Landman: Negocjator - sezon 1, odcinki 1-2 - recenzja
Data premiery w Polsce: 20 listopada 2024Landman: Negocjator to nowy serial od Taylora Sheridana, który przedstawia realia branży naftowej i jej pracowników. Byłaby to ciekawa opowieść ze świetnym Billym Bobem Thornton, gdyby nie skandalicznie przeseksualizowane postacie kobiece.
Landman: Negocjator to nowy serial od Taylora Sheridana, który przedstawia realia branży naftowej i jej pracowników. Byłaby to ciekawa opowieść ze świetnym Billym Bobem Thornton, gdyby nie skandalicznie przeseksualizowane postacie kobiece.
Landman: Negocjator skupia się na Tommym Norrisie, zadłużonym alkoholiku, który zajmuje się wypracowywaniem umów w przemyśle naftowym. Kontrakty, ugody, odszkodowania, dzierżawa i inne – to wszystko jego działka, która ma przynieść jak największy zysk. Jednak czasem agresywne negocjacje potrafią zniechęcić do jego osoby i doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji.
To nowy serial od Taylora Sheridana, który specjalizuje się we współczesnych westernach, a do tego potrafi namówić do współpracy wielkie gwiazdy. Do tej pory wszystko, czego się dotknął, zamieniało się w złoto. Mowa o Yellowstone oraz jego spin-offach, Burmistrzu Kingstown, Królu Tulsy i Lioness. Nie dziwi, że Paramount Network uwierzył, że także historia nafciarza, oparta na podcaście, opowiadającym o miliarderach zarabiających na ropie, ale również o ich pracownikach, okaże się takim samym sukcesem. Po pierwszych dwóch odcinkach mam co do tego spore wątpliwości, bo scenariuszowo nie ma nic oryginalnego do zaproponowania.
Pomysł, by pokazać, jak działa negocjator w branży naftowej, był dobry i intrygujący. Według Sheridana to nie jest fucha dla miękkich osób, ale dla pozbawionych skrupułów, prawdziwych teksańskich kowbojów, którzy w wulgarny sposób przedstawiają swoje oferty. Prawdopodobnie twórca naoglądał się Sukcesji. Pewnie sądzi, że przekleństwa i obrażanie ludzi to największa siła w negocjacjach biznesowych, a przecież i tak koniec końców liczy się liczba zer na czeku. Niestety wspomniany serial HBO miał fenomenalną obsadę, a w Landmanie jest tylko znakomity Billy Bob Thornton. Aktor dzięki charyzmie sprawia, że nawet głupi dialog dobrze działa. I robi to z nieukrywaną lekkością i znaną sobie figlarnością. W rezultacie nawet najbardziej absurdalne czy makabryczne sceny, które mają chyba podkreślić, jak twardym i obcesowym jest facetem, zyskują czarny humor. A on z antypatycznego, socjopatycznego typa przeobraża się w wyrazistą, interesującą postać. Niestety tylko on błyszczy w tym serialu.
W obsadzie są również inne wielkie gwiazdy dużego i małego ekranu, jak choćby Jon Hamm i Demi Moore. I tak naprawdę nic nie da się o nich powiedzieć, bo pojawiają się na chwile. Hamm, aby porozmawiać przez telefon, a Moore, żeby pięknie wyglądać. Za to więcej czasu poświęca się synowi Tommy’ego, Cooperowi (bezbarwny w tej roli Jacob Lofland), który postanowił rzucić studia, aby pracować jako robotnik przy starym szybie naftowym. Jego wątek przypomina ten Jimmy’ego z Yellowstone – przerażony żółtodziób uczy się fizycznej pracy, z czego mają ubaw meksykańscy koledzy. Ciekawsza jest historia Latynosów, w której przoduje Michael Peña, ale Sheridan szybko marnuje ten potencjał w końcówce 1. odcinka.
Trudno uwierzyć w to, co Sheridan wyprawia z kobietami. Czy w 2024 roku wciąż musimy oglądać tak przeseksualizowane postaci? Obraz kobiet, jaki proponuje twórca, to jakaś chora, erotyczna fantazja. Wątek Ainsley – wyzwolonej, naiwnej i po prostu głupiej córki Tommy’ego – która opowiada ojcu, jak uprawia seks ze swoim chłopakiem, jest bzdurny. Nie wiem, co jest głupsze: to, że ta pozbawiona inteligencji 17-letnia blondynka paraduje w bikini, czy jej zawód miłosny (bo chłopak obraził się, że ojciec zabrania jej seksu). O pomstę do nieba wzywa też jej relacja z Tommym w scenach ocieplających wizerunek. Nie wiadomo, jak to skomentować, a odpowiedzią jest chyba mina Thorntona po jednej z rozmów z serialową córką. Możliwe, że Sheridan chciał stworzyć odpowiednik Beth z Yellowstone (bohaterka często wykorzystuje swój seksapil). Ale ona była świetnie napisana, a talent Kelly Reilly jest nie do podważenia. W Landmanie sceny z nastoletnią bohaterką budzą duży niepokój.
A to tylko wierzchołek góry lodowej, bo matka Ainsley nie jest lepsza. Jakimś cudem każde połączenie telefoniczne z Tommy przeradza się w seks-rozmowę. Chyba nie muszę też wspominać o kobiecie z biustem na wierzchu, która o świcie sprzedaje kawę nafciarzom. Może mamy do czynienia z dobrze zakamuflowaną satyrą albo parodią amerykańskiej telewizji, której po prostu nie rozczytałam, bo to jedyne wytłumaczenie tego nonsensu.
Jedynie prawniczka Rebecca Falcone wydaje się w miarę normalną kobietą, która robi, co może, by nie dać się Tommy'emu. Jednak Kayla Wallace gra sztywno, przez co staje się tylko ładnym dodatkiem do serialu.
Premierowe odcinki Landmana pewnie odrzucą część widzów przez to, jak w skandalicznie przedmiotowy sposób podchodzą do kobiet. Może napisał je ChatGPT, a nie Taylor Sheridan, który do tej pory nie zawodził pod względem scenariusza i postaci, nawet jeśli bazował na stereotypach czy archetypach? Nawet bardzo dobry Billy Bob Thornton nie dał rady odwrócić uwagi od tych bzdur. Historia o fascynującym świecie nafciarzy oraz mrocznej stronie tej branży na razie nie porywa. Czy charakterystyczny styl twórcy oraz widowiskowe sceny (jak ta z kolizją samolotu i tira) wystarczą, by zatrzymać widzów? O tym przekonamy się w kolejnych tygodniach.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1998, kończy 26 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1970, kończy 54 lat