Most Heksagon - recenzja komiksu
Data premiery w Polsce: 29 maja 2024Most Heksagon może okazać się nie lada zagwozdką dla miłośników komiksów science fiction. Obiecuje naprawdę wiele. Ostatecznie dostarcza coś niezwykłego. Nie dla każdego będzie to jednak satysfakcjonujące w klasycznie czytelniczy sposób.
Most Heksagon może okazać się nie lada zagwozdką dla miłośników komiksów science fiction. Obiecuje naprawdę wiele. Ostatecznie dostarcza coś niezwykłego. Nie dla każdego będzie to jednak satysfakcjonujące w klasycznie czytelniczy sposób.
Już na wstępie zostajemy wrzuceni w tajemniczy futurystyczny świat, którego zasad funkcjonowania musimy bardzo szybko się nauczyć, żeby nie pogubić się podczas dalszej lektury. W dalekiej przyszłości odkryto przejście do innych wymiarów, które nazwano Mostem. Eksplorowane przez drony i sztuczną inteligencję, odsłaniało powoli swój złożony kształt, aż coś zakłóciło pracę odkrywców. Na Most udała się dwójka kartografów, która również zaginęła. Wiele lat później, ich córka, posiadająca parapsychiczne zdolności, dołącza do misji ratunkowej. Wraz ze skonstruowanym specjalnie do tego zadania robotem przekraczają granicę wymiaru i odkrywają całkiem nowe struktury rzeczywistości.
Most Heksagon jest śledztwem. Wraz z bohaterami staramy się odkryć tajemnicę wielowymiarowej anomalii i znaleźć rodziców bohaterki. Podróżujemy po nieznanych miejscach, zbieramy strzępy informacji, próbujemy przyporządkować do siebie puzzle tak, żeby namierzyć dalszy kierunek podróży. Sęk w tym, że w świecie Mostu rzeczywistość działa na innych zasadach i im szybciej my, jako czytelnicy, to zrozumiemy, tym łatwiej będzie nam towarzyszyć Adley i Stadenowi podczas ich poszukiwań. Kluczem jest oddanie wodzy twórcy tego świata. W przypadku bohaterów jest nim tajemniczy Gerardus. W naszym, sam autor – Richard Blake.
Kluczowa wydaje się tu narracja wizualna. To poprzez geometrię, wielowymiarowe, a nawet wielostrefowe kształty, autor opowiada swoją historię. Niezwykle istotna jest architektura miast, które odwiedzają bohaterowie. Przypominają XX-wieczne europejski wioski oraz opustoszałe aglomeracje składające się z niezliczonej liczby powtarzalnych bloków. Nasi bohaterowie w milczeniu przemierzają takie regiony, a my zachwycamy się wirtuozerią autora ilustracji, który z matematyczną precyzją tworzy futurystyczną rzeczywistość z dobrze nam znanych klocków. Wkrótce samo śledztwo schodzi na dalszy plan, a sensem staje się podróż bohaterów - swoista odyseja po świecie z jednej strony idealnym, z drugim bardzo zepsutym.
Most Heksagon to też opowieść o sztucznej inteligencji. Tutaj autor, podążając śladami klasyków, zadaje wiele pytań egzystencjalnych, lecz nie jest skory do wizjonerstwa. Richard Blake zamiast odpowiedzi tworzy enigmy, po których bohaterowie, niczym po pajęczynie, przemierzają wykreowany świat. Dużo więcej ma natomiast do powiedzenia na temat relacji młodej Adley z jej otoczeniem. Zwraca uwagę na jej nietypowy związek ze Stadenem i tęsknotę za utraconymi rodzicami. Akcentuje życie wewnętrzne protagonistki, sugerując, że również na tej płaszczyźnie fabuła Mostu Heksagon porusza bardzo ważne kwestie.
Richard Blake przedstawia nam frapującą opowieść, która wydaje się jednak tylko zalążkiem czegoś większego. Bohaterów opuszczamy w ważnym momencie, ale ich odyseja jeszcze nie doczekała się finałowych konkluzji, przez co po lekturze możemy czuć niedosyt. Z drugiej strony odnosimy wrażenie, że historia jest tylko pretekstem dla autora, który dał upust absolutnie niezwykłej wizji artystycznej, jeśli chodzi o stronę wizualną. Ten album zachwyca, szczególnie jeśli poszczególne ilustracje odniesiemy do nauk ścisłych. Z pewnością wiele mądrych głów odnajdzie na poszczególnych stronach Mostu Heksagon rzeczy, niekoniecznie zauważalne na pierwszy rzut oka przez zwykłych czytelników komiksów.
Poznaj recenzenta
Wiktor FiszDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat