Attack on Titan - sezon 4, odcinek 6 - recenzja
Doczekaliśmy się fenomenalnego odcinka Attack on Titan, który łączy w sobie wielkie emocje, brutalną akcję i ekscytację. A do tego powrócili główni bohaterowie! Oceniam.
Doczekaliśmy się fenomenalnego odcinka Attack on Titan, który łączy w sobie wielkie emocje, brutalną akcję i ekscytację. A do tego powrócili główni bohaterowie! Oceniam.
Attack on Titan rozpoczął się jednak spokojnie, bo od retrospekcji. Tak, aby widzowie wzięli głęboki oddech przed tym, co ich czekało w dalszej części odcinka. Okazuje się, że Willy doskonale zdawał sobie sprawę, że dojdzie do ataku podczas jego wystąpienia, więc postanowił odegrać swoją rolę przynęty. A Magath miał mu pomóc przygotować się na ten zamach i odeprzeć siły wroga. To interesujące, ponieważ Eren swoją przemianą postanowił nie liczyć się z ofiarami, dokładnie tak Willy, który też chciał zrealizować swój plan. Można z przekąsem powiedzieć, że cel uświęca środki albo bardziej obrazowo i dosadnie, że obaj idą po trupach do celu. Co oznacza, że wojna właśnie się rozpoczęła!
Po openingu akcja nabrała tempa i wciskała w fotel. Oglądaliśmy na ekranie przerażające i makabryczne obrazki. Zofię zmiażdżył głaz, a Udo został stratowany przez uciekających w panice ludzi. Widząc zszokowaną minę Gabi, która przecież niejedno widziała na wojnie, aż ciarki przechodziły po plecach i współczuło się tej bohaterce. Prawdziwy terror!
W końcu też zobaczyliśmy, jak wygląda Obuchowy Tytan, w którego przemieniła się siostra Willy’ego. Ta transformacja wyglądała kapitalnie. Co prawda nie w każdym kadrze ten Tytan prezentował się aż tak znakomicie, ale istotniejsze było starcie Lary z Erenem. Jej umiejętność tworzenia broni potrafiła zaskoczyć, choć liczyłam na to, że nabicie Yeagera na pal będzie wyglądać bardziej efektownie. Natomiast doskonałe wejście zaliczył Porco, ratując Larę w postaci Szczękowego Tytana. Jedno zaskoczenie po drugim, bo po chwili kolejne „diabły” (Levi, jak zwykle świetny i efektywny) przeprowadziły widowiskowy atak. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie!
Nareszcie powrócili nasi główni bohaterowie w nowych strojach, fryzurach i z ulepszonym sprzętem. Niewątpliwie wyglądają nieco inaczej w animacji studia MAPPA, ale trzeba pamiętać, że są starsi, więc ta zmiana to też naturalna kolej rzeczy. Natomiast wciąż prezentują się bardzo dobrze, szczególnie Jean oraz Mikasa. Co ciekawe, Floch jest nie do poznania, ponieważ wygląda zupełnie inaczej niż w poprzednich sezonach, ale to samo stało się w mandze, więc nie można tu mieć do nikogo pretensji. Może kreska, którą oglądaliśmy w tym epizodzie przy bohaterach nie była do końca równa, ale najważniejsze, że prezentowała wysoki, fantastyczny poziom, co napawało jeszcze większą radością z ich powrotu.
Obok tej ekscytacji, że pojawiły się ulubione postacie, to warto też się zastanowić nad moralnością ich czynów. Nawet Mikasa wytknęła Erenowi, że z jego powodu zginęli ludzie, w tym niewinne dzieci, co zupełnie nie zrobiło na nim wrażenia. Jean też nie chciał ofiar wśród cywilów. Wiadomo, że bohaterowie latami byli gnębieni przez ludzi zza morza i mają wiele powodów do zemsty, ale teraz nie różnią się od nich przez swoje obecne czyny. Sasha zabijająca z zimną krwią żołnierzy na oczach Gabi? To dość zaskakujący obrazek, jak na tych pozytywnych bohaterów całej historii. Zaciera się linia między dobrymi a złymi. To sprawia, że nie tylko szokują krwawe wydarzenia, ale też dają do myślenia i każą zadawać pytanie o słuszność ich postępowania. To wywołuje mieszane uczucia, konsternację, a nawet pewien dyskomfort w stosunku do ulubieńców. Dzięki temu historia jest wielowymiarowa. Nie jest tylko zwykłą rozwałką, co imponuje.
Nie można również zapomnieć o wspaniałej muzyce, którą możemy usłyszeć w tle. Dynamizowała akcję, ale też dodawała emocji i epickości wydarzeniom oraz podkreślała potęgę Tytanów. Z przyjemnością się jej słucha. O ile do animacji można mieć drobne zastrzeżenia, bo wszyscy chcielibyśmy, aby była perfekcyjna w każdym calu, to muzyka nie zawodzi.
Najnowszy odcinek Attack on Titan był wspaniały. Oglądaliśmy walkę Tytanów, głównych bohaterów, zwroty akcji i dużo dramatycznych oraz makabrycznych wydarzeń przeznaczonych dla starszych widzów. Emocji było co nie miara. Nawet niezauważalny był brak Reinera z Falco. W końcu anime się rozkręciło, a to dopiero początek właściwej akcji!
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1993, kończy 31 lat
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1976, kończy 48 lat
ur. 1974, kończy 50 lat