Pozłacany wiek: sezon 1, odcinek 1 - recenzja
Pozłacany wiek przypomina mi książki Jane Austen w najlepszy możliwy sposób. 1. odcinek serialu twórcy kultowego Downton Abbey wciąga widza do nowojorskiej śmietanki towarzyskiej i nie wypuszcza za żadne skarby.
Pozłacany wiek przypomina mi książki Jane Austen w najlepszy możliwy sposób. 1. odcinek serialu twórcy kultowego Downton Abbey wciąga widza do nowojorskiej śmietanki towarzyskiej i nie wypuszcza za żadne skarby.
Pozłacany wiek to serial Juliana Fellowesa, twórcy hitu Downton Abbey. Akcja rozgrywa się w tytułowym okresie historycznym, w którym miały miejsce ogromne przemiany gospodarcze. W tle możemy zobaczyć między innymi prężny rozwój kolei. Ale głównym zainteresowaniem produkcji są stare i nowe pieniądze - mamy więc zestawione ze sobą dumne rodziny z wieloletnimi fortunami i świeżych graczy, którzy próbują się dostać do nowojorskiej śmietanki towarzyskiej, do tej pory zarezerwowanej tylko dla wybranych.
I trzeba przyznać, że serial wciąga już od pierwszych minut. To głównie zasługa bardzo dobrze zarysowanych bohaterów i odgrywających ich aktorów. Od początku obchodzi nas, co się z nimi stanie. Widzimy Marian Brook (w tej roli Louisa Jacobson) i już mamy ochotę jej kibicować, bo wzbudza ogromną sympatię. To samo tyczy się wszystkich pozostałych postaci - każdy ma tu wyraźną osobowość, charyzmę i zrozumiałe dla widza motywy. Obojętnie, czy chodzi o ambitną panią Russell, która zrobi wszystko, by dostać się do strzeżonej elity, czy o jej konkurentkę, Agnes van Rhijn, która uparcie wierzy w stare zasady. I choć obserwujemy losy ludzi, którzy mają odmienne interesy, wciąż możemy w jakiś sposób zrozumieć obie strony. Nie jest tak łatwo wybrać jedną stronę konfliktu, wskazać protagonistę i antagonistę, odróżnić czarne od białego. I to czyni Pozłacany wiek naprawdę fascynującą produkcją. Serial pokazuje nam ludzi z krwi i kości, budzi mieszane uczucia i od czasu do czasu każe spojrzeć na bohatera z innej perspektywy.
Serial przypomina mi książki Jane Austen. Mamy tu przedstawione interesujące tło historyczne i świat, w którym od zawsze obowiązywały bardzo sztywne i konkretne zasady społeczne. Poznawanie ich jest czymś fascynującym dla współczesnego widza - nagle to, czy samemu wnosisz bagaż do domu, jest niezwykle ważną kwestią, którą trzeba koniecznie omówić, by nie narazić się na wstyd. Do tego nakreślone w 1. odcinku kobiece bohaterki są różnorodne i silne jak na swoje czasy. Choć czasem są skrępowane przez obowiązujące normy, to wciąż mają ambicje i marzenia. I wykorzystują dostępne im środki, by je spełnić. Naprawdę przyjemnie ogląda się tak przedstawione kobiety - w różnym wieku i o różnym kolorze skóry. Trzeba zaznaczyć, że dobrze ukazano także problem rasizmu, który przyjmuje subtelniejszą formę. Czasem współczesne tytuły próbują trochę zbyt dosadnie wprowadzić pewne tematy społeczne, przez co wychodzą nienaturalnie. W tym wypadku czarnoskóra postać jest przedstawiona naprawdę ciekawie. Nie służy tylko po to, by po prostu działać gdzieś w tle, ewentualnie skupić uwagę na jakimś poważnym problemie. Nie, Peggy Scott została napisana bardzo dobrze i jest pełnoprawną bohaterką, która ma ogromny potencjał.
Kolejną mocną stroną serialu jest oprawa wizualna. Mamy piękne i wystawne sale balowe czy kolorowe i różnorodne kostiumy. To po prostu uczta dla oczu! Na Pozłacany wiek ażchce się patrzeć. Produkcja w tym wypadku odrobinę przywodzi na myśl Emmę. Czasem, gdy bohaterowie wychodzą na nowojorskie ulice, mamy do czynienia z szarością i zgaszonymi barwami, a gdy kamera przenosi się do salonów elit, widzowie znów mogą cieszyć się nasyconymi kolorami i przepychem. Przedstawione stroje robią też genialną robotę, by przemienić postać ze smutnej, cierpiącej w żałobie kobiety w tryskającą życiem młodą pannę. Nic nie wydaje się tu przypadkowe. Jeśli dla kogoś istotną kwestią jest właśnie wygląd i takie detale, to zdecydowanie polecam tę pozycję!
Pozłacany wiek zaczął się naprawdę solidnie i postawił wysoko poprzeczkę. 1. odcinek zarysował nam interesujące konflikty i pierwsze sympatie. Główne role odgrywają rosnące w siłę biznesy i bohaterowie, którzy nie rozumieją panujących w tym świecie zasad. Nie ma nawet jednego aktora, na którego mogłabym ponarzekać. Choć początki zwykle bywają dość mozolne i próbują, jak najszybciej nakreślić sytuację na ekranie, to w tym przypadku od razu zostało narzucone konkretne tempo. Pozostaje czekać, czy reszta sezonu będzie równie wciągająca.
Poznaj recenzenta
Paulina GuzDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1973, kończy 51 lat
ur. 1992, kończy 32 lat
ur. 1949, kończy 75 lat
ur. 1985, kończy 39 lat
ur. 1980, kończy 44 lat