Daredevil: Nieustraszony. Tom 0 - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 24 lutego 2021Daredevil: Nieustraszony. Tom 0 to komiks, który uzupełni i poszerzy Waszą wiedzę o Diable Stróżu. W dodatku znajduje się w nim fenomenalna historia o bohaterce, którą już niebawem zobaczycie w MCU.
Daredevil: Nieustraszony. Tom 0 to komiks, który uzupełni i poszerzy Waszą wiedzę o Diable Stróżu. W dodatku znajduje się w nim fenomenalna historia o bohaterce, którą już niebawem zobaczycie w MCU.
Na rodzimym rynku ukazał się komiks Daredevil: Nieustraszony. Tom 0, którego lektura dla wielu czytelników stanie się nie lada wyzwaniem. Nie chodzi tu tylko o fakt, że jego polskie wydanie liczy sobie aż 636 strony. Rozmiłowani w przygodach Diabła Stróża odbiorcy mogli w ostatnim czasie zapoznać się ze znakomitymi historiami autorstwa Briana Michaela Bendisa, Eda Brubakera i Franka Millera - na tle tych opowieści album ze scenariuszami m.in. Kevina Smitha, Jimmy'ego Palmiottiego czy Joe Quesady pod względem jakościowym prezentuje się odrobinę gorzej. W żaden sposób nie oznacza to jednak, że fani Daredevila będą zawiedzeni; tom "zerowy" to przecież doskonałe uzupełnienie poprzednich opowieści, poszerzające i rozwijające przebogatą rzeczywistość Matta Murdocka. W dodatku zawiera on w sobie perełki pokroju kapitalnego segmentu poświęconego postaci Mayi Lopez aka Echo i dokumentuje sposób, w jaki rozmaici twórcy podchodzili do Nieustraszonego w pierwszej dekadzie XXI wieku. Jestem niemal przekonany, że największe problemy sprawi czytelnikom kwestia chronologii narracji, niekiedy poprzedzającej, a gdzie indziej równoległej w stosunku do wydarzeń ukazanych w poprzednich runach. Odnalezienie się w tym labiryncie staje się koniec końców wartością dodaną do wciągającego i pulsującego świata tytułowego bohatera.
Na pierwszy ogień idzie bez dwóch zdań najpopularniejsza w całym zbiorze historia Diabeł Stróż Smitha. Najlepiej sprawdza się ona w aspekcie rozrywkowym, choć filmowiec naprawdę dobrze kładzie także emocjonalno-melodramatyczną podbudowę pod wartką akcję. Protagonista musi przecież zająć się tajemniczym dzieckiem, które według wszystkich znaków na niebie i ziemi zostało cudownie poczęte. Smith w bezpardonowym stylu bierze na warsztat aspekt wiary, mieszając go później z innymi wątkami, choćby tymi związanymi z otaczającymi Murdocka kobietami. Mieszanka to doprawdy karkołomna, lecz w rękach scenarzysty wybrzmiewa z pełną mocą. Jeszcze lepiej jest w Częściach całości ze scenariuszem Davida Macka, gdy naprzeciw Daredevila staje wspomniana wcześniej Echo. Fascynuje sposób, w jaki autor rozbija strukturę narracji, pokazując dwie zupełnie odmienne osobowości bohaterki, chcącej Matta pokochać i zgładzić jednocześnie. Niewątpliwą zaletą tej opowieści jest również znakomita i złożona z całej serii kolaży warstwa wizualna, za którą odpowiadał m.in. sam Mack; przynajmniej niektóre ilustracje prezentują się tu jak przejawy pierwszorzędnego malarstwa.
Zdecydowanie najgorszą częścią tomu jest Przed kamerami Boba Gale'a, w której wpływowy biznesmen pozywa do sądu Daredevila - jestem niemal przekonany, że już domyślacie się, która kancelaria będzie reprezentować herosa. Choć w tej historii pojawia się mnóstwo pytań o modus operandi trykociarzy i ich udział w sferze publicznej, cała opowieść jawi się tylko jak nieudolna próba naśladowania dokonań Franka Millera w tym samym temacie. Na całe szczęście w komiksie uświadczymy jeszcze fenomenalne Echo; to tutaj Mack wchodzi na jeszcze wyższy poziom - i scenariuszowy, i graficzny. Sposób, w jaki kreśli postać niesłyszącej podopiecznej Wilsona Fiska, Mayi Lopez, angażuje od pierwszej do ostatniej strony. Autor z wielką starannością zagłębia się w to, jak bohaterka doświadcza świata, co z perspektywy czytelnika stanowi tylko punkt wyjścia do przeniknięcia w umysł heroiny. Pod względem artystycznym Mack przebija to, co pokazał w Częściach całości, w unikalnym stylu łącząc doznania zmysłowe i pozazmysłowe Echo. Tom uzupełniają krótkie opowieści 1/2 i Stróż brata mego; za drugą z nich stoi legendarny Stan Lee, który w dodatku w swoim stylu postanowił w stworzonej przez siebie historii doprowadzić do spotkania Daredevila i Spider-Mana.
Daredevil: Nieustraszony. Tom 0 to kolejny dowód na to, że wydawnictwo Egmont nie przestanie rozpieszczać rodzimych miłośników komiksowych przygód tytułowego bohatera. Format i jakość okraszonego licznymi dodatkami polskiego wydania pozwalają na wejście w świat Diabła Stróża na całego, oferując równocześnie zapoznawanie się ze wszystkim tym, co dla tej postaci najważniejsze: jego ulicznymi krucjatami, prawniczymi bojami, skomplikowanym życiem, rodzinną spuścizną i wołaniem o cud w wyzutym z nadnaturalności Hell's Kitchen. Tom ten warto polecić jednak nie tylko zagorzałym fanom Matta Murdocka; to doskonała okazja, aby lepiej przyjrzeć się Mayi Lopez aka Echo, która już niebawem zadebiutuje w Kinowym Uniwersum Marvela. Wypada mieć nadzieję, że w kraju nad Wisłą lada moment zobaczymy kolejne odsłony przygód Nieustraszonego - samo spektrum możliwości na tym polu potrafi przecież przytłoczyć.
Poznaj recenzenta
Piotr PiskozubDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat