Batwoman: sezon 1, odcinek 20 (finał sezonu) - recenzja
Batwoman przez pandemię koronawirusa kończy się wcześniej, niż planowano. Finał stanowi idealne podsumowanie fatalnego poziomu serialu. Przeczytajcie recenzję ostatniego odcinka.
Batwoman przez pandemię koronawirusa kończy się wcześniej, niż planowano. Finał stanowi idealne podsumowanie fatalnego poziomu serialu. Przeczytajcie recenzję ostatniego odcinka.
Twórcy Batwoman kochają bawić się w skrajności, bez umiaru, sensu i przemyśleń. Taki też jest wątek relacji Batwoman z panem Kanem, szefem Kruków i zarazem ojcem bohaterki. Jego motywacje nie są w żadnym momencie wiarygodne ani usprawiedliwione. Zachowuje się tak, jakby to Batwoman zabiła mu żonę, córkę i wszystkich naraz, , a przecież superbohaterka niczym mu nie zawiniła. W finale twórcy tłumaczą jego niedorzeczne zachowanie jedynie prostym faktem: przez nią morderczyni jego żony uciekła z Arkham. Jakoś jeszcze niedawno pan Kane spokojnie rozmawiał z Alice, nawet przez chwilę ją traktował jak córkę, zapominając o fakcie, że otruła mu żonę. Gdzie tu konsekwencja? Twórcy chyba wymyślają to wszystko z odcinka na odcinek,nie myśląc o tym, co było. Zresztą cały wielki twist ze zdradą Kane'a i łzami rozpaczy Kate to taka wisienka na zepsutym torcie. Miało być zaskakująco, wychodzi banalnie.
Oczywiście scenariuszowo jest wiele głupot, ale jeden dialog wyróżnia się na tle absurdów sezonu. W jednej scenie Mary tłumaczy Kate sytuację ze złoczyńcą związanym ze światem futbolu i używa nazewnictwa sportowego. A Kate na to: nie zakładajmy, że wiem, co te słowa znaczą, bo jestem lesbijką. Kto pisze takie dialogi? Co ma jej orientacja seksualna do znajomości sportu? Twórcy takimi idiotyzmami robią krzywdę reprezentacji mniejszości seksualnych na ekranie, bo zawężają ich przedstawienie do jakichś dziwacznych stereotypów, które mają w głowie. To tylko jeden z wielu przykładów, bo cała forma opowiadania historii na czele z planem Alice nie ma żadnego sensu. Alice chce dorwać Kryptonit, by zabić Batwoman... Po co? Nie lepiej poczekać i dorwać Kate bez kostiumu? Takie podejście do tworzenia wątku nie ma żadnych logicznych podstaw.
Tytan to kolejny nudny, oklepany złoczyńca, który zaskakująco dobrze wpisuje się w retorykę twórców, by opowiadać historie odwołujące się do rzeczywistości. Zamiast skupić się na tworzeniu dobrych wątków, ciekawych postaci i energetycznej opowieści, ważniejsze jest to, by zwrócić uwagę na problem futbolistów i krzywdy, jaką robi im ten sport. Ot, cała Batwoman w pigułce. Cały wątek to oczywiście seria banałów, fatalnie nakręconych scen akcji (albo kamera tak parszywie jest ustawiona, by nie pokazać Ruby Rose, albo montaż szwankuje w scenach na stadionie), że trudno doszukać się choćby jednego pozytywu. On generyczny czarny charakter, który był jedynie środkiem do celu i nic więcej.
Wątek Alice wcale nie jest lepszy, bo cały opiera się na relacji z Myszą. Twórcy wielokrotnie nam wmawiali, jaka Alice jest szalona i jak bardzo chce się zemścić. I chociaż obecnie ma racjonalne powody ku temu, trudno jej zachowanie przyjąć z aprobatą. Scenariuszowo decyzja dotycząca zabicia Myszy przypomina trochę takie fanowskie opowiadania. W głowie autora może być epicka kulminacja wątku niczym w greckiej tragedii, ale tak naprawdę to bełkot, chaos i przypomnienie, że scenarzyści nie wiedzą, co robią. Pomysł może być w porządku, ale wykonanie popada w kicz, który wywołuje niestrawność. Tak jakby realizacyjnie nikt nie wiedział, jak z tej kluczowej relacji wyciągnąć jakiekolwiek emocje.
Finał Batwoman jest pełny kiepskich wątków i skrajności. Brak tu sensu, motywacji bohaterów czy poprawnej realizacji. Jednakże finałowa scena przebija już wszelkie granice absurdu. Pomijam fakt, że cały motyw z "nakładaniem" twarzy, które wyglądają po prostu perfekcyjnie, nawet w komiksowej otoczce wydaje się totalnie bez sensu, ale w porządku, na to można przymknąć oko. Jednak nadanie Tommy'emu twarzy... Bruce'a Wayne'a to przegięcie... Pierwszy raz w Arrowverse widzimy, jak wygląda Bruce Wayne i twórcy marnują ten potencjał na coś tak niedorzecznego. Jeśli to ma być jedna z podstaw 2. sezonu, trudno doszukać się w tym pomysłowego rozwiązania. Ba, biorąc pod uwagę wszelkie decyzje twórców Batwoman, można już teraz przewidywać, jak ten wątek się rozwinie, a to tym bardziej świadczy bardzo źle o pracy twórców.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1946, kończy 78 lat
ur. 1963, kończy 61 lat
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1978, kończy 46 lat