Herezja Horusa. Zstąpienie Aniołów – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 18 listopada 2016Zbyt długi czas musieliśmy czekać na wydanie kolejnej części Herezji Horusa, najbardziej monumentalnego cyklu ze świata ponurej przyszłości. Udało się jednak i szósta część po polsku ujrzała w końcu światło dzienne. Jak poradził sobie Mitchel Scanlon?
Zbyt długi czas musieliśmy czekać na wydanie kolejnej części Herezji Horusa, najbardziej monumentalnego cyklu ze świata ponurej przyszłości. Udało się jednak i szósta część po polsku ujrzała w końcu światło dzienne. Jak poradził sobie Mitchel Scanlon?
Pod wieloma względami Descent of Angels jest inne niż wszystkie dotychczasowe tomy Herezji (i trzeba przyznać, że po genialnym, lecz jednocześnie przytłaczającym i ciężkim Fulgrimie, przyda się nieco tej inności). Zstąpienie Aniołów, a raczej duża jego część, rozgrywa się bowiem jeszcze przed przybyciem Imperatora na Caliban: niebezpieczny, porośnięty lasem świat, klasyfikowany później przez Imperium jako świat śmierci. Przed zstąpieniem Imperatora i jego aniołów nikt jednak nie używał tego terminu. Zarówno chłopi, jak i szlachetne rody żyły na Calibanie pod opieką rycerskich zakonów, których głównym celem, prócz utrzymywania spokoju, była walka z Wielkimi Bestiami.
W takim właśnie czasie poznajemy głównego bohatera książki, Zahariela El’ Zuriasa – będzie on narratorem od początku opowieści – i śledzimy jego losy od niemal dzieciństwa, kiedy oddany został do Zakonu wraz ze swym kuzynem Nemielem. Od tego czasu, wspinając się coraz wyżej w hierarchii zakonu, obaj mogą obserwować, jak na ich oczach legendy na zawsze zmieniają oblicze Calibanu. Lion El’Jonson i Luther, nieświadomy swego pochodzenia syn Imperatora i jego towarzysz, brat niemal, rozpoczynają największą krucjatę w dziejach planety. Zmiany jednak zajdą o wiele dalej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. To właśnie przedstawienie bohaterów nie tylko przed rozpoczęciem herezji, ale wręcz przed poznaniem przez nich swego pochodzenia i przeznaczenia, odróżnia Zstąpienie Aniołów od wcześniejszej części Herezji. Dzięki temu na niektóre rzeczy czytelnik może spojrzeć z zupełnie innej perspektywy.
W przeciwieństwie do tragizmu przedstawionego w większości wcześniejszych części, Zstąpienie Aniołów to raczej historia o melancholii i nostalgii, które przewijają się przez całą lekturę. Opowieści o dawnych czasach, o dawnych bohaterskich czynach odchodzą w zapomnienie – nie w płomieniach okrutnej wojny, ale w cieniu nowego, lepszego podobno porządku. Gorzkie słowa narratora pogłębiają jeszcze to doznanie. Sama fabuła, podzielona w zasadzie na dwie części, jest intrygująca i wciągająca, choć widowiskowych bitew jest w niej mniej niż można by przypuszczać, a mimo to nie można jej nic zarzucić.
Bohaterowie – i to nie tylko sam protagonista, ale i drugoplanowi – rozpisani są doskonale, można polubić ich od niemal samego początku. Nawet jeden z antagonistów pierwszej części historii, rycerz z innego zakonu, jest w stanie wzbudzić w nas sympatię; a jeśli nie ją, to chociaż zaskarbić sobie szacunek. Młoda klika Zachariela, mistrzowie czy sławni rycerze, wszyscy oni dostali od autora Zstąpienia Aniołów własne, niepowtarzalne charaktery i to czyni postaci naprawdę fascynującymi. Sam świat stworzony przez Scanlona, zarówno Caliban jak i to wszystko, co zwiedzimy razem z Zaharielem w późniejszych rozdziałach, jest żywy, barwny i bez wątpienia dobrze skomponowany – jego opisów jest wystarczająco, by przedstawić jego naturę, ale nie by zanudzić czytelnika.
Zstąpienie Aniołów, oprócz oczywiście pierwszej części cyklu, jest doskonałą książką, by rozpocząć historię z całym cyklem Herezji Horusa – choćby dlatego, że pokazuje światy ludzi jeszcze przed pojawieniem się Imperium Człowieka. To zupełnie nowa wizja, która pomoże nawet laikowi odnaleźć się w mrocznym świecie dalekiej przyszłości. Szósta część cyklu to opowieść o honorze i odwadze, ale również o stracie i zdradzie, opowieść od której nie można się oderwać aż do ostatniej strony. Dla fana bez wątpienia pozycja obowiązkowa, dla nowego czytelnika natomiast możliwość wkroczenia w doskonały, choć mroczny cykl SF.
Źródło: fot. Copernicus Corporation
Poznaj recenzenta
Michał TalaśkaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat