Parodia monster movie
Data premiery w Polsce: 28 sierpnia 1998Godzilla Rolanda Emmericha w 1998 roku spotkała się z ogromną krytyką i koniec końców nie osiągnięto sukcesu komercyjnego. Po 16 latach film wciąż nie sprawia najlepszego wrażenia, wyglądając co najwyżej na słabego blockbustera.
Godzilla Rolanda Emmericha w 1998 roku spotkała się z ogromną krytyką i koniec końców nie osiągnięto sukcesu komercyjnego. Po 16 latach film wciąż nie sprawia najlepszego wrażenia, wyglądając co najwyżej na słabego blockbustera.
Największym problemem Godzilli jest tak naprawdę samo podejście do realizacji filmu, który z tytułowym bohaterem nie ma nic wspólnego. Amerykańscy twórcy odcinają się od dziedzictwa najpopularniejszego potwora, tworząc coś, co nie przypomina go pod żadnym względem. Zilla, bo tak ochrzczono tego potwora w Japonii, jest zwyczajnym przerośniętym zwierzakiem, który nie ma charakteru, osobowości ani inteligencji Króla Potworów. Podąża tylko i wyłącznie za instynktem, a jego celem jest rozmnażanie się. Prawdopodobnie nie raziłoby to aż tak, gdyby nie nazwano go Godzillą.
Pod względem fabularnym Godzilla przypomina parodię filmu z gatunku monster movie, która nieumiejętnie czerpie garściami z różnych produkcji, nie oferując za wiele oryginalnych pomysłów. Humor jest banalny, czasami głupkowaty, często pojawia się w momentach niezamierzonych przez twórców i nie zawsze działa zgodnie z założeniem. Jedynym wątkiem mającym bawić, któremu jakoś się to udaje, jest historia stereotypowych do bólu Francuzów. Problem leży też tak naprawdę w samym elemencie destrukcji, gdyż twórcy odzierają ten film z najprzyjemniejszej cechy gatunku - potwora niszczącego miasto. Porównując niewielkie zniszczenia Zilli z tym, co wyprawia tutaj niezwyciężona amerykańska armia, staje się to karykaturalnie zabawne.
Casting tego filmu jest największym nieporozumieniem. Obsadzenie w głównej roli Matthew Brodericka okazuje się strzałem w stopę, bo tworzy on najbardziej nieprzekonującą i sztucznie recytującą kwestie postać, jaką można było stworzyć. Skoro centralny bohater jest antypatyczny, negatywnie komiczny i mało wiarygodny, trudno wczuć się w historię, zwłaszcza gdy pozostałe elementy nie oferują nic więcej. Maria Pitillo w roli jego dziewczyny sprawia jeszcze gorsze wrażenie, więc prawdopodobnie nie ma co się dziwić, że jej kariera niemal zatrzymała się w miejscu po premierze tego filmu.
Godzilla ma jednak jeden plus, którym w pewnym sensie jest sam tytułowy potwór. Pomimo 16 lat od premiery CGI w połączeniu z efektami praktycznymi nadal robi wielkie wrażenie. Obraz pod tym względem przetrwał próbę czasu i imponuje efektownością oraz dopracowaniem. Szkoda jedynie, że sceny akcji są niezwykle wtórne. Podczas seansu towarzyszy odczucie zbyt wielkiego czerpania z serii "Park Jurajski" - szczególnie w scenie pogoni Zilli za bohaterami uciekającymi autem czy w wątku superinteligentnych mini-Godzilli przypominających raptory. To, jak bardzo ten film starał się żerować na popularność dinozaurów Spielberga, jest aż bolesne, a wszystko wymieszano ze zbyt wielką dawką nie najlepszego humoru, więc trudno akcję traktować poważnie.
Najgorsze, że tutaj wszyscy ludzie są czarnymi charakterami, z którymi widz nie może sympatyzować ani się utożsamiać. Zilla wybrał nieodpowiednie miejsce do zajęcia się swoimi sprawami, a źli ludzie go atakują i na niego polują. Dlatego też z końcem filmu potwór wywołuje smutek i poruszenie, a na cieszących się ludzi patrzy się z politowaniem i złością. Tak jakby Roland Emmerich zabawił się konceptem King Konga, zapominając o jego najważniejszych elementach.
Godzilla nawet jako zwyczajny hollywoodzki blockbuster jest kinem słabym, często za bardzo zahaczającym o kicz i parodię gatunku. Nie ma w tym filmie emocji, a sama destrukcja jest dość przeciętna jak na Emmericha (i w zdecydowanej większości dokonana przez wojsko). Z uwagi na ciągłe uczucie wtórności oraz zbyt dużą ilość banalnego humoru brak tutaj scen zapadających w pamięć.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1975, kończy 49 lat
ur. 1945, kończy 79 lat