Piąta pora roku – recenzja książki
Data premiery w Polsce: 23 listopada 2016Piąta pora roku N. K. Jemisin to książka o mocy kobiet, potędze i destrukcji natury, a także o końcu świata. Czego może chcieć więcej współczesny odbiorca popkultury?
Piąta pora roku N. K. Jemisin to książka o mocy kobiet, potędze i destrukcji natury, a także o końcu świata. Czego może chcieć więcej współczesny odbiorca popkultury?
Historia opowiedziana przez amerykańską autorkę jest nakreślona z niesłychanym rozmachem i wyobraźnią. Opisy natury, kataklizmów i niezwykłych krajobrazów to zdecydowanie najmocniejsza strona tej powieści. Nie dziwi mnie, że książka ta zdobyła w USA nagrodę Hugo Awards, jedną z najbardziej prestiżowych nagród dla powieści fantasy i science fiction.
Opowieść proponowana nam przez N. K. Jemisin to pierwszy tom trylogii dziejącej się w wykreowanym przez autorkę świecie. Jest to historia górotworów, czyli ludzi o wyjątkowych zdolnościach, potrafiących korzystać z tajemniczego, piątego zmysłu zwanego sejszenią, czyli wsłuchiwania się w echo ziemi, wyczuwania ruchów tektonicznych i wpływania na nie. Świat, w którym żyją i przez który podróżują bohaterowie, to jeden ogromny kontynent targany nieustannymi wstrząsami ziemi i wybuchami wulkanów. Owe katastrofy naturalne nasilają się cyklicznie, kiedy nadchodzi tytułowa piąta pora roku. Co kilkadziesiąt lat nieokiełznana natura niszczy całe miasta i cywilizacje, a te za każdym razem odradzają się na nowo. To wizja historii, która się nigdy nie kończy – upadają tylko kolejne imperia, świątynie i miasta – po to, aby na ich gruzach mogły powstać nowe.
Wątek niszczycielskich żywiołów popkultura zna bardzo dobrze, warto wspomnieć choćby o groźnej, trwającej lata zimie z A Game of Thrones R.R. Martina. W jednym i drugim przypadku człowiek wydaje się istotą małą i kruchą, która nie panuje nad naturą. W obu książkach wykreowany świat nabiera cech niemal boskich – niszczycielskich i władczych. To natura i jej zmienne humory decydują o życiu i śmierci.
Bohaterowie Jemisin przystosowali się do życia w ekstremalnych warunkach, przygotowani są do nagłej ucieczki z domu, żyją w strachu nie tylko przed straszliwymi żywiołami, ale i przed górotworami potrafiącymi je kontrolować.
Jemisin skupia się właśnie na nich, na wybrańcach obdarzonych dodatkowym zmysłem wytworzonym przez setki lat ewolucji. Nie wszyscy posiadają taką umiejętność, a ci, którzy się z nią rodzą, budzą wśród prostych ludzi lęk i agresję. Dziecko obdarzone taką siłą może niezamierzenie skrzywdzić kogoś lub nawet zabić. Dlatego ich rodziny, kiedy tylko owa umiejętność się objawia, starają się odseparować dzieci od reszty społeczeństwa. Tak zaczyna się historia Damai, która, pod opieką swego Stróża, udaje się do miasta Fulcrum, aby się wyszkolić i nauczyć się panować nad swym dodatkowym zmysłem.
Niewątpliwie kreacja barwnych postaci to mocna strona autorki powieści, choć niektórzy czytelnicy mogą być zdziwieni rolami, jakie przypisuje Jemisin kobietom i mężczyznom. Ciekawie i niejednoznacznie przedstawione są także seksualne i emocjonalne relacje między nimi. Książce The Fifth Season należy się dodatkowy plus za wiele feministycznych wątków, które wzbogacają wykreowany świat.
Powieść N.K. Jemisin to powieść bezkompromisowa, a jej bohaterzy interpretują świat w kategoriach absolutnych. Wszystko tu jest powiększone do kosmicznych rozmiarów – wyjątkowe zdolności pozwalają przenosić góry, nienawiść i bezsilność pomagają niszczyć całe światy, a koniec, którego nadejście przeczuwamy, nie jest początkiem nowego cyklu – ma być końcem ostatecznym. Piąta pora roku to dobrze opowiedziana przygoda o twardych kobietach, o nieopanowanej sile natury i o tajemnicach ukrytych głęboko pod ziemią, które są w powieści źródłem zaskakujących zwrotów akcji.
Muszę jednak ostrzec, że najsłabszą stroną książki N.K. Jemisin jest język, którym została napisana. Po kilkudziesięciu stronach staje się on nieco uciążliwy i nużący. Przepełniony jest niepotrzebnymi neologizmami; słowami stworzonymi na potrzeby przedstawionego świata. Każda książka fantasy czy science fiction wzbogacona jest o swój specyficzny język, ale jego nadmiar może czytelnikowi popsuć dobrą zabawę. Jeśli uda się Wam jednak otrząsnąć tę historię z niepotrzebnej patyny sztuczności i pretensjonalności, przekonacie się, że jest ona opowieścią wartą poznania.
Źródło: fot. SQN
Poznaj recenzenta
Aneta KrukDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat