Muzyka: „Doktor Who: Opowieść Wigilijna”
Miłośnicy muzyki filmowej od pewnego czasu raczeni są cyklicznymi wydawnictwami prezentującymi zbiór najciekawszych fragmentów muzycznych z popularnego na wyspach serialu Doktor Who. Zjawisko to nasila się ostatnio i to nie tylko za sprawą rosnących apetytów fanów. Wytwórnia Silva Screen Records, która swojego czasu nabyła prawa do publikowania materiału muzycznego z Doctora Who, wyraźnie przejęła się swoją rolą (a także stosunkowo łatwą możliwością zarobku) i zaskakuje nas coraz to śmielszymi projektami pod tym względem.
Miłośnicy muzyki filmowej od pewnego czasu raczeni są cyklicznymi wydawnictwami prezentującymi zbiór najciekawszych fragmentów muzycznych z popularnego na wyspach serialu Doktor Who. Zjawisko to nasila się ostatnio i to nie tylko za sprawą rosnących apetytów fanów. Wytwórnia Silva Screen Records, która swojego czasu nabyła prawa do publikowania materiału muzycznego z Doctora Who, wyraźnie przejęła się swoją rolą (a także stosunkowo łatwą możliwością zarobku) i zaskakuje nas coraz to śmielszymi projektami pod tym względem.
Niespełna pół roku temu na rynku pojawił się dwupłytowy album Doctor Who: The Specials prezentujący obszerne fragmenty partytur z ostatnich czterech odcinków czwartej serii. Chwilę później ukazał się kolejny dwupłytowy zestaw z muzyką do piątego sezonu. Na kolejny soundtrack nie musieliśmy długo czekać…
O ile serialowe albumy kompilacyjne dają komfort obcowania z usystematyzowanym już materiałem, o tyle krążki nie wykraczające swą zawartością poza jeden jedyny epizod, są zjawiskiem wymagającym szczególnej atencji… Bardziej cierpliwości. Pojawienie się w zeszłorocznym świątecznym dodatku, A Christmas Carol, kilku dobrych tematów i fragmentów muzycznych, dało impuls wydawcom do przygotowania właśnie takiego albumu. Albumu zawierającego gro (jeżeli nie całość) partytury napisanej przez dobrze znanego nam już Murray’a Golda. Podchodząc do tego wydania dosyć sceptycznie (głównie za sprawą niezbyt wywierającej na mnie wrażenie poprzedniej publikacji z tego serialu), muszę przyznać, że… nie rozczarowałem się pod tym względem w ogóle. Partytura Golda oferuje swoim odbiorcom, obok kilku porywających fragmentów akcji, całkiem solidną dawkę materiału ilustracyjnego, którego bronić może tylko kunszt kompozytora w posługiwaniu się orkiestrą. Czy to wystarcza, aby nazwać ją dziełem solidnym? W kontekście filmu na pewno tak. Jeżeli zaś chodzi o płytę…
Ktoś kiedyś powiedział, że dobry początek płyty to klucz do zdobycia zainteresowania słuchacza. Powiedzenie to doskonale sprawdza się w przypadku Opowieści Wigilijnej. Już pierwsze minuty partytury wystawiają nasze głośniki na ciężką próbę dzięki potężnej, dwuminutowej akcji towarzyszącej początkowej scenie film. W tym krótkim, ale jakże ładnie prezentującym się utworze otrzymujemy wszystko to, co w partyturach Golda najlepsze – świetny temat, nienaganne instrumentacje i fantastyczne wykonanie orkiestry, która bardzo dobrze współpracuje tu z epickim chórem. Nowy temat tytułowego bohatera, skomponowany na potrzeby piątego sezonu, chyba już na stałe rozgościł się w muzycznym świecie Doctora Who. Murray Gold sięga po niego coraz śmielej, ilustrując głównie sceny akcji. Nie dziwi mnie to wcale. Melodia ta, choć niezbyt skomplikowana, co więcej, oparta pośrednio na innym temacie z trzeciego sezonu, doskonale sprawdza się jako siła nośna wszelkiego rodzaju zwrotów akcji i wydarzeń o dynamicznym przebiegu (np. The Other Half’s Inside the Smark). Szkoda tylko, że obok wyżej wymienionego, w obrębie muzyki akcji nie funkcjonuje praktycznie żaden inny, tak charakterystyczny motyw zdolny urozmaicić nieco tę partyturę.
Nie oznacza to, że Opowieść Wigilijna jest tylko wyżymaniem wcześniej zarysowanych koncepcji. Świąteczna atmosfera filmu udziela się również ścieżce dźwiękowej. Pozwólcie, że jednak pominę wgłębianie się w całą gamę sztampowych i podręcznikowych zabiegów kompozycyjnych do jakich ucieka się przy tej okazji Murray Gold. Bardziej istotnym wydaje się fakt, że wraz z nowymi bohaterami pojawiającymi się w filmie, w strukturze tematycznej ścieżki daje się odczuć lekki powiew świeżości. Zdawać by się mogło, że tak ważna dla fabuły kreacja Kazrana Sardicka będzie właśnie takim „lekkim” powiewem świeżości. A tu kolejne rozczarowanie i to na całej linii. Poza mroczną melodią ilustrującą przykre dzieciństwo Sadricka otrzymujemy tylko masę underscore nie posiadającego bardziej charakterystycznego „wspólnego mianownika”. Wyraźne piętno na warstwie melodycznej odcisnęła z kolei inna bohaterka - Abigail, obdarzona przez kompozytora melancholijnym, pełnym smutku, ale i nadziei tematem. I tym oto sposobem dochodzimy do największej ciekawostki partytury - urzekającej piosenki Abigail’s Song wykonanej przez równie urzekającą walijską śpiewaczkę, Katherine Jenkins, która w Opowieści Wigilijnej wcieliła się w tytułową postać. W przeciwieństwie do zdolności aktorskich, nie można odmówić tej młodej (i pięknej!) mezzosopranistce muzycznego talentu i wyczucia. Z niebywała lekkością wtapia swój operowy głos w stonowany, pełen liryzmu temat Golda. Zdecydowanie jest to jedno z najmocniejszych ogniw tej partytury!
Szkoda tylko, że takich perełek na płycie jest jak na lekarstwo. Niestety, umieszczenie prawie kompletnego materiału muzycznego siłą rzeczy musiało wiązać się z zaistnieniem wielu mało absorbujących (jeżeli nie irytujących) „zapychaczy”, pełniących funkcję stricte ilustracyjne. Jaki jest sens publikowania tego wszystkiego? Aby zaspokoić apetyt rzeszy entuzjastów serialu pragnących postawić na półce kolejny fant z nim związany? Bynajmniej! Pojawienie się na rynku Opowieści Wigilijnej miało prawo cieszyć nie tylko ortodoksyjnych fanów serii. Problemem, którego jednak wydawcy zdają się nie rozumieć jest potrzeba odpowiedniej selekcji materiału pozwalająca zarówno jednym jak i drugim cieszyć się z posiadanego krążka…
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1979, kończy 45 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1971, kończy 53 lat
ur. 1986, kończy 38 lat
ur. 1970, kończy 54 lat