Feed the Beast: sezon 1, odcinek 7 – recenzja
Nowa odsłona Feed the Beast to przede wszystkim nierówny poziom, jednak całość kompozycji zachowuje charakterystyczny styl serialu.
Nowa odsłona Feed the Beast to przede wszystkim nierówny poziom, jednak całość kompozycji zachowuje charakterystyczny styl serialu.
Kolejny odcinek to kolejne emocjonalne zawirowania Pilar Herrery. Raz rzuca się w ramiona Diona, a innym razem ciągnie ją do Tommy'ego. Rozumiem, że scenarzyści chcieli umieścić wątek romansowy, chyba żeby pokazać to, jak osoby doświadczone stratą miłości swojego życia radzą sobie z nowymi, rzekłbym, znajomościami. Jednak w całym sezonie relacje te zostały aż nazbyt rozbudowane, dlatego uważam, że twórcy w tej kwestii przekombinowali. Skutek czegoś takiego jest następujący: zbytnie skłanianie się ku telenoweli, a nie takie były oczekiwania wobec Feed the Beast.
Na pozór zbędna postać DiPaolo okazuje się niezwykle istotnym graczem w coraz to bardziej skomplikowanej przyjaźni Diona i Tommy'ego. Mało wyszukany, choć dosyć sprawny sposób wprowadzenia tej postaci do fabuły, jak i obecne zaszłości natury zawodowej pomiędzy Dionem i Dante pozwalały sądzić, że udział blogera będzie marginalny. Jak się jednak okazało, nie trzeba budować nazbyt rozbudowanych wątków, by dosłownie wywrócić całą sytuację do góry nogami.
Wspomniałem wcześniej o nierównym poziomie tego odcinka. Takie wrażenie wywołało u mnie niezbyt logiczne podejście do kilku wątków, jak choćby ponowna oferta współpracy Patricka i Diona, kwestia zwrotu narkotyków czy dość mozolnie rozgrywająca się równolegle akcja pomszczenia ojca Woichika. Były oczywiście momenty fajnie rozwiązane, jednak równoważyły je elementy słabsze; koniec końców daje to wynik zerowy, neutralny, co w ogólnym rozrachunku nie pozwala wybić się Feed the Beast ponad przeciętność.
Uwzględniając wpływ Aidana na wnuka, a także jedne z końcowych scen Tabula Rasa jestem przekonany, że TJ zrobi w końcu coś, czego będzie żałował. Jego zamiłowanie do broni chyba znajdzie swoje zastosowanie w praktyce, co nieco ubarwi ten serial. Taki element przestępczy, ukazany nie z perspektywy Woichika, byłby ciekawą odmianą, której ta produkcja bardzo potrzebuje. Zobaczymy, jak sytuacja ta rozwinie się w kolejnych odcinkach.
W dalszym ciągu nie widzimy jakichś daleko idących konsekwencji płynących ze słabego stanu zdrowia Aidana. Widzimy jedynie coraz to większe wydatki przeznaczone na leczenie, choć Tabula Rasa jest zwiastunem zmian w tym elemencie. Jestem ciekaw, czy Aidan posłucha rady swojego doradcy finansowego i upomni się o swoją część zysków z restauracji, która jak dotychczas nie cieszyła się zbytnią sympatią klientów. Jest to kolejny otwarty wątek, który będzie musiał zostać szybko zakończony, bo jest już tak mało czasu do końca sezonu, że nie czas na eksperymenty.
Chyba nie ma co liczyć na nagły i znaczący wzrost poziomu Feed the Beast. Niestabilna jakość odcinków, nieco przekombinowane wątki fabularne i nielogiczne zachowania głównych bohaterów to dla tego serialu chleb powszedni. To głównie takie niedociągnięcia są przyczyną przeciętności tej produkcji, a szkoda, bo można było lepiej wykorzystać potencjał tkwiący w tej historii.
Poznaj recenzenta
Mateusz DzięciołDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat