Flash: sezon 6, odcinki 10-11 - recenzja
Data premiery w Polsce: 24 listopada 2024Nowe odcinki Flasha są mieszanką dobrych i bardzo złych elementów. Oceniam.
Nowe odcinki Flasha są mieszanką dobrych i bardzo złych elementów. Oceniam.
W nowych odcinkach Flasha Iris prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczej organizacji zwanej Black Hole, odpowiedzialnej między innymi za zmienianie met w bezwzględnych zabójców. Jedna z nich rusza w pościg za naszą dziennikarką, jednak Iris nie zamierza rezygnować z tej sprawy. Do doprowadza do tragicznej sytuacji. W tym czasie Barry wyrusza z Digiem na Lian Yu, aby wypełnić ostatnią wolę Olivera. Po powrocie wraz z Iris musi zmierzyć się z Amunet Black.
Muszę przyznać, że wątek Iris został całkiem nieźle poprowadzony w tych odcinkach. Organizacja Black Hole trochę przypomina mi choćby Spectre z filmów o Bondzie (może za bardzo górnolotne porównanie przy tej produkcji, ale pasuje). Nie jest to może jakieś świeże podejście do tematu tajnych, złowrogich grup, których pojawiało się wiele w historii kina i telewizji, ale w tej opowieści sprawdza się naprawdę dobrze. Scenarzyści całkiem sprawnie podają nam kolejne tropy dotyczące samego charakteru organizacji, które rozwijali w tych odcinkach. W końcu również Iris jakoś lepiej prezentuje się jako postać, nieustępliwa dziennikarka, którą powinna być. Dobrze oglądało mi się jej działania na ekranie, z czym ostatnio miałem problem, bo bardziej mnie irytowały niż sprawiały przyjemność z seansu. Chociaż jeden element z wątku bohaterki był bardzo przewidywalny. Chodzi mi tutaj o to, że obecna Iris jest lustrzanym odbiciem prawdziwej, jej sobowtórem. Można się było tego domyślić już na początku odcinka, dlatego cliffhanger z uwięzioną prawdziwą Iris w lustrze nie był dla mnie tak zaskakujący.
Natomiast kompletnie niepotrzebny dla mnie w tych odcinkach był wątek Barry'ego i Diga, którzy wyruszyli na Lian Yu. Rozumiem, że to był pewien rodzaj hołdu dla Arrow, które rozpoczęło napływ seriali The CW z tego uniwersum. I w takiej formie nawet się sprawdza, spełnia wszystkie warunki takiej laurki pochwalnej. Jednak nie do końca pasuje do reszty historii. W pewnym momencie czułem się tak jakbym oglądał dwa seriale w jednym odcinku. Cały ten wątek był mocno wyrwany z flashowego klimatu i był zupełnie odklejony od reszty opowieści. Zdecydowanie ten wątek hołdu dla Olivera można było o wiele lepiej wpasować w linię fabularną tego serialu, aby nie było poczucia jakiegoś pęknięcia, braku dopasowania i płynności między poszczególnymi wątkami.
Natomiast bardzo na plus daje w tych odcinkach (i nie tylko w tych) postać Frost. Połączenie jej specyficznego zadzioru i bardziej ludzkich emocji stworzyło naprawdę ciekawą mieszankę. Nie spodziewałem się, że z tego wyjdzie coś dobrego, bałem się, że powstanie z tego mdła wersja tej pyskatej i wygadanej Killer Frost. Jednak ostateczny efekt jest całkiem dobry. Wątek, w którym Frost pomaga Allegrze bardzo dobrze pokazuje, jaką ta postać przechodzi przemianę i rozwija się w relacjach międzyludzkich. Chętnie zobaczę, w jakim kierunku pójdzie ten aspekt fabuły.
Niestety już wątki czarnych charakterów nie prezentowały się w żadnej mierze nawet nieźle. Były po prostu bardzo słabe. Członkowie Black Hole w 10. epizodzie to typowi, jednostrzałowi antagoniści, o których zapomina się zaraz po zakończeniu odcinka. Natomiast Amunet Black, która w poprzednich swoich występach prezentowała się naprawdę dobrze, tutaj była po prostu przekoloryzowaną do granic możliwości własną karykaturą. Cały ten wątek z zakochanymi, ale walczącymi ze sobą Amunet oraz Goldface'em był prawdziwym festiwalem cringe'u, w jego podręcznikowej postaci. W pewnym momencie po prostu tego nie dało się oglądać. Szkoda, bo można było to o wiele lepiej wymyślić.
Nowe odcinki Flasha mają kilka naprawdę dobrych elementów, które sprawiają, że dobrze się je ogląda. Niestety są one w wielu momentach zakłócane przez te bardzo słabe momenty.
Źródło: zdjęcie główne: Katie Yu/The CW
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1974, kończy 50 lat