Aida – 01×01
"Aida" to kolejna próba TVP (i ogólnie polskiej telewizji) na stworzenie porządnego serialu komediowego. Chociaż powalającego sukcesu nie ma, to na pewno nie można załamywać rąk.
"Aida" to kolejna próba TVP (i ogólnie polskiej telewizji) na stworzenie porządnego serialu komediowego. Chociaż powalającego sukcesu nie ma, to na pewno nie można załamywać rąk.
Odcinek zaczął się od udanej sceny w kościele. Główna bohaterka, Aida (urocza i bardzo dobra Sonia Bohosiewicz), żegna swojego zmarłego ojca. Niestety, w świątyni pojawia się cała jej najbliższa rodzina - brat Antek w stroju klauna (Michał Zieliński), szalejące dzieci: córka Aneta (Maja Bohosiewicz; co ciekawe, w rzeczywistości… siostra Sonii) i synek-demolka Remik (Jakub Wróblewski) oraz… oburzona matka Aidy (Iwona Bielska). Do tego pojawia się zbulwersowany ksiądz, który żąda dodatkowych opłat za "ciężkie warunki nabożeństwa". A jeszcze okazuje się, że ojciec postanowił zapisać Aidzie swoją część mieszkania - co sprawia, że kobieta jest bardzo szczęśliwa (gdyż jako samotnej matce, sprzątaczce, ciężko jest związać koniec z końcem).
[image-browser playlist="604605" suggest=""]©2012 TVP
Właśnie ten początek był jednym z najmocniejszych punktów odcinka. Szybko, ale nie sztucznie zostały wprowadzone najważniejsze postacie. Już po chwili wiadomo było, kto jaki jest i jakich "dziwactw" można się po nim spodziewać.
Kolejno poznajemy nowe lokum Aidy. Okazuje się, że nie będzie łatwo tam żyć, gdyż a). dzieciom się nie podoba, a b). matce Aidy tym bardziej się nie podoba obecności skonfliktowanej córki i jej dzieci pod jednym dachem. Wątek konfliktu rodzinnego w serialu wygląda na razie dosyć schematycznie (seria pomyłek i nieporozumień), jednak niektóre momenty były faktycznie zabawnie.
Oprócz tego poznaliśmy kolejnych mieszkańców okolicy. Z nich wszystkich najbardziej pozytywnie wypadł Seba (Sebastian Konrad), ciapowaty, ale poczciwy właściciel sklepiku spożywczego. Na drugim biegunie charakterologicznym mamy Zibiego, właściciela "Nory Czaka" (tak, tego Chucka; nawet jego głowa tam jest). Zibi to typowy kombinator, który jak ma garnąć, to tylko do siebie (niestety, bardzo przeciętnie zagrany przez Tomasza Sapryka).
Za to o wiele więcej i ciekawej dzieje się w mieszkaniu obok mieszkania Aidy. Rezyduje tam Paula, dawna znajoma tytułowej bohaterki, która para się… najstarszym zawodem świata. W tej roli możemy zobaczyć Katarzynę Kwiatkowską, której talent komediowy znanym już od wielu lat, ale zwykle ukryty był pod twarzą Dody czy Nelly Rokity w "Rozmowach w tłoku". W Aidzie gra raczej postać mniej wyrazistą, jednak jej wątek ma szansę być jednym z ciekawszych.
Podobnie zresztą jest z postacią brata Aidy, Antkiem. W niego wciela się Donald Tusk, Jarosław Kaczyński i Kazimierz Marcinkiewicz razem wzięci - czyli Michał Zieliński. I on faktycznie ma coś szalonego do zagrania. Były narkoman, próbujący znaleźć jakąś pracę, ale będący raczej niebieskim ptakiem, szaleje po okolicy. I to nie całkiem jako postać pozytywna.
W połowie odcinka dochodzi do "wielkiej tragedii" - niespodziewanie cała akcja siada. Serial zaczyna się dłużyć, brakuje śmiesznych momentów. Wątek z meczem piłkarskim młodzików i popisem trenerskim Zibiego śmieszą bardzo, bardzo średnio. Dopiero balkonowa scena Aidy jest już na dobrym poziomie. I od niej do końca odcinek trzyma pewien poziom, może nie najwyższy, ale bardzo akceptowalny.
[image-browser playlist="604606" suggest=""]©2012 TVP
Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że "Aida" wypadła całkiem dobrze w tegorocznych rodzimych premierach - nawet pomimo faktu, że jest to hiszpański pomysł. Ostatnie przygody polskiej telewizji z kupowanymi formatami, które okazywały się totalnymi niewypałami, przyprawiały niejednego widza o ból głowy. A po "Aidzie" nawet nie czuło się zmęczenia. Na plus można też zapisać długość odcinka - dzięki temu akcja nie musiała tak pędzić, można było lepiej wytłumaczyć niektóre zagadnienia, wprowadzić odpowiednio postacie. A Xawery Żuławski na pewno wywiązał się dobrze ze swojego zadania.
Po pierwszym odcinku "Aida" daje radę. Nie jest to serial, który (jak na razie) ma szansę na zawładnięcie masowym widzem. Ale też nie jest kolejnym żenującym zlepkiem obrazków z których nic nie wynika, a śmieszne momenty na siłę wskazuje denny śmiech z offu (czego w "Aidzie" nie ma i chwała twórcom za to).
Wystawiam mocne 6,5. I czekam, co będzie dalej.
Źródło: fot. ©2012 TVP
Poznaj recenzenta
Tomasz SkupieńDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat