Rozdzielenie - sezon 2, odcinek 7 - recenzja
Data premiery w Polsce: 28 lutego 2025Siódmy odcinek Rozdzielenia zmienił całkowicie styl i przyniósł dużo odpowiedzi w związku z jedną z kluczowych postaci. Jednocześnie wygenerował jeszcze więcej pytań o cel pracy w Lumon. Nie zmienia to faktu, że epizod był zjawiskowy!
Siódmy odcinek Rozdzielenia zmienił całkowicie styl i przyniósł dużo odpowiedzi w związku z jedną z kluczowych postaci. Jednocześnie wygenerował jeszcze więcej pytań o cel pracy w Lumon. Nie zmienia to faktu, że epizod był zjawiskowy!

Najnowszy odcinek Rozdzielenia skupił się na Gemmie, która jest przetrzymywana w Lumon, a do tego pamięta Marka. Przenieśliśmy się na poziom testów, gdzie odkryliśmy, że kobieta przechodzi proces rozdzielenia w kilku pokojach. Było tam też pomieszczenie o nazwie Cold Harbor (jak plik, nad którym pracuje Mark), ale do niego nie weszła. To jeszcze nie jest moment na wyjawianie największych tajemnic serialu!
W pokojach znajdowała się ta sama osoba, a Robby Benson wcielił się w kilka różnych osób. Wszystkie sceny były bardzo niepokojące, bo doktor Mauer zadawał kobiecie ból. Jednocześnie stanowiły namiastkę normalności, co bardzo kontrastowało z białymi korytarzami Lumon oraz jasnymi ubraniami. Nie wiemy, dlaczego Gemma przez to przechodzi, ale trzeba być bardzo czujnym (wszędzie mogą się kryć odpowiedzi).
Z wydarzeniami z Lumon przeplatały się sceny retrospekcji żony Marka. Do tej pory tylko słyszeliśmy o ich wielkiej miłości. Teraz dowiedzieliśmy się, jak wyglądało ich pierwsze spotkanie i jak rozwijało się uczucie. Nie zabrakło poruszającego dramatu, ponieważ kobieta poroniła. Właśnie te wydarzenia sprawiły, że bohaterowie szukali pomocy w Lumon.

Dzięki retrospekcjom wiele się dowiedzieliśmy o przeszłości Marka i Gemmy, a jednocześnie też lepiej poznaliśmy tę bohaterkę. Dichen Lachman zagrała po prostu fantastycznie. Miała niewiele czasu antenowego, aby uwiarygodnić miłość między Gemmą a Markiem i zyskać sympatię widzów. Wywiązała się z zadania znakomicie, a przecież grała kilka wersji rozdzielonej Gemmy. Świetny był też Adam Scott, bo zobaczyliśmy całkowicie odmienne oblicze Marka. Jakbyśmy oglądali zupełnie inną osobę. Kontrast pomiędzy szczęśliwym mężczyzną z przeszłości a tym z teraźniejszości był ogromny, ale to tylko udowadnia z jak kapitalną obsadą mamy do czynienia.
Na pochwały zasługuje też strona wizualna. Tym razem wysterylizowaną symetrię kadrów zastąpiły pastelowe, ciepłe ujęcia, które oddziaływały na emocje. Podobać się mogła gra świateł – jasne oświetlenie dominowało podczas romantycznych momentów, ale gdy doszliśmy do mroczniejszych scen, na postacie padał cień. Genialny był również montaż i przejścia między scenami z Lumon a retrospekcjami. Jakby zlewały się w jeden obraz, a nie dwa rozdzielone światy. Czysty artyzm. Za to wszystko odpowiada reżyserka Jessica Lee Gagné, która zajęła się również zdjęciami. Warto zapamiętać to nazwisko!

W odcinku nie zabrakło emocji. Ciekawił rozwój fabuły oraz przeszłość bohaterów. Poruszał też dramat Gemmy – czy to w związku z utratą dziecka, czy uwięzieniem w Lumon. Ale chyba najbardziej angażowała scena, gdy bohaterka wydostała się z pokoju i chciała uciec z firmy. Chcieliśmy, aby się jej powiodło. Niestety jako pani Casey uległa namowom Milchicka, aby wrócić do windy, na co patrzyło się z przykrością i rozczarowaniem.
Twórcy bardzo przeciągają moment, w którym Mark w pełni się zintegruje, co zaczyna trochę irytować. Aby podnieść emocje, pozbyto się Reghabi, ale wyszło to sztucznie. Devon tak beztrosko zadzwoniłaby po Cobel? Poza tym to proszenie się o kolejny niekontrolowany atak padaczki, przy którym zabraknie Reghabi. Z drugiej strony powrót Cobel nie jest złym pomysłem, bo kobieta na pewno zna wiele przydatnych faktów. Mogliśmy zatęsknić za Patricią Arquette, której nie ma od kilku odcinków. Uważam jednak, że to kolejny "zmarnowany" epizod, w którym Mark z zewnątrz ciągle się reintegruje. Trudno powiedzieć, czy udało się to w końcówce tego odcinka, która przypominała początek wątku Gemmy na poziomie testów. Dzięki temu spięto to pewnego rodzaju klamrą fabularną.
Siódmy epizod Rozdzielenia różnił się całkowicie od wszystkich, które to tej pory oglądaliśmy, co uczyniło go wyjątkowym oraz bardzo absorbującym. Mimo innego tonu w retrospekcjach historia wciągała i intrygowała. Niespodziewanie dostaliśmy sporo odpowiedzi na wiele różnych pytań dotyczących Gemmy/pani Casey, ale pojawiło się jeszcze więcej innych znaków zapytania. Wciąż nie wiemy, nad czym pracuje zespół i dlaczego są obserwowani przez swoich "odpowiedników". Jaki cel ma doktor Mauer i kim jest? Na szczęście fabularnie zrobiliśmy duży krok naprzód. Czuć, że zbliżamy się do odkrycia prawdy o Lumon, więc narasta ekscytacja. Pozostało tylko niecierpliwie czekać na kolejny tydzień!
Poznaj recenzenta
Magda Muszyńska



naEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1976, kończy 49 lat
ur. 1983, kończy 42 lat
ur. 1994, kończy 31 lat
ur. 1959, kończy 66 lat
ur. 1968, kończy 57 lat

