Rozdzielenie - sezon 2, odcinek 2 - recenzja
Data premiery w Polsce: 24 stycznia 2025Drugi odcinek skupił się na postaciach z zewnątrz. Zobaczyliśmy, jakie konsekwencje dotknęły ich przez rebelię alterów z Lumon. Strona wizualna w tym epizodzie to majstersztyk. Coś pięknego!
Drugi odcinek skupił się na postaciach z zewnątrz. Zobaczyliśmy, jakie konsekwencje dotknęły ich przez rebelię alterów z Lumon. Strona wizualna w tym epizodzie to majstersztyk. Coś pięknego!
Wydarzenia w nowym odcinku Rozdzielenia rozwijały się niespiesznym tempem. Wydaje się, że taki był właśnie zamysł twórców, którzy chcieli dać widzom czas na podziwianie wizualnej strony epizodu. A ta była po prostu przepiękna – artystyczna. Jakbyśmy trafili do galerii sztuki współczesnej. Oczywiście to nie pierwszy raz, gdy serial imponuje wspaniałymi i pomysłowymi ujęciami, symetrią oraz dbałością o najmniejsze szczegóły. Tym razem twórcy przeszli jednak samych siebie pod względem estetycznym, kompozycji i ekspozycji. Doskonale prezentowały się kadry z zewnątrz budynku – ach, to genialne poziome ujęcie podążające za Heleną! Wrażenie robiły również zbliżenia na twarze bohaterów, które wyłapywały ich emocje. Podkreślono też kontrast między jasnym, biurowym wnętrzem Lumon a ciemnym, zimnym światem zewnętrznym poza firmą. Oglądałam ten odcinek urzeczona.
W drugim epizodzie poznaliśmy perspektywę alterów z zewnątrz. Okazało się, że pracownicy byli nieobecni w firmie tylko kilka dni, a nie pięć miesięcy, jak twierdził Milchick. Widzowie dobrze wyłapali to, że bohater w poprzednim odcinku dopiero rozpakowywał się w biurze Cobel, więc musiało upłynąć niewiele czasu od Zdarzenia Nadgodzinowego. To tylko potwierdza, że alterzy z biura nie powinni wierzyć firmie, która dalej karmi ich kłamstwami, aby nimi manipulować.
Najbardziej ciekawił wątek Heleny, bo to jednak jej tożsamość najbardziej zaskoczyła podczas ZN. Próbowała naprawić szkody, jakie wyrządziła firmie jej alterka. Oświadczenie medialne o jej upojeniu i żarcie to typowo PR-owskie posunięcie. Dla widzów miało to charakter satyryczny, ale końcówka nagrania pokazywała prawdziwe, udręczone oblicze bohaterki. Trudno się dziwić, skoro za ojca ma kogoś takiego jak Jame Eagan, który, delikatnie mówiąc, nie był zadowolony z poczynań jej alterki. Michael Siberry gra tak, że jego postać przeraża. Jego budząca grozę aura jest przygniatająca i obezwładniająca.
Helena bez problemu poradziła sobie z kryzysem z pomocą Milchicka, Natalie i pana Drummonda. Bez mrugnięcia okiem odprawiła panią Selvig, choć ta przejrzała zamiary firmy, które miały na celu załagodzić sytuację. Nie dała po sobie poznać, że Lumon boi się swojej oddanej pracownicy. To była ciekawa konfrontacja, a Britt Lower i Patricia Arquette zagrały świetnie.
Helena obejrzała nagranie, na którym jej alterka pożegnała się z Markiem pocałunkiem. Na jej twarzy widać było zdziwienie, a może też zazdrość. Znowu trzeba sobie zadać pytanie, czy do działu rafinacji makrodanych powróciła Helly R., czy udaje ją Helena. Kobieta przeszła dokładnie taką samą kontrolę co Dylan i Irving przed wejściem do windy, ale liczba odgłosów dźwiękowych się różniła. Wątpliwości się piętrzą, więc robi się coraz ciekawiej.
Jeszcze więcej pytań pojawia się przy postaci Irvinga. Nie zobaczyliśmy w całości sceny, gdy się „przebudził” po tym, jak jego alter dobijał się do drzwi Burta. Brakuje nam istotnego fragmentu tej fabularnej układanki. Wciąż nie wiemy, skąd miał spis pracowników Lumon oraz mapę z zaznaczonym adresem kochanka z poziomu rozdzielenia. A jego telefon z informacją, że jego alter dostał wiadomość, jeszcze bardziej zastanawia. Do kogo dzwonił? Jaki jest jego cel? Irving ze świata poza Lumon skrywa sporo tajemnic, więc wzbudza dużą ciekawość. Szczególnie że obserwuje go Burt. Jakie ma zamiary?
Z całego grona pracowników z działu rafinacji najnormalniejsze życie prowadzi Dylan. Bohater poszedł na rozmowę kwalifikacyjną do sklepu z drzwiami. Jej przebieg bawił – głównie za sprawą Adriana Martineza. Znowu dały o sobie znać kontrowersje, jakie zabieg rozdzielenia wzbudza w świecie poza Lumon. Dyskryminacja, jaką doświadczył Dylan, była przykra. Jakby co najmniej był osobą po odsiadce, a nie doświadczonym pracownikiem, który szuka pracy, aby utrzymać rodzinę.
Byłam ciekawa, jak Mark zareaguje na rewelacje, którymi jego alter podzielił się w domu siostry. Rozwój tego wątku trochę mnie rozczarował. Liczyłam na to, że to głośne „wyznanie” wzbudzi więcej emocji, a także bardziej wpłynie na bohaterów. Z drugiej strony – jak mogą uwierzyć w to, że Gemma żyje, skoro Mark zidentyfikował jej ciało po wypadku? W końcówce odcinka Selvig poniekąd potwierdziła, że wie coś więcej. Scena, gdy kobieta intensywnie zastanawiała się, co mu powiedzieć, trzymała w napięciu. Mark wyglądał na zszokowanego, choć trudno powiedzieć, z jakiego powodu. Czy był zdziwiony reakcją sąsiadki, która próbowała go przejechać autem? A może zdał sobie sprawę, że Gemma żyje? Dowiemy się tego w kolejnych odcinkach.
Wspólną cechą wszystkich wątków był Milchick, który sprawdzał, co pracownicy odkryli podczas Zdarzenia Nadgodzinowego. Jego udawana uprzejmość bawiła, a pochwały na temat Marka czy Irvinga brzmiały niezwykle sztucznie. Może w kasku znajdowała się kamera, podsłuch lub jakieś urządzenie do wykrywania kłamstw. W końcu firma ma obsesję na punkcie kontroli pracowników. Miejmy nadzieję, że zobaczymy więcej scen z Milchickiem poza Lumon, bo to doskonale wykreowana postać przez Tramella Tillmana.
Okazało się, że Mark jest bardzo ważną częścią programu nazywanego Cold Harbor, z którym jest też związana pani Casey/Gemma. Stąd ponowne zatrudnienie Irvinga i Dylana oraz zabawny gest z koszykiem z ananasem. Ten wątek jeszcze bardziej intryguje, prowokując pytania o prawdziwą istotę pracy zespołu.
Rozdzielenie niezmiennie trzyma wysoki poziom, nawet jeśli w nowym odcinku tempo wydarzeń zwolniło. Nie zabrakło humoru, ale też emocji, choć czasem pokazanych w bardziej oszczędny sposób lub nieco karykaturalny. Aktorzy zagrali świetnie, dzięki czemu dobrze widać różnice między pracownikami Lumon a ich alterami z zewnątrz. Dobrze dobrana muzyka w tle uzupełnia ten wspaniały obraz. Oczywiście wiele ujęć poprawiono komputerowo, ale wszystko zostało tak dopieszczone, że dałam się uwieść magii ekranu. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskanaEKRANIE Poleca
ReklamaKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1945, kończy 80 lat
ur. 1977, kończy 48 lat
ur. 1954, kończy 71 lat
ur. 1981, kończy 44 lat
ur. 1958, kończy 67 lat