Nocna zmiana - recenzja książki
Data premiery w Polsce: 10 stycznia 2024Stephena Kinga nikomu przedstawiać nie trzeba. Dzięki wznowieniu zbioru opowiadań Nocna zmiana możemy zapoznać się z tekstami pochodzącymi z początków twórczości króla horroru. Jest naprawdę strasznie.
Stephena Kinga nikomu przedstawiać nie trzeba. Dzięki wznowieniu zbioru opowiadań Nocna zmiana możemy zapoznać się z tekstami pochodzącymi z początków twórczości króla horroru. Jest naprawdę strasznie.
Zanim powstał zbiór Nocna zmiana, King był już znany za sprawą kilku opowieści. Ta książka, wydana w 1978 roku, stanowi pierwszy zbiór opowiadań tego twórcy. Czy warto sięgnąć po te teksty? A może się zestarzały i nie będą już oddziaływać na współczesnego czytelnika? Powiem tak (chociaż może brzmieć to dziwnie): ten zbiorek daje pewien powiew świeżości i przypomina, dlaczego King zdobył uznanie na całym świecie.
W tym zbiorku dostajemy 20 opowiadań. Czego w nim nie ma… Nie zabraknie wampirów ani upiornych dzieci. Znajdą się też przerośnięte gryzonie, złowrogie samochody i wiele innych. Najlepszym potwierdzeniem jakości tekstów jest fakt, że większość doczekała się (dość prędko po wydaniu) ekranizacji filmowych.
Prawie wszystkie teksty są naprawdę solidnymi, mrożącymi krew w żyłach horrorami. Jest makabrycznie, trup ściele się gęsto, a krew leje obficie. Opowiadania są dość krótkie. Widać, że King tętni pomysłami i chce je jak najszybciej przelać na papier. Teksty nie są zagmatwane, a zakończenia są jasne i domknięte. Nie ma tej charakterystycznej dla późniejszych książek autora wieloznaczności i enigmatyczności. Czy to wada? No cóż, to najlepiej ocenić samemu.
Wśród tych opowiadań na wyróżnienie zasługują: Dola Jerusalem, Dzieci kukurydzy, Ktoś na drodze, Czarny lud czy Ciężarówki. Zdecydowanie odradzam czytanie ich przed snem, choć to oczywiście sprawa bardzo indywidualna.
W tym całym makabrycznym korowodzie znalazło się miejsce na dwa rodzynki. Ostatni szczebel w drabinie jest pozbawiony straszydeł i innych potworów. Budzi natomiast dużo emocji i nawet trochę wzrusza. Kobieta na sali stawia czytelnika przed dylematem, czy w imię miłości można bawić się w Pana Boga?
Podsumowując: jest to bardzo dobry zbiór opowiadań. Spodoba się miłośnikom Stephena Kinga, którzy jeszcze nie znali tych tekstów, a także wielbicielom treści z dreszczykiem.
Poznaj recenzenta
Agnieszka KołodziejDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat