Diakon kontra King Kong - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 31 maja 2023Diakon kontra King Kong, powieść Jamesa McBride’a, to kolejna propozycja od wydawnictwa Echa. Sprawdzamy przedpremierowo, jak wypada ta książka.
Diakon kontra King Kong, powieść Jamesa McBride’a, to kolejna propozycja od wydawnictwa Echa. Sprawdzamy przedpremierowo, jak wypada ta książka.
Kurtałka, czyli Cuffy Lambkin, to siedemdziesięciojednoletni wdowiec, alkoholik, weteran wielu chorób i operacji, diakon Kościoła Pięciu Końców, a przede wszystkim stały element krajobrazu Cause, dzielnicy Brooklynu niegdyś zamieszkanej przez Włochów, a od dłuższego czasu będącej siedzibą szukających w Nowym Jorku lepszego życia czarnych przybyszy z Południa. Względna stabilność życia w Cause ulega zachwianiu pewnego wrześniowego popołudnia 1969 roku, kiedy łagodny jak owieczka Kurtałka strzela przy wielu świadkach do dziewiętnastoletniego Deemsa Clemensa, dawniej utalentowanego baseballisty, a od jakiegoś czasu szybko awansującego w przestępczej hierarchii dilera narkotyków. Cała sytuacja wydaje się dość absurdalna. Kurtałka raczej lubił młodego Deemsa, nigdy nie mieszał się w działalność przestępczą. Co więcej, nawet nie zdaje sobie sprawy ze swojego czynu. Wszystko to nie zmienia faktu, że oddany strzał ma poważne konsekwencje – dla przyjaciół Kurtałki, społeczności Kościoła Pięciu Końców, nowojorskiej policji i miejskich gangsterów. Ujawnia dawne i nowe konflikty, skrywane romanse czy marzenia o romansach, a nawet tajemnice dotyczące ukrytych w okolicy skarbów (albo pojawiających się w okolicy w zaiste cudowny sposób dostaw pysznego sera).
Diakon kontra King Kong, wydana w serii Echa powieść Jamesa McBride’a, przedstawia bogatą, kolorową panoramę postaci, czasami graniczących z karykaturami, ale zawsze pokazywanych z czułością. Kurtałka rozmawia regularnie ze swoją dawno zmarłą żoną, Hettie, tytułowy King Kong to pędzona przez jednego z jego znajomych whisky, a kościół jest miejscem plotek, śpiewów, muzyki, flirtów – i od czasu do czasu nawet modlitwy. Slapstickową atmosferę powieściowego Cause ożywia dynamiczny język, wirtuozersko przetworzony na polski przez Tomasza S. Gałązkę. Książkowi Brooklińczycy popełniają błędy, mówią naturalnie, często błyskotliwie; niektóre z powiedzeń wpadają w ucho na długo po lekturze. Słoniu, Pierna Kiełbacha, siostra Bum-Bum czy Odpad Washington to nie mogą być postaci posługujące się nudną, monotonną polszczyzną.
Wspomniane wcześniej zagadki bywają dość banalne, ale nie przeszkadza to szczególnie w lekturze, zwłaszcza że zdają się odgrywać boczną rolę w porównaniu z prezentowaną przez McBride’a komedią charakterów, a akcję napędza głównie zamieszanie wokół Kurtałki. Pierwsza wydana w Polsce powieść amerykańskiego autora ma wyraźnie lżejszy ton niż wcześniejsze książki z serii, choć opowiada o rzeczywistości nie zawsze wesołej i niepozbawionej problemów. Wraz ze wspomnianym już wyżej tłumaczem polskiego wydania McBride zapewnia czytelnikom inteligentną rozrywkę. A jeśli daje przy tym okazję do zastanowienia się nad naturą ludzkiej tęsknoty za miłością i szczęściem rozumianymi na bardzo różne sposoby, to tym lepiej.
Poznaj recenzenta
Adam SkalskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat