Runaways: sezon 1, odcinki 2-3 – recenzja
Data premiery w Polsce: 29 listopada 2024W kolejnych odcinkach Runaways obserwujemy wydarzenia, które poprzedzają ceremonię Pride, ale również skutki niecodziennego odkrycia głównych bohaterów. Czy epizody stanęły na wysokości zadania? Sprawdźmy.
W kolejnych odcinkach Runaways obserwujemy wydarzenia, które poprzedzają ceremonię Pride, ale również skutki niecodziennego odkrycia głównych bohaterów. Czy epizody stanęły na wysokości zadania? Sprawdźmy.
W 2. odcinku Runaways cofamy się o kilka godzin i obserwujemy dzień z życia poszczególnych członków organizacji Pride, ich kłopoty, z którymi muszą się zmierzyć, a także rozterki kryjące się pod maską nieustępliwych, twardych osobowości. Natomiast w 3. epizodzie dzieci złoczyńców rozpoczynają śledztwo w sprawie ceremonii, którą odkryli w domu Alexa. Gert i Chase postanawiają poszukać w laboratorium ojca chłopaka tajemniczej maszyny, którą widzieli w podziemiach. W tym czasie Alex i Nico muszą uporać się z niespodziewanym działaniem dziwnego przedmiotu z gabinetu Tiny Minoru, a Karolina zaczyna szpiegować własną mamę. Molly z kolei staje się celem działań Catherine Wilder.
Bardzo ciekawym zabiegiem twórców w tym serialu, co szczególnie widać w kolejnych odcinkach, jest prowadzenie narracji w ten sposób, że zaczynamy kibicować i utożsamiać się z czarnymi charakterami historii. Jak na razie oprócz tajemniczej ceremonii, w której członkowie Pride brali udział, są oni przedstawiani nie jako więksi niż życie antagoniści, ale jako zwykli ludzie, którzy spokojnie mogliby być naszymi sąsiadami. Scenarzyści bardzo sprawnie zarysowują nam profile psychologiczne poszczególnych postaci, dzięki czemu potrafimy wczuć się w wewnętrzne rozterki i ból każdego z rodziców głównych bohaterów. To jest wielkim plusem tego serialu, że antagoniści są wielowymiarowi w najlepszy możliwy sposób. Oprócz spraw związanych z mroczną stroną ich działalności, dostajemy również takie obrazy, jak troska o dzieci, dylematy moralne szargające poszczególnymi postaciami czy po prostu problemy małżeńskie, z którymi nasze czarne charaktery muszą się uporać. To zestawienie nadnaturalnych, tajemniczych spraw ze zwykłą codziennością i ludzkimi problemami tworzy naprawdę interesujący efekt i sprawia, że produkcja jest w pewien sposób wyjątkowa. Za to duży plus.
Natomiast jeśli chodzi o wątki poszczególnych antagonistów, to najlepiej moim zdaniem wypada jak na razie element związany z Geoffreyem i Cathrine Wilderami. Szczególnie ten pierwszy prezentuje się bardzo dobrze w serialu ze swoją przeszłością związaną z gangami, która po pewnym czasie znów daje o sobie znać. Geoffrey jest ciekawą mieszaniną skrajnych emocji. Z jednej strony pełen ojcowskiej troski, niegodzący się z działaniami Pride, z drugiej jednak zachowujący cechy twardziela ze złej dzielnicy, które pomagają mu w codziennym funkcjonowaniu. Najlepiej widać to w scenach, w których Geoffrey najpierw rozprawia się z gangiem zajmującym teren jego budowy, po czym wraca do domu, aby dać synowi ojcowskie rady. Naprawdę ciekawa postać. Dobrze wypadają także Yorkesowie jako para szalonych naukowców, która ma dziwne hobby i trzyma w swojej piwnicy dinozaura jako domowego pupila. Wprowadzają oni pewien element humoru do całej opowieści. Natomiast zupełnie na drugim biegunie są jak na razie Steinowie oraz rodzice Nico, którzy najzwyczajniej w świecie irytują. Szczególnie Victor Stein ze swoimi megalomańskimi tekstami i egoizmem nie wypada dobrze, tak samo jak jego żona, która jest zupełnie bezbarwną postacią. Podobnie Tina Minoru i jej mąż, których problemy małżeńskie nie ukazano wiarygodnie. To jeden ze słabszych wątków historii prezentowanej na ekranie.
Bardzo dobrze wypada natomiast relacja między poszczególnymi postaciami w grupie głównych bohaterów serialu. Twórcy cały czas zgrabnie dozują nam całe zaplecze fabularne, podrzucają nam tylko pewne tropy dotyczące sytuacji, która poróżniła tę paczkę przyjaciół. To sprawdza się na tym etapie produkcji. Interesująco prezentuje się interakcja pomiędzy Alexem a Nico, którzy mimo trzymania pewnego dystansu są sobie bardzo bliscy. Przyzwoicie przedstawiono także relację Gert i Chase'a. Szczególnie w 3. odcinku ich wątek był bardzo dobrym elementem epizodu, obydwoje świetnie się uzupełniali. Jak na razie trochę słabiej wypada postać Karoliny, której historia nie wpływa tak mocno na oś fabularną, mimo że otoczenie, w którym się porusza, jest bardzo ważne dla narracji. Chodzi mi mianowicie o kościół, którego głową jest jej matka. Mam nadzieje, że ten wątek wkrótce się rozwinie. Z kolei postać Molly jest bardzo ciekawa i wydaje się, że jej historia będzie miała spory wpływ na fabułę serialu, co zostało nam w pewien sposób zasugerowane w 3. odcinku, w którym ukazano scenę pogrzebu rodziców dziewczyny.
Nowe odcinki Runaways prezentują dobry poziom. Dostajemy w nich ciekawe wątki, które twórcy skrzętnie rozwijają, a także świetne dozowanie napięcia i podrzucanie fabularnych tropów, które pozwalają widzom odkrywać otoczkę prezentowanej historii. Pozostaje czekać na kolejną odsłonę serialu.
Źródło: zdjęcie główne: Hulu
Poznaj recenzenta
Norbert ZaskórskiDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1982, kończy 42 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1964, kończy 60 lat
ur. 1976, kończy 48 lat
ur. 1952, kończy 72 lat