Bloodborne: Królestwo posępnych cieni - Tom 4 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 9 kwietnia 2025Bloodborne: Królestwo posępnych cieni nie zachwyca, jeśli chodzi o historię, ale komiks nadrabia to atmosferą i świetnymi ilustracjami.
Bloodborne: Królestwo posępnych cieni nie zachwyca, jeśli chodzi o historię, ale komiks nadrabia to atmosferą i świetnymi ilustracjami.

Bloodborne: Królestwo posępnych cieni to kolejny tom komiksowej serii na podstawie jednej z najlepszych produkcji z PlayStation 4. Kontynuuje on tradycję, więc ponownie mamy do czynienia z osobną historią osadzoną w tym wyjątkowo mrocznym, posępnym i brutalnym uniwersum. Znajomość poprzednich tomów z pewnością nie zaszkodzi, choć nie jest wymagana. Warto natomiast mieć choćby podstawową wiedzę na temat świata gry, bo wprowadzenie jest wyjątkowo skromne.
W Królestwie posępnych cieni śledzimy losy doświadczonych łowców, Gretchen i Abrahama, którzy przeprowadzają rytuał, by dostać się do Lochów Kielicha w poszukiwaniu swojego ucznia, Luciena. Nie został on tam jednak wciągnięty, a zamiast tego trafił tam zachęcany przez podszepty mrocznych sił. Stopniowo obserwujemy jego zatracanie się w szaleństwie i jednoczesne próby jego opiekunów, którzy starają się go uratować przed całkowitym popadnięciem w ciemność.
Opowieść zdecydowanie nie jest najmocniejszą stroną tej produkcji. Jest ona bardzo prosta, a z bohaterami trudno się zżyć, bo wiemy na ich temat niewiele. Każda z postaci zostaje ledwie zarysowana, więc trudno im jakkolwiek kibicować czy przejmować się ich losami. Całość jest przy tym bardzo przewidywalna. Jeśli znacie inne dzieła popkultury (a także wiecie, że w światach wykreowanych przez From Software trudno o klasyczne happy endy), domyślicie się, do jakiego finału to wszystko zmierza.
Komiksowi nie można jednak odmówić sporej liczby smaczków, które z pewnością docenią fani Bloodborne. Na kilkudziesięciu kartach znalazło się miejsce dla znanych przeciwników, bossów czy broni znanych z gry, a także kilku nieco bardziej subtelnych odniesień.
Dużym atutem Królestwa posępnych cieni jest też warstwa wizualna, za którą odpowiada polski artysta Piotr Kowalski i kolorysta Brad Simpson. Udało im się z powodzeniem uchwycić ciemność, brud i ciągłe poczucie zagrożenia, jakie towarzyszy eksploracji ulic Yharnam i niebezpiecznych korytarzy Lochów Kielicha.
Bloodborne: Królestwo posępnych cieni nie jest pozycją "must read", ale na pewno nie będziecie mieć poczucia straconego czasu, szczególnie jeśli jesteście fanami Bloodborne. Niestety nie ma zbyt wielu okazji, by wrócić do tego uniwersum, a wszystko wskazuje na to, że zapowiedzi kontynuacji, remake'u, remastera czy nawet portu na PC, raczej się w najbliższym czasie nie doczekamy.
Poznaj recenzenta
Paweł Krzystyniak


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 60 lat
ur. 1988, kończy 37 lat
ur. 1973, kończy 52 lat
ur. 1956, kończy 69 lat
ur. 1986, kończy 39 lat

