Król: odcinek 4 - recenzja
Nowy odcinek Króla popycha bardzo mocno do przodu wątek Radziwiłka. Oceniam epizod.
Nowy odcinek Króla popycha bardzo mocno do przodu wątek Radziwiłka. Oceniam epizod.
W nowym odcinka Króla Pułkownik Koc i Marszałek Rydz-Śmigły wchodzą w zaawansowany etap planowania swojego zamachu stanu. Ostatnią przeszkodą w jego realizacji wydaje się być Kum Kaplica, który może zmobilizować ulicę do oporu. Całą sprawą postanawia zająć się Żwirski. Nieoczekiwanie łączy siły z Radziwiłkiem, który postanawia wykorzystać zamach do własnych celów, mianowicie do stania się numerem jeden w przestępczym półświatku Warszawy. Prawa ręka Kuma coraz śmielej sobie poczyna, co doprowadza do jego konfrontacji z Szapiro i samym Kaplicą.
Ten odcinek to tak naprawdę głównie popis jednego aktora, a jest nim Borys Szyc. Twórcy bardzo mocno skupili się tutaj na historii Radziwiłka, współczesnej i po trochu jego genezy. I wypadło to naprawdę dobrze, jednak myślę, że gdyby nie aktor, który mógłby dobrze oddać to zło drzemiące w Radziwiłku, to ten aspekt fabuły mógłby nie wybrzmieć tak jak trzeba. Ale na szczęście trafiło na Szyca, którego jeszcze nie widziałem w tak demonicznej roli. Jednak przy tym widać, że aktor czuje się w niej znakomicie, bardzo sprawnie operuje mrokiem Radziwiłka. Jest on postacią, której nie da się polubić. Szyc dzieli i rządzi w scenach, w których się pojawia. Jest to świetnie napisany antagonista, a aktor potrafi dodać mu dodatkowej grozy. Tak naprawdę cały czas ze spokojem i uśmiechem na twarzy robi straszne rzeczy na ekranie. To połączenie demoniczności i opanowania Radziwiłka daje naprawdę piorunujące wrażenie, co widać choćby w scenie, w której konfrontuje się z Ryfką i Szapiro po zakatowaniu młodej prostytutki Krysi. Naprawdę bardzo dobry wątek tej postaci. Doskonale również jego historia przeplata się z tą dotyczącą zamachu, zapowiada interesujący rozwój wydarzeń.
Jednak nie można odebrać zasług również głównemu bohaterowi produkcji, czyli Jakubowi, granemu przez Michała Żurawskiego. Może nie ma on tak mocno wybrzmiewającego i eksponowanego wątku jak w poprzednich odcinkach, jednak sceny, które otrzymuje, są naprawdę dobrze napisane, szczególnie te, w których występuje razem z Ryfką. Żurawski i Magdalena Boczarska grająca Kij mają świetną, ekranową chemię, która wręcz wylewa się z ekranu. Dlatego dobrze ogląda się kolejne sceny z ich udziałem, gdy na zmianę denerwują się na siebie, a potem okazują zrozumienie. Żurawski również całkiem nieźle ukazał zagubienie Szapiro spowodowane niemocą wyciągnięcia Kuma z aresztu. Widać to w scenie w burdelu wspomnianej Ryfki, gdzie już całkowicie uchodzą z niego emocje i aktor pozwala swojej postaci na większą emocjonalną ekspresję.
Szkoda w tym odcinku wątku Mosze, który poprzednio został naprawdę dobrze nakreślony. Myślałem, że w tym epizodzie twórcy pójdą z nim w ciekawym kierunku, jednak tak się nie stało. Bohater został usunięty na drugi, a nawet na trzeci plan i nie pomogła nawet scena, w której spotyka swoją matkę. Szkoda, bo pewna niekonsekwencja w prowadzeniu historii Mosze. Podobnie sprawa ma się w przypadku członków gangu Kuma Kaplicy. Oprócz samego Kuma (chociaż Arkadiusz Jakubik nie miał za bardzo do grania w odcinku), Szapiry i Radziwiłka, to reszta szajki jak Pantaleon czy Tabaczyńska za bardzo nie są eksploatowani. Byli w pierwszych dwóch odcinkach, aby nakreślić tę przestępczą brać, jednak tutaj czasem nawet już nie towarzyszą głównym bohaterom, a mogliby wnieść więcej kolorytu do opowieści. Mam nadzieję, że to się zmieni.
Nowy odcinek Króla ma ogromny atut w postaci wątku Radziwiłka i zamachu stanu, cały czas również dobrze prowadzony jest aspekt fabuły dotyczący Szapiro. Szkoda, że gdzieś zniknęła historia Kuma i reszty jego gangu oraz Mosze. Jednak koniec końców to nadal dobry serial, co potwierdza ten epizod. Ode mnie takie 7,5/10.
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1972, kończy 52 lat
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1969, kończy 55 lat
ur. 1990, kończy 34 lat
ur. 1979, kończy 45 lat