Imitacja thrillera
Data premiery w Polsce: 13 września 2013Paranoja Roberta Luketica miał być thrillerem poruszającym temat na czasie związany z kryzysem i korporacyjnym wyzyskiem. Końcowy efekt daje nam jednakże film bardzo nieudany, którego seans to prawdziwa męka.
Paranoja Roberta Luketica miał być thrillerem poruszającym temat na czasie związany z kryzysem i korporacyjnym wyzyskiem. Końcowy efekt daje nam jednakże film bardzo nieudany, którego seans to prawdziwa męka.
Film Paranoja oparty jest na książce Josepha Findera, z którą niestety nie ma za wiele wspólnego. Zaczerpnięto z niej ogólną podstawę fabularną, którą odarto ze wszelkich moralnych głębi i emocjonujących zwrotów akcji. Dokonano także kilka istotnych zmian, które wpływają negatywnie na całokształt, bo to, co w książce dodawało wyrazu i osobliwej dwuznaczności, w filmie jest kompletnie pomijane.
Sama historia jest prosta, może nawet trochę oklepana, ale bez wątpienia miała w sobie potencjał na emocjonujący thriller. Robert Luketic z każdym kolejnym filmem robi wszystko, by dołączyć do zaszczytnego grona hollywoodzkich reżyserów, w którym są takie sławy, jak Uwe Boll czy M. Night Shyamalan. Prowadzi fabułę w sposób niebywale senny, chaotyczny i bezpłciowy. Dawno nie widziałem filmu, który byłby tak bardzo wyprany z wszelkich emocji czy choćby najmniejszych oznak napięcia. Luketic nie próbuje budować tajemnicy i tworzyć historii mającej drugie dno; zamiast tego wszystko podaje na tacy w niezbyt strawnej formie. Zakończenie jest tak naprawdę do przewidzenia już po pierwszych minutach seansu. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego twórca decyduje się rozpocząć całą opowieść od pokazania nam, w jakim kierunku ona podąży. Niszczy to możliwość pobudzenia jakiejkolwiek ciekawości. Luketic pokazuje też, że nie potrafi z głową opowiadać historii. Posuwa się do prostych, wręcz banalnych zabiegów w celu wytworzenia napięcia, które nie mają prawa się sprawdzić. Przez to cały film nie jest w stanie nawet w najmniejszym stopniu przykuć uwagi, racząc nas nudą, infantylnymi dialogami i banałem spotęgowanym przez wspomniane wcześniej elementy. Nie zapominajmy jeszcze o sztampowym zakończeniu, które może przyprawić o ból głowy.
Reżyserowi zupełnie nie wychodzi prowadzenie aktorów, czego najlepszym dowodem jest Liam Hemsworth grający główną rolę Adama Cassidy'ego. Trudno powiedzieć, czy Liam ma mniej talentu od swojego bardziej znanego brata Chrisa, czy jest to po prostu efekt braku doświadczenia. Nie od dziś wiadomo, że tak młody aktor musi współpracować z dobrymi reżyserami, by kształtować swój warsztat. Skoro nie jest prowadzony przez kogoś, kto potrafiłby wykrzesać z niego cokolwiek, to czy mogę być zaskoczony jego drewnianą kreacją? Problem w tym jest też taki, że młody Hemsworth nie ma na ekranie żadnej charyzmy. Nie potrafi w ogóle pociągnąć filmu ani przekonać do siebie w roli centralnego bohatera. Nie najlepiej wygląda także wątek romantyczny, w którym odgrywa ważną rolę. Gary Oldman i Harrison Ford są jedynymi osobami, które wychodzą tutaj z twarzą. Obaj panowie grają o wiele mniejsze role, niż sugerują nam to plakaty i zwiastuny. Nazwałbym je raczej epizodami, bo sceny, w których występują, można policzyć na palcach jednej ręki. Na szczęście aktorzy prezentują się z bardzo dobrej strony, nie przynosząc wstydu swoim karierom. W kwestii głównej roli kobiecej, czyli Amber Heard, mogę powiedzieć tylko jedno - ładnie wygląda.
Słyszałem, że zagraniczna prasa nie pozostawiła na Paranoi suchej nitki, ale znając czasem bardzo nietypowe opinie tamtejszych krytyków nie sądziłem, że może być aż tak źle. Pomimo otwartego i pozytywnego podejścia również jednak nie mogę powiedzieć za wiele dobrych rzeczy na temat tego filmu. Paranoja jest obrazem bardzo nieudanym i bez wątpienia mogę z czystym sumieniem zaliczyć go do jednego z najgorszych 2013 roku. Pierwszy raz od dawna widziałem, jak w kinie ludzie wychodzą w czasie seansu. Luketica dzielą do Uwe Bolla lata świetlne. Filmy tego drugiego przynajmniej potrafią rozśmieszyć.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat