EA Sports F1 25 - recenzja gry
Data premiery w Polsce: 30 maja 2025Po wrażeniach z zamkniętych beta testów EA Sports F1 25 skreśliłem ten tytuł z listy interesujących mnie gier. Na szczęście włożono w niego wiele pracy i w efekcie dostaliśmy chyba najlepszą odsłonę cyklu.
Po wrażeniach z zamkniętych beta testów EA Sports F1 25 skreśliłem ten tytuł z listy interesujących mnie gier. Na szczęście włożono w niego wiele pracy i w efekcie dostaliśmy chyba najlepszą odsłonę cyklu.

Coroczne wersje gier sportowych mają to do siebie, że mało w nich nowej zawartości. Reskin ubiegłorocznych odsłon to rzecz normalna. Ten gatunek zjada własny ogon, bo przecież nie da się na nowo wymyślić koła. W piłkę kopie się nadal tak samo, a kalendarz F1 jest w zasadzie niezmieniony. Od kilku lat seria EA Sports F1 znajdowała się właśnie w tym punkcie. Teraz go wreszcie przeskoczyła – wraz z nadejściem EA Sport F1 25. Nie powiem, że się tego spodziewałem, zwłaszcza po tak fatalnych wrażeniach z zamkniętych testów. To miła niespodzianka.
Fabuła zawsze na plusie
Przede wszystkim cieszę się, że po latach przerwy do cyklu wrócił fabularny tryb Droga do sławy, w którym obserwujemy dalsze losy zespołu Konnersport, stojącego w obliczu nowych wyzwań. Dziedzictwo Konnersportu jest zagrożone przez chaos wewnątrz zespołu. Czy uda im się powalczyć o tytuł? Ten rozdział wprowadza nowe funkcje, w tym alternatywne scenariusze. Gracz może wybrać kierowcę, co prowadzi do różnych celów i unikatowego zakończenia fabularnego. Wybieramy więc między Callie Mayer, córką właściciela zespołu, oraz Aidenem Jacksonem, gwiazdą F1, która w końcu może sięgnąć po swój upragniony mistrzowski tytuł.
Fabularnych rozdziałów jest piętnaście, a rozgrywają się one na przestrzeni dwóch sezonów z kalendarza F1, podczas których wykonujemy konkretne zadania na torze, by popchnąć fabułę do przodu. Czasami mamy dodatkowe cele do zrealizowania, np. jazda przed kimś na torze przez określoną liczbę okrążeń czy też wykręcenie określonego czasu. Małe urozmaicenia, które powodują lekkie podniesienie poziomu adrenaliny. Za ich wykonanie otrzymujemy punkty, które zwiększają lub zmniejszają naszą reputację i odblokowują nowe dymki w wywiadach z mediami.

Fakt jest taki, że tryb ten jest bardzo, ale to bardzo łatwy. Twórcy dali nam cztery poziomy: łatwy, normalny, trudny i ekstremalny. Poziom trudny odpowiada wskaźnikowi na suwaku do 85, ekstremalny mieści się w widełkach od 86 do 110. Liczby mogą przerażać, ale strach ma tylko wielkie oczy – nie jest trudno nawet na ekstremalnym. Szczególnie że w trybie tym nie mamy żadnej okazji od rozegrania całego wyścigu. Są to jedynie urywki, wycinki jazdy po torach z kalendarza F1 – i to nie wszystkich!
W Drodze do sławy nie tylko bawimy się zawodnikami, którzy jeżdżą po torze, ale również wcielamy się w szefa zespołu. Naszą rolą jest podejmowanie decyzji dotyczących działań strategicznych, „gaszenie pożarów” wewnątrz załogi i rozmowy z właścicielami zespołu. Znając życie, tryb ten będzie znów cieszył się największą popularnością. Nie dziwię się, bo po skończeniu fabuły można z zespołem wskoczyć od razu do kolejnych trybów rozgrywki dostępnych w grze: Mój zespół oraz Kariery.
Chociaż nie ma to związku z karierą, to wydaje mi się, że w tym miejscu zasadnym jest również wspomnieć o kolaboracji gry z kinowym filmem F1. Ta współpraca polega m.in. na rozegraniu kilku scenariuszy filmowych w świecie gry. Nie różni się to znacząco od tego, co widzimy w Drodze do Sławy, aczkolwiek tutaj w roli przerywników mamy sceny rodem z filmu. Chciałbym móc coś więcej na ten temat powiedzieć, ale lwia część tej zawartości jest zablokowana i – jak podaje EA – zostanie uruchomiona dopiero po premierze filmu.
Lepszy model jazdy
Największym problemem beta testów był model jazdy bolidów. Tam samochody raczej się ślizgały, a nie jeździły. W finalnej wersji EA Sports F1 25 jest zdecydowanie lepiej. Ba, jest nawet lepiej niż w ubiegłorocznej edycji, na którą również narzekano!
W tym roku samochody poruszają się prawidłowo, czuć przyspieszenie oraz ich masę podczas hamowania. Cały czar pryska, gdy na torze pojawia się deszcz. Wtedy możemy zapomnieć o przyjemnej rozgrywce. Bolid zaczyna przypominać mydelniczkę, bo o poślizg wcale nietrudno. To mało realistyczne i pewnie prędzej czy później zostanie naprawione. Na mokrym autami jeździ się tak samo źle, jak w becie na suchym torze. Nie jest to jakiś wielki problem, bo zawodów na mokro jest zdecydowanie mniej niż więcej. Liczę jednak, że szybko zostanie to wyeliminowane i zabawa będzie przednia.
EA Sport F1 25 menadżer
Konkurencyjny tytuł, F1 Manager, miał coś, czego brakowało mi zawsze w serii od EA – zarządzanie. W tegorocznej odsłonie zarządzanie zespołem wreszcie zostało rozbudowane i faktycznie możemy się czuć jak osoba decyzyjna. Prawdziwy szef, który ma wpływ na to, jak działa fabryka. To prawdziwa rewolucja, na którą czekaliśmy od lat. Myślę, że to będzie mój ulubiony tryb rozgrywki. Pozwala on nie tylko zarządzać całym zespołem, ale także ścigać się na torze jako jeden z etatowych kierowców.

Jeśli miałbym powiedzieć, jaką najważniejszą zmianę dokonano w grze, to wskazałbym właśnie ten tryb. Wobec powyższych nowości, którymi naszpikowany jest tryb Mój zespół, zabawa z F1 Manager wydaje się już pozbawiona sensu.
Ładne te bolidy
Nie od dziś wiadomo, że gry na kilka generacji sprzętowych są narażone na downgrade. EA Sport F1 25 to na szczęście nie dotyczy. To pierwsza odsłona serii, która porzuciła poprzednią generację konsol. I to widać!
Gra wygląda bardzo ładnie. Liczba detali w bolidach zaskakuje jakością, a tory są świetnie odwzorowane. To za sprawą funkcji pomiaru odległości za pomocą oświetlania laserem, znanej jako LIDAR. Nie wszystkie tory doczekały się tej technologii, ale kilka z nich zostało pieczołowicie odwzorowanych: począwszy od drobnych szczegółów nawierzchni asfaltu po wysokość krawężników i odległość od barier. Poza asfaltem LIDAR pomógł lepiej dopasować drzewa i liście do gatunków, rozmieszczenia, wielkości i kształtów ich rzeczywistych odpowiedników, z nowymi dodatkami, takimi jak drzewa kwitnącej wiśni przy Suzuki. To wszystko w połączeniu daje nam bardzo ładnie wyglądającą grę zarówno na torze, jak i poza nim: w garażach zespołów.
EA Sports F1 25 zrobiło znaczący krok w kierunku nowej ery, nowej generacji sprzętów, która pewnie czai się gdzieś za rogiem. Tegoroczna edycja wprowadza kilka nowości, na które długo czekaliśmy. To dobry prognostyk na przyszłość i zachęta do tego, aby już teraz sięgnąć po ten tytuł, a nie czekać na bardziej przystępną cenę. Wraz z premierą EA Sport F1 25 Codemasters znów udowodniło, że na tworzeniu gier o tematyce samochodowej zna się jak mało kto.
Poznaj recenzenta
Michał Czubak


naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1992, kończy 33 lat
ur. 2000, kończy 25 lat
ur. 1993, kończy 32 lat
ur. 1958, kończy 67 lat
ur. 1959, kończy 66 lat

