakończyć "kłopoty", a przeistoczyła się w potwora i również takowego stworzyła.

Dzięki knowaniom Jordan poznajemy mroczną stronę Wade’a – młodszego z braci Cocker. Nie bez powodu rola przypadła Brianowi Moserowi z serialu Dexter. Jego postać jest mroczna, psychopatyczna i rządna krwi ludzi dotkniętych "kłopotami". Z miłego chłopaka, który przyjeżdża do Haven z powodu problemów rodzinnych, zmienia się w zabójcę bez skrupułów, a to przecież dopiero początek jego historii. Również dzięki ingerencji Jordan w całą sytuację odkrywamy fragmenty przeszłości Vince’a, które nadają opowieści jeszcze mroczniejszych barw.

[video-browser playlist="634326" suggest=""]

Twórcy w tym odcinku jasno dają nam do zrozumienia, że "kłopoty" zagoszczą na ekranach na pewno przez jeszcze jeden sezon, a może nawet dłużej. Audrey odmawia bowiem zabicia Nathana, tłumacząc, że to tak naprawdę tylko i wyłącznie jej decyzja i że odnajdzie inny sposób na uratowanie tytułowego Haven. Mimo tego Wade jest przekonany, że to ona stanowi źródło wszelkich kłopotów, więc zakładam, iż - bazując na pierwotnym planie Jordan - będzie próbował ją zabić. Jestem ciekawa, kto kogo ubiegnie tym razem.

Sama "sprawa tygodnia" prezentuje się całkiem nieźle i byłam totalnie zaskoczona faktem, iż "skradziona bransoletka" jest w stanie uśmiercić całą rzeszę ludzi. Po raz kolejny twórcy pokazują nam, jak silna potrafi być przyjaźń między dwojgiem ludzi oraz ile szkód potrafi wyrządzić miłość. Na minus zaliczam próbę umoralniania widza społecznie poprzez ukazanie wykluczenia, jakiego doznają dzieci dotknięte "kłopotami" - otworzona zostaje specjalna szkoła, do której nie mają prawa się ubiegać o przyjęcie.

Po raz kolejny dostajemy fantastyczny wręcz odcinek, który jest zarazem mroczny i intrygujący. Nagromadzenie ludzkich dramatów i niejednoznaczność postaci - to jest to, co lubię oglądać na małym ekranie. Jeżeli serial utrzyma tak wysoki poziom, to z czystym sumieniem będę mogła powiedzieć, że warto było poświęcić swój drogocenny czas na jego obejrzenie.