Czas zacząć od nowa
Dziewczyny nie mogą narzekać na stagnację. I znowu są w komplecie. Premierowe odcinki trzeciej serii zwiastują kolejny dobry sezon.
Dziewczyny nie mogą narzekać na stagnację. I znowu są w komplecie. Premierowe odcinki trzeciej serii zwiastują kolejny dobry sezon.
Fabuła nowego sezonu serialu Leny Dunham zaczyna się kilka miesięcy od wydarzeń z ostatniego odcinka poprzedniej serii. W tym czasie Marnie po krótkotrwałym zejściu się z Charliem została przez niego porzucona i mieszka teraz z matką, a do tego pracuje w kawiarni Raya. Ten z kolei unika Shoshanny, która teraz spotyka się z przypadkowymi chłopakami. Hannah i Adam wrócili do siebie (warto zauważyć, że scena rozpoczynająca odcinek to niemal kalka otwarcia sezonu pierwszego, tyle że z Adamem zamiast Marnie w łóżku Hannah), co było do przewidzenia po cukierkowym zakończeniu poprzedniej serii. Hannah nadal pracuje nad swoim e-bookiem i chodzi do psychoterapeuty. Na najbardziej spektakularny krok zdecydowała się jednak Jessa, która na prośbę babci udała się na odwyk. Zmiany w życiu nie zmieniły jednak samych bohaterów - nadal są to neurotyczne, złożone osobowości, którym trudno przychodzi nauka na własnych błędach.
Dwa odcinki, które zafundowali nam twórcy na otwarcie nowego sezonu, przekonują, że pod względem pisarskim Lena Dunham nadal jest w formie. Dialogi, które stanowią o sile tego serialu, ponownie są jego najmocniejszą częścią. Chcąc wymienić sceny warte uwagi, musiałabym opisać właściwie całe obydwa odcinki. W pierwszym epizodzie Adam i jego była dziewczyna, Natalia, zaliczają ciętą wymianę zdań, choć szczerze mówiąc – jest to właściwie popisowy monolog Natalii na temat pożycia seksualnego z Adamem. Nie do zapomnienia są też późniejsze wypowiedzi Adama dotyczące bliskości w związku. Po tym odcinku pamięta się również słowa Hannah wypowiedziane u psychoterapeuty: "Moim jedynym ograniczeniem jest teraz mój umysł. Tylko ja mam klucze do więzienia, jakim jest mój umysł". Miejmy jednak nadzieję, że pozostanie ona nie do końca ustabilizowaną psychicznie osobą, bo stanowi to o jej wyjątkowości jako głównej bohaterce serii. Innymi słowy: oby nowa Hannah nie stała się nagle zbyt nudna.
[video-browser playlist="634509" suggest=""]
Odcinek drugi, podobnie jak pierwszy, skupia się głównie na Jessie, która z kolei skupiona jest ciągle na sobie. To taka rekompensata za to, że nie było jej w kilku ostatnich odcinkach minionego sezonu. Trochę tylko szkoda, że z ciekawie zapowiadającej się bohaterki zrobiono tak wielką egoistkę, którą trudno lubić. Jej sceny na odwyku też mnie do niej nie przekonują, może z wyjątkiem sytuacji z czarnoskórą lesbijką. Hannah, Adam i Shoshanna odbywają jednak dzięki Jessie wspólną podróż, która przynosi kilka zabawnych scen i tekstów (ta pewność, z którą Shoshanna uczy Hannah, jak wypowiadać nazwisko Ryana Phillippe). Na koniec otrzymujemy dla równowagi poruszające pojednanie Hannah z Jessą i monolog na temat przyjaźni. Prawdziwie rozczulająca jest jednak propozycja Adama, który (jako były alkoholik) oferuje Jessie swoje wsparcie, gdyby chciała się kiedyś wybrać na mityng dla uzależnionych. To jego odpowiedź na sugestię Hannah, że nie powinien unikać jej przyjaciół i kolejny krok potwierdzający, że z Adama, ciągle zmieniającego się w stosunku do niej na lepsze, robi się prawdziwy ideał chłopaka.
Serial HBO jest znakomicie zagrany. Najwięcej mówi się o samej Dunham, ale zarówno jej koleżanki (zwłaszcza Zosia Mamet jako Shoshanna), jak i koledzy z planu w niczym jej nie ustępują, doskonale czując się w swoich rolach. Cieszą kolejne występy gościnne. Dobre wrażenie robi Richard E. Grant jako jedyny przyjaciel Jessy z odwyku, który chce się z nią przespać, i Rita Wilson, która ponownie pojawia się w serialu jako irytująca matka Marnie (wydaje się, że teraz zagości w nim na dłużej).
Dziewczyny nadal ogląda się z dużą przyjemnością dzięki temu, że jest to wyjątkowa mieszanka humoru i dramatu. Równie błyskotliwych, a zarazem dowcipnych tekstów próżno szukać w podobnych produkcjach. Po raz kolejny potwierdza się też, że Dziewczyny to przede wszystkim serial dla młodych ludzi, którzy nadal znajdą w nim odbicie własnych emocji, dylematów i problemów, a nie lukrowany obraz rzeczywistości, do której nie mają wstępu. W dodatku trudno przewidzieć, jak losy bohaterów potoczą się dalej, co jest chyba najlepszą wiadomością na starcie nowego sezonu.
Poznaj recenzenta
Malwina SławińskaPoznaj recenzenta
Dawid RydzekDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat