Demon Slayer Kimetsu no Yaiba The Hinokami Chronicles 2 - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 5 sierpnia 2025Kto czeka na nowy film Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba, ten nie powinien przejść obojętnie obok gry, która nie tylko przypomni najlepsze momenty z anime, ale pozwoli je przeżyć z perspektywy głównego bohatera, Tanjiro Kamado. Sprawdźcie, jak wypada druga część tej bijatyki.
Kto czeka na nowy film Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba, ten nie powinien przejść obojętnie obok gry, która nie tylko przypomni najlepsze momenty z anime, ale pozwoli je przeżyć z perspektywy głównego bohatera, Tanjiro Kamado. Sprawdźcie, jak wypada druga część tej bijatyki.

Po niecałych czterech latach CyberConnect2 wydało drugą część gry Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba – The Hinokami Chronicles, czyli bijatykę z elementami przygody i akcji. Data premiery nie jest przypadkowa, ponieważ już we wrześniu na ekrany kin na całym świecie (także w Polsce) trafi wyczekiwany pełnometrażowy film Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Infinity Castle. Gra ma za zadanie podgrzać emocje fanów przed seansem. Możemy ponownie zanurzyć się w ten barwny i wyjątkowy świat. A znamy go z niezwykle popularnego anime o tej samej nazwie, które powstało na podstawie mangi autorstwa Koyoharu Gotouge.
W Demon Slayer - Kimetsu no Yaiba- The Hinokami Chronicles 2 wita nas karta początkowa, w której możemy wybrać preferowane ustawienia, w tym język dubbingu. Nie ma polskiej wersji, ale nie mam wątpliwości, że zdecydowana większość graczy będzie preferować oryginalne głosy japońskich aktorów. Dlatego miłym akcentem jest to, że możemy usłyszeć poszczególnych bohaterów wymawiających tytuł gry (poza Nezuko rzecz jasna). Takie przywitanie od razu nastraja pozytywnie przed zabawą.
Następnie przechodzimy już do wyboru opcji rozgrywki (mamy ich 4). Myślę, że wielu rozpocznie swoją przygodę od Story, czyli fabularnej części gry inspirowanej historią z mangi oraz anime. Jako że mamy do czynienia z drugą częścią, to gracz zostaje wrzucony w sam środek historii bez konkretniejszych przypominajek. Tryb fabularny składa się z trzech głównych arców – Entertainment District, Swordsmith Village i Hashira Training – które zawierają kluczowe momenty. W każdym z nich, zanim zmierzymy się z final bossami, musimy przebrnąć przez mało angażującą fabułę. Chodzimy po różnych pomieszczeniach, zabudowanych lokalizacjach czy leśnych ścieżkach. Częściowo służy to do tego, aby nauczyć się mechaniki gry i poznać świat przedstawiony oraz postacie. Niestety rozczarowuje to, jak mały, kwadratowy i ograniczony jest ten świat.
Wizualnie ta część gry przed walkami prezentuje się ładnie, a klimatu dodaje jej wyjątkowa muzyka. Ale niewiele tam można – mówiąc potocznie – porobić. W zależności od momentu historii, chodzimy (czasem biegamy) Tanjiro, Zenitsu lub Inosuke, zbierając Kimetsu Points, które później można sobie wymienić w sklepiku na różne dodatki do postaci (ubrania) czy brakujące znajdźki (cytaty, ID czy zdjęcia). Ich zdobywanie nie wymaga żadnego wysiłku, choć za innymi elementami do zdobycia trzeba się nachodzić lub wskoczyć na dach. Akurat te warto szukać, bo zawierają sporo ciekawostek o głównych bohaterach, a inne odnoszą się do przeszłości lub przedstawiają retrospekcje, które przypominają o wcześniejszych wydarzeniach. Nawet jeśli gracz nigdy nie oglądał anime, to i tak ma szansę dowiedzieć się, co nasi bohaterowie przeżyli wcześniej.
Ponadto w tej części gry Story mamy okazję zrobić kilka pobocznych misji, które są prościutkie. To strata czasu. Niektóre mają humorystyczny charakter, a w innych trzeba ubić pomniejszego demona, co nie jest trudnym zadaniem. Niestety przy pobocznych misjach nie słuchamy pełnych dialogów – te trzeba sobie przeczytać w oddzielnej karcie na ekranie. Nie ma tych zadań za dużo, dlatego dziwi, że ich nie zdubbingowano. To jeszcze bardziej od nich odrzuca. Na szczęście większość z nich można spokojnie pominąć (szczególnie gdy zna się anime) i przejść od razu do walk z final bossami.
W tej części rozgrywki w Story, gdzie walczymy z bossami, zaskoczyło mnie to, że nie jest to taka typowa naparzanka na przyciski, żeby zabijać przeciwników serią combosów. W tych walkach – oprócz refleksu, a także sprawności i szybkości naszych palców – często liczy się strategia, bo każdy przeciwnik ma inną formę ataku. Do jednych warto podejść bliżej i zaatakować, a od innych lepiej trzymać się na dystans. Jeszcze inni są podatni na ciosy z wyskoku – czasem lepiej zastosować obronę lub unik, aby przejść do kontrataku. Warto skorzystać też z pomocy sojuszników, którzy mogą nas uratować przed combo złoczyńcy lub go zaatakować, dając nam szansę na przeprowadzenie akcji. Choć gramy głównie Tanjiro, to możemy się zamienić miejscem z Nezuko lub innym jego przyjacielem, gdy nasze ataki nie przynoszą większego skutku. A warto to robić, bo np. śpiący Zenitsu dobrze sprawdza się w dystansowych potężnych technikach, a z kolei Inosuke przemieszcza się bardzo szybko po obszarze walki. Łatwiej jest trafić tego przeciwnika, który stosuje głównie uniki. Zgodnie z historią znajdą się też okazje, aby w czasie Story zagrać Filarami, co jest fajnym urozmaiceniem, bo oni też stosują ciekawe i efektowne techniki. Warto dodać, że najczęściej walczymy jeden na jeden, ale zdarzają się misje, gdy trzeba pokonać wielu przeciwników. Jednak to stanowi raczej zręcznościowy przerywnik od głównej zabawy. Nie można zapomnieć, że w opcjach możemy wybrać preferowane umiejętności naszej postaci (Gear), które ułatwią starcia.
Walki z final bossami stanowią kulminację dramatycznych wydarzeń dwóch pierwszych arców. I przyznam, że przynoszą bardzo dużo emocji. Z jednej strony naprawdę chcemy ubić te demony, co wynika z ich paskudnych charakterów. Z drugiej strony bierzemy udział w sekwencjach „fatality”, które prezentują się bardzo widowiskowo, a do tego są w stylu japońskich animacji. Pokonanie bossów jest nieco wymagające, ale nigdy nie odniosłam wrażenia, że konkretnego przedstawiciela demonicznych księżyców nie da się pokonać. Co ciekawe, w Story miałam problem z walką, która nie miała miejsca w anime. Na szczęście zawsze można pominąć daną batalię, jeśli nie dajemy rady. Jednak wtedy nie mamy szans na zdobycie najwyższej rangi S. Można później wrócić do danego wątku lub walki, aby osiągnąć maxa. Nie ma co się zniechęcać!
Jako że gra jest oparta na anime, to niesie to ze sobą pewne konsekwencje. O ile Entertainment District Arc i Swordsmith Village Arc dostarczają dużo rozrywki (oczywiście pomijając te części podprowadzające do bitew), to Hashira Training Arc jest sporym rozczarowaniem, pomimo że twórcy starali się wzbogacić trening Tanjiro u Filarów o różne zabawne elementy zręcznościowe, które też pojawiały się na wcześniejszym etapie historii. Natomiast ta ostatnia część Story generuje mniejsze emocje. Dokąd dochodzi ta historia? Musicie się o tym sami przekonać.
Gdy już przejdziemy Story, to czeka na nas crème de la crème tej gry, czyli wybór pojedynków. Najpierw można sobie jeszcze szybciutko przejść The Path of a Demon Slayer, czyli podsumowanie historii z pierwszej części gry z 2021 roku poprzez walki z finałowymi bossami. Ustawiamy stopień trudności i pokonujemy demony z wcześniejszym krótkim przypomnieniem wątku. Zmiana rozgrywki jest odczuwalna – poruszanie się jest trochę inne (wraz z pracą kamery), bo trzeba zwracać większą uwagę na trójwymiarowy aspekt obszaru. Liczy się nasza zręczność i szybkość. Warto pobawić się w tej rozgrywce, ponieważ zdobywamy Kimetsu Points, co podnosi ranking naszym postaciom.
Ponadto możemy sprawdzić się w Training Paths. To ciekawa opcja, bo wybieramy jednego z dziewięciu Filarów, z którym chcemy się zmierzyć, poziom trudności oraz bohatera, którym zagramy. Tutaj niektórzy (jak Tanjiro) mogą stosować różne techniki (wodne lub ogniste) w zależności od wybranego avatara. Następnie – tak jak nazwa wskazuje – aby odbyć walkę z Filarem, musimy przejść ścieżkę treningu i wcześniej powalczyć z różnymi przeciwnikami. Dodatkowo mamy tu „challenge” typu: pokonanie przeciwnika, nie schodząc poniżej 50% zdrowia. Tych ścieżek w zależności od poziomu jest kilka, a do tego można zdobyć nagrody. Tutaj nie możemy walczyć demonami, lecz tylko protagonistami. Na pewno uatrakcyjnia to grę.
Jak to w bijatyce bywa, nie brakuje rozgrywki „VS Mode”. Wybieramy, czy chcemy walczyć przeciwko drugiemu graczowi, czy komputerowi, dobierając sobie poziom trudności. Można grać protagonistą albo antagonistą – do wyboru jest ponad 40 postaci znanych z anime. Jest też kilka do odblokowania (wersje Academy). Wybieramy również areny (kojarzymy je z japońskiej animacji), które prezentują się imponująco! Osobno można poćwiczyć uderzenia. Ciekawą opcją jest „Endurance Match”, w którym ustanawiamy sobie rekordy. Na przykład: ile walk przetrwamy bez porażki lub jak szybko pokonamy pięciu (lub więcej) przeciwników w osobnych bitwach. Tu również ustawiamy poziom trudności. W tych walkach liczy się nasz refleks i szybkość, a nie strategia. Naparzamy combosami i pokonujemy naszych przeciwników. W tej rozgrywce mamy możliwość wykorzystania Ultimate Art (najsilniejszej techniki z filmikiem), co jest bardzo widowiskowe, choć trzeba wybrać na to dobry moment w walce. Nie zabrakło dość klasycznej gry online, a twórcy przygotowali kilka opcji: w tym standardowe potyczki, mecze rankingowe i turnieje.

Nie wiem, czy można oczekiwać czegoś więcej od Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba – The Hinokami Chronicles 2. Bitwy wyglądają efektownie, każda z wielu postaci ma swój oryginalny styl walki, poruszania się, techniki ataku. Wizualnie nie odbiega od tego, czego można się spodziewać od grafiki komputerowej 3D. Jasne, że wygląda nieco inaczej niż w rysunkowym anime, ale człowiek szybko się przyzwyczaja.
Czy to pozycja na wiele godzin? Tak, choć niewątpliwie jest skierowana bardziej do fanów Demon Slayer niż do niezaznajomionych z franczyzą graczy, dla których niektóre motywy, przejaskrawiony design, przeciwnicy czy japoński humor niekoniecznie muszą być strawne. Różnorodność opcji walki oraz bohaterów sprawia, że gra po prostu wciąga. A już na pewno zwiększy apetyt na pójście do kina!
Poznaj recenzenta
Magda Muszyńska


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1992, kończy 33 lat
ur. 1980, kończy 45 lat
ur. 1965, kończy 60 lat
ur. 1983, kończy 42 lat
ur. 1980, kończy 45 lat

