

Wydawnictwo Vesper, do niedawna kojarzone głównie z gatunkiem grozy, coraz bardziej rozpycha się na rynku i poszerza swoją ofertę o inne odłamy fantastyki. Tak jest z Wymiarami – serią, która prezentuje dość zróżnicowaną, ale raczej znaną już literaturę science fiction. Pierwszą, szerzej nieznaną u nas pozycją (było wydanie klubowe), jest Pyłek w Oku Boga, powieść o pierwszym kontakcie autorstwa Larry’ego Nivena i Jerry’ego Pournelle’a.
Scenerią dla powieści jest daleka przyszłość, w której ludzkość opanowała spory kawałek wszechświata, a także – po rozlicznych rebeliach – powoli konsoliduje się w jeden organizm państwowy. Dzięki sile floty oraz odkryciom naukowym możliwe jest niemal natychmiastowe przenoszenie się między układami gwiezdnymi, a przed uszkodzeniami statki kosmiczne chroni specjalne pole. I gdy resztki buntowników zostają rozganiane w odległym sektorze, nagle pojawia się napędzany żaglem gwiezdnym statek obcych.
Nie jesteśmy sami w kosmosie! I chociaż nie udało się nawiązać kontaktu, to od razu rusza wyprawa do układu, z którego nadlecieli przybysze. Oczywiście wojskowa, pełna procedur… ale także naukowców i ekspertów, którzy będą próbowali naginać rygorystyczne restrykcje. A sami obcy? Cóż za temat do badań! Zróżnicowani, o odmiennej biologii, niesamowici, z nieznanymi technologiami i umiejętnościami. A do tego pokojowi… ale czy na pewno?
Większość powieści to opis kontaktu z obcą rasą, próba jej charakterystyki, odkrycia tajemnic i przede wszystkim określenia, czy jest to dla ludzkości szansa, czy zagrożenie. Na tym polu autorzy snują interesującą, wielowymiarową opowieść – czasem podsuwają poszlaki (są też fragmenty „z drugiej strony”), a czasem mylą tropy. Finalnie tajemnica nie jest przesadnie skomplikowana i prawda dość szybko wychodzi na jaw, ale dzięki temu z jeszcze większym zainteresowaniem można śledzić proces dochodzenia do jej odkrycia przez postacie.

Pyłek w Oku Boga został napisany w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku i po części to widać, szczególnie w kreacji postaci (chociaż już wtedy amerykańska fantastyka potrafiła zaoferować znacznie więcej). Jednakże dobrze znane na naszym rynku powieści tego duetu (czy samodzielne Nivena) pokazały, że nie w tym leży siła ich prozy. Bohaterowie są dość schematyczni, napędzani prostymi motywacjami czy uosabiający konkretne archetypy. Przy większości męskich postaci jest to do przymknięcia – w końcu to wojskowi lub politycy, do tego wywodzący się z dość skostniałego, feudalnego społeczeństwa – ale w tym wszystkim mamy jedną (dosłownie jedną) kobietę, która teoretycznie jest wykształcona, najbardziej kompetentna do kontaktu z obcymi, z przeżytą traumą (ogólnie z potencjałem na przejęcie opowieści). A jednak dość szybko sprowadzona zostaje do roli głupiej kobietki, której „emocjonalne” wypowiedzi mają stanowić jedynie kontrast dla prawdziwych, racjonalnych i rozsądnych męskich decyzji. Szczerze powiedziawszy, lepiej dla powieści by wyszło, gdyby tej postaci w ogóle nie było.
Autorzy stawiają też pytania natury moralnej. Do czego można się posunąć, by chronić swój gatunek? Czy pozycja silniejszego (a przynajmniej uprzywilejowanego) daje prawo do wykorzystania swojej pozycji? I też patrzą na to z drugiej strony: czy potencjalne (nawet hipotetyczne) zagrożenie należy zdusić w zarodku, czy też wykazać się cierpliwością i czekać? Pozycja siły ściera się z otwartością na obcość.
Pierwszy kontakt z obcą cywilizacją to jeden z najczęściej pojawiających się motywów w literaturze science fiction. Otrzymaliśmy już wiele wariacji tego wątku, a wraz z rozwojem gatunku, są one coraz bardziej zróżnicowane. Jak na tym tle umiejscowić Pyłek w Oku Boga? Jak na czasy, w których książka powstała, jest to rzecz świeża i odkrywcza, łącząca wiarę w ludzkość charakterystyczną dla Złotej Ery SF z próbą zrozumienia drugiej strony, pokazania dualizmu. Jednakże na tle bardziej współczesnych tekstów, nie jest tak złożona czy oszałamiająca. I nie chodzi nawet o prostotę pomysłu Historii twojego życia Teda Chianga czy bardziej złożone Ślepowidzenie Petera Wattsa, a o bardzo podobny w samych założeniach, napisany na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, Ogień nad Otchłanią Vernora Vinge’a. I podobne analogie można mnożyć.
Pyłek w Oku Boga jest więc propozycją raczej dla fanów klasycznego podejścia do science fiction, zarówno w zakresie kreacji postaci, jak i rozwiązań fabularnych. Przy tym jest powieścią rozbudowaną, pełną szczegółów i starającą się poruszać poważniejszą tematykę, a nie być wyłącznie literaturą rozrywkową spod znaku space opery.
Poznaj recenzenta
Tymoteusz Wronka

