Jeźdźcy sprawiedliwości - recenzja filmu
Data premiery w Polsce: 24 września 2021Jeźdźcy sprawiedliwości to thriller od reżysera uznanej produkcji Jabłka Adama. Oceniam projekt.
Jeźdźcy sprawiedliwości to thriller od reżysera uznanej produkcji Jabłka Adama. Oceniam projekt.
Tym razem w swoim filmie Jeźdźcy sprawiedliwości reżyser Anders Thomas Jensen sięga po konwencję kina zemsty, jednak wykręca ją w swoim bardzo autorskim stylu. Punktem wyjścia dla fabuły jest katastrofa kolejowa, w której ginie żona głównego bohatera, żołnierza Markusa. Mężczyzna wraca do Danii, by zająć się córką. Pewnego dnia do drzwi Markusa puka Otto, matematyk zajmujący się statystyką, który był w tym samym pociągu, co żona żołnierza. Pokazuje mu dowody na to, że katastrofa nie była wypadkiem, ale zaplanowanym zamachem. Tak Markus, Otto i ich znajomi, Lennart i Emmenthaler, wkraczają na drogę zemsty wymierzoną w tytułowy gang.
Wspomniałem, że Jensen wykręca gatunek zemsty. Nie zmienia to faktu, że film reżysera jest rasowym kinem spod tego znaku, ze wszystkimi elementami charakterystycznymi. Kiedy trzeba wejść w bardzo brutalny, brudny świat wendetty, twórca robi to doskonale, nie bawiąc się w widowiskowe sceny akcji, ale bardzo naturalnie, chaotycznie wikła naszych bohaterów w kolejne etapy ich misji. Jednak przy tym również znakomicie poddaje w wątpliwość chęć zemsty swoich bohaterów. Sprawia, że widz zastanawia się, czy postacie obrały sobie właściwą ścieżkę i nie wyjdzie z niej jeszcze więcej zła niż dotychczas. Przy tym Jensen mówi wprost, jakie ma zdanie na ten temat, pozwala, aby odbiorca sam wyrobił sobie opinię. Do tego twórca sprawnie wplata w całą opowieść filozoficzne kwestie dotyczące tego, jak przypadek rządzi naszym losem, a każda decyzja potrafi wpłynąć na innych ludzi, Doskonale, szczególnie w jednej scenie, został omówiony temat efektu motyla, który mocno rezonuje na fabułę produkcji. Bardzo dobre połączenie kina zemsty ze społecznymi i emocjonalnymi kwestiami.
Jensen w pewnym momencie zamienia również kino zemsty na bardzo mocny dramat rodzinny i wychodzi mu to znakomicie. Wszystko dzięki aktorskiemu kwartetowi, który przedstawia głównych bohaterów. Mads Mikkelsen ma kolejną, fantastyczną rolę w swoim repertuarze. Aktor oszczędza środki wyrazu, jednak gdy już musi wejść na bardziej emocjonalny ton, to zbieramy szczęki z podłogi. Mikkelsen zdecydowanie bryluje wśród głównej obsady, chociaż Nikolaj Lie Kaas, Lars Brygmann oraz Nicolas Bro również wnoszą do produkcji wyjątkową mieszankę ciepła, gniewu, rozpaczy, a nawet niewymuszonego humoru. Szczególnie ten ostatni sprawdza się doskonale jako nieprzystosowany społecznie informatyk, który ma problemy z interakcją z innymi ludźmi. Cała czwórka oraz dwoje drugoplanowych bohaterów, czyli Mathilde i Bodashka, tworzą mieszankę wybuchową, przedziwny rodzaj dysfunkcyjnej rodziny, w której aż kipi od emocji. Jednak przy okazji szanują się i dbają o siebie. Sceny z ich udziałem oferują prawdziwy koktajl uczuć, potrafią wzruszyć, rozbawić, ale również bardzo zasmucić. I o to chodzi w kinie, dlatego chce się oglądać głównych bohaterów i ich działania na ekranie.
Chociaż nie ukrywam, chciałbym w przypadku pewnych bohaterów bardziej zagłębić się w ich historie. Dobrym przykładem jest Lennart, która ma za sobą bardzo mroczną i traumatyczną przeszłość, jednak temat zostaje jedynie zarysowany po powierzchni. Można było trochę więcej wycisnąć z opowieści bohatera, jednak Lennart, gdzieś cały czas operuje na drugim planie. Podobnie sprawia ma się z Emmenthalerem. Chciałbym dowiedzieć się, dlaczego jest taki zamknięty w sobie, co jest tego powodem, jednak tego nie dostaje. Czasem postawienie na postaci z pewną aurą tajemnicy wokół nich sprawdza się, jednak w kilku momentach spokojnie można było rozwinąć opowieści niektórych bohaterów. To samo tyczy się antagonistów tytułowego gangu, Jeźdźców sprawiedliwości. Nie zapamiętamy ich po seansie. Spokojnie można było zagrać mocniej braterską relacją, jednak tak się nie stało. Szkoda.
Jeźdźcy sprawiedliwości mają kilka mankamentów, ale nie zabierają one przyjemności z oglądania produkcji. Świetne aktorstwo, ciekawa intryga z dobrym twistem i znakomita reżyseria Jensena sprawiają, że to obraz warty zapamiętania i powtórzenia.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat