LEGO Iniemamocni: I nie ma mocy – recenzja gry
Data premiery w Polsce: 15 czerwca 2018Jakie gry z serii LEGO są, każdy wie. Czas najwyższy na rewolucję, bo LEGO Iniemamocni nie jest niczym odkrywczym.
Jakie gry z serii LEGO są, każdy wie. Czas najwyższy na rewolucję, bo LEGO Iniemamocni nie jest niczym odkrywczym.
Prawdą jest, że gry z serii LEGO są tak samo wciągające, jak epizodyczne produkcje Telltale Games. Prawdą jest także, że każda kolejna gra i tego, i tamtego developera nie różni się zbytnio od poprzednich. Faktem jest też, że obie formuły potrzebują solidnego kopa i odświeżenia. LEGO: The Incredibles jest tego doskonałym przykładem.
Zaczynamy od „dwójki”
Zapowiedzi LEGO: The Incredibles to przede wszystkim mocne nastawienia graczy, w szczególności tych najmłodszych, na fabułę 2. części filmu. Ku mojemu zaskoczeniu, gra nie prowadzi nas chronologicznie od wydarzeń z pierwszej części po scenariusz drugiego filmu. Jest wręcz odwrotnie. Zaczynamy od dwójki, żeby skończyć na jedynce. Zatem po co iść do kina na film, który w Polsce będzie wyświetlany w lipcu, skoro gra nam już większość fabuły przedstawiła? Nie wiem. Gdzieś w połowie rozgrywki przeżywamy twist, który kupy się nie trzyma kończy się bowiem wątek The Incredibles 2 i zaczyna się ten z The Incredibles.
To, co dzieje się dalej, żadną tajemnicą nie jest, bo chyba każdy zainteresowany miał styczność z filmem, który na rynku dostępny jest od 2004 roku.
Rozgrywka sztampowa
Rozgrywka w grze w żaden sposób nie jest rewolucyjna. Jest sztampą, z którą mamy do czynienia w niemal każdej produkcji Tt Games, z jaką się zetknąłem. Kilka postaci podstawowych to główni bohaterowie: Helen i Bob, Wiola, Maks i najmłodszy Jack-Jack oraz Mrożon stanowią trzon rozgrywki, a dzięki ich umiejętnościom specjalnym przemknięcie przez fabułę nie będzie stanowiło żadnego wyzwania.
Pozostałe postacie, których łącznie jest ponad 110, odblokowujemy, przechodząc wątek fabularny, zbierając wszystkie minizestawy w poziomach oraz maskując, co się da. W tym również wykonując wyzwania poza fabułą, w mieście rodziny Parrów.
Formuła rozgrywki jest doskonale znana i niezmienna od lat. Trzeba umiejętnie wykorzystywać specjalne moce bohaterów zależne od aktualnych potrzeb. Jeśli trzeba ugasić ogień, proszę bardzo – Mrożon wkracza do akcji. Innym razem trzeba przenieść ciężki kawał gruzu. Kto pomoże? Oczywiście siłacz w wydaniu pana Iniemamocnego. Z kolei jeśli nasze poczynania śledzi wścibskie oko Wielkiego Brata, to przełączamy się Wiolę, która potrafi być niewidzialna. I tak dalej.
Wątek fabularny wystarczy Wam na jeden wieczór. W kooperacji lokalnej, bo oczywiście takową wspiera LEGO: The Incredibles, zabawa jest ciekawsza, ale dla kogoś, komu nie obce są tytuły z serii LEGO, to żmudna i nudna robota.
Dobra dla najmłodszych
Z punktu widzenia dorosłego gracza LEGO: The Incredibles nie ma w sobie niczego, czego nie miały poprzednie tytuły tego studia. Jednak spoglądając, jaką radość produkcja sprawia dziecku, trudno tego nie zauważyć, że to właśnie najmłodsi są odbiorcami docelowymi gry. Zrozumienie treści i zadań, jakie przed nim stawia gra zdecydowanie ułatwia pełna polska lokalizacja, co oczywiście uważam za plus. Zagadki, jakie pojawiają się od czasu do czasu w produkcji, również nie są szczególnie wymagające i kilkuletnie dziecko jest sobie w stanie same z nimi poradzić.
LEGO: The Incredibles nie ma szczególnie wielu wad. To produkcja całkiem udana i zgrabnie przygotowana, której oprawa graficzna również trzyma poziom. Tytuł jednak wyczerpuje formułę, która od lat prosi się o porządne przemodelowanie. Gra w żaden sposób nie jest rewolucyjna. Nie ma tam żadnych nowości, które wymagają osobnego podkreślenia. To solidna produkcja, w którą można zainwestować, ale chyba jednak dopiero po obejrzeniu filmu The Incredibles 2.
PLUSY:
+ ładna oprawa graficzna;
+ dosyć długa (ponad 8h na fabułę);
+ przystępna dla młodego gracza;
+ kanapowa kooperacja;
+ polska lokalizacja.
MINUSY:
- starszemu graczowi szybko się nudzi;
- stara, zużyta formuła rozgrywki;
- niezrozumiała konstrukcja fabularna.
Źródło: fot. Cenega
Poznaj recenzenta
Michał CzubakDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat