Euforia: sezon 2, odcinek 1 - recenzja
Data premiery w Polsce: 28 listopada 2024Euforia - popularny serial young adult od HBO - powraca z nowym sezonem. Oceniam premierowy odcinek.
Euforia - popularny serial young adult od HBO - powraca z nowym sezonem. Oceniam premierowy odcinek.
Mam wrażenie, że w 1. sezonie serialu Euforia twórcy badali, na co mogą sobie pozwolić i w premierze nowej odsłony postanowili jeszcze dalej przesunąć granicę. Pierwszy epizod 2. serii to prawdziwa jazda bez trzymanki. Dialogi są mocniejsze, a obrazy bardziej dosadne, wszystkiego jest jakby dwa razy więcej. Sam Levinson, twórca produkcji, nie stara się szokować widza na siłę, bo wszystko, co pokazuje na ekranie, ma sens. Odcinek pięknie zarysowuje klimat, który będzie towarzyszył opowieści przez kolejne tygodnie.
Podoba mi się, że nowy odcinek wykorzystuje postacie, które w poprzedniej odsłonie były na drugim, a nawet trzecim planie. Idealnym przykładem jest Fezco, diler i kumpel Rue. Jego wątek był najmocniejszy w pierwszym odcinku. Praktycznie każda scena z jego udziałem była fantastyczna pod względem dialogowym i emocjonalnym. Sekwencja z końca epizodu to strzał w dziesiątkę. Zobaczycie, jak spokojny Fezco zamienia się w prawdziwą bestię masakrującą Nate'a. Mogę spokojnie stwierdzić, że po premierze 2. sezonu bohater stał się jednym z moich ulubieńców. Twórcy sprawili, że czekam na dalszy ciąg jego historii. Podobnie sprawa ma się z Lexi, która nie zaznaczyła tak mocno swojej obecności w odcinku jak Fezco, jednak sprawiła, że widzowie w końcu mogli poczuć do niej większą sympatię. Maude Apatow miała kilka scen, w których zaprezentowała się z innej aktorskiej strony. Twórcy sprawnie zarysowali jej relację z Fezco - zapewne będzie to mocny punkt 2. sezonu. Liczę, że Lexi stanie się jeszcze ciekawsza!
Zendaya jako Rue jest znakomita. Aktorka świetnie potrafi oddać stan psychiczny swojej bohaterki. Podobnie Jacob Elordi, który wciela się w Nate'a. Doskonale gra oślizgłego, bezczelnego typa, który lubi stawiać na swoim. Dzięki niemu zyskujemy wgląd w mroczną stronę postaci. A teraz minusy. Jak na razie zawodzi Jules, w którą wciela się Hunter Schafer. Jednak finał odcinka pokazał, że jej relacja z Rue będzie ważna w nowej odsłonie. Dlatego potraktuję jej nieobecność na ekranie jako rozbieg do właściwego wątku. Nie do końca mogę się przekonać do Cassie. Przedstawiana jest jako postać, która chce się zmienić, ale wciąż powiela swoje życiowe błędy. Nie wzbudza sympatii - jest nam raczej obojętna. Mam nadzieję, że to się zmieni.
Levinson buduje naprawdę gęstą atmosferę i niepowtarzalny klimat. Świat jest tu mroczny, brudny. W pewnych momentach beznadzieja otaczająca bohaterów staje się wręcz namacalna. To środowisko, które z jednej strony odpycha, z drugiej fascynuje. I w tym drzemie ogromna siła produkcji. Doskonale oddaje to choćby sekwencja z początku, w której Fezco i Rue spotykają się z dilerką. Mrok wyziera z każdego kadru wspomnianej sceny. Za to Levinsonowi należą się słowa uznania. Premierowy odcinek 2. sezonu Euforii udowadnia, że serial HBO jest w naprawdę znakomitej formie. Oby tak dalej.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1987, kończy 37 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1978, kończy 46 lat