Silent Hill 2 Remake – recenzja gry
Data premiery w Polsce: 8 października 2024Od premiery remake’u Resident Evil 2 deweloperzy coraz częściej sięgają po klasyczne tytuły i próbują tchnąć w nie nowe życie. Silent Hill 2 Remake, podobnie jak wcześniej przywołany tytuł, jest dowodem na to, że takie działania mają sens.
Od premiery remake’u Resident Evil 2 deweloperzy coraz częściej sięgają po klasyczne tytuły i próbują tchnąć w nie nowe życie. Silent Hill 2 Remake, podobnie jak wcześniej przywołany tytuł, jest dowodem na to, że takie działania mają sens.
Polscy „królowie horroru" ze studia Bloober Team wzięli na warsztat arcytrudny projekt, klasykę gatunku i najlepszy horror swojej generacji – grę Silent Hill 2. Efekt końcowy świadczy o szacunku do dziedzictwa pierwowzoru. Momentami czuć, że podejście Polaków jest może aż nazbyt bezpieczne. Silent Hill 2 Remake może przyciągnąć zarówno dotychczasowych fanów serii, jak i osoby, które nie miały z nią kontaktu.
Król survival-horroru powrócił!
Już od pierwszych minut spędzonych z remakiem widać, że gra zachowuje wszystkie kluczowe elementy oryginału: duszącą atmosferę oraz proste, choć nie zawsze intuicyjne mechaniki rozgrywki. To pierwsza oznaka wielkiego szacunku, jakim Bloober Team darzy pierwowzór. Twórcy nie pokusili się o odważne posunięcia (jak Capcom przy odświeżaniu Resident Evil). Pozostali wierni klasykowi. Dzięki temu ponownie zagłębiłem się w horror, który przed ponad 20 laty jeżył mi włosy na głowie i dziś, za sprawą nowej wersji, mogę tego znowu doświadczyć.
Jak w każdym dobrym Silent Hillu, najważniejsza jest atmosfera, a remake skutecznie wprowadza graczy w stan ciągłego, nieprzerwanego niepokoju. Wszyscy pamiętamy mgłę, która wynikała z ograniczeń ówczesnego sprzętu i stała się znakiem rozpoznawczym tego tytułu. Teraz dzięki nowoczesnym technologiom wygląda jeszcze bardziej realistycznie i pochłania tytułowe miasteczko, a my – w butach samotnego bohatera – musimy je eksplorować, nie wiedząc zbytnio, co i skąd może na nas wyskoczyć.
Nowe sprzęty to również nowe możliwości, które zdecydowano się wykorzystać. Na ulicach miasta widać zdecydowanie wyższy poziom szczegółowości – sklepy i budynki dostępne są do zwiedzania, a wewnątrz nich znajdują się niekiedy pomieszczenia, które możemy otworzyć. Eksploracja w zestawieniu z pierwowzorem została znacząco rozbudowana. Ale spokojnie – choć połacie terenu do sprawdzenia są całkiem spore, to nie zrobiono z tego gry z otwartym światem i często wiele miejsc jest zamkniętych, niedostępnych dla gracza. Tylko czy starczy Wam odwagi zapuszczać się w mroczne zakamarki Silent Hill?
Fabuła jest wiernym odwzorowaniem oryginału. Odwiedzamy kluczowe lokacje, które pamięta się z wersji z 2001 roku, choć są pewne różnice. Bywają momenty, w których zagadki przyjmują nieco inną formę. Raz zbieramy coś innego, a innym razem wykonujemy czynności w zmienionej kolejności. Posiłkowanie się solucjami z pierwowzoru na niewiele się zda. Choć niektórzy mogą narzekać i uważać, że takie zmiany czy rozbudowywanie rozgrywki są niepotrzebne, to wszystkie te dodatkowe elementy sprawiają, że jeszcze bardziej możemy zanurzyć się w mrocznej atmosferze.
W remake'u, podobnie jak wcześniej w oryginale, poziom trudności można dostosować oddzielnie dla walk, a oddzielnie dla łamigłówek. To ciekawe i przydatne rozwiązanie, szczególnie że nawet na normalnym poziomie zagadki logiczne momentami są dość wymagające i zmuszają graczy do uważnego przeglądania otoczenia.
Wizualna i dźwiękowa ewolucja
Jednym z elementów, które odróżniają Silent Hill 2 Remake od wielu współczesnych horrorów, jest brak nachalnej muzyki. Dzisiejsze gry często ostrzegają nas w ten sposób przed zagrożeniem – czy to ciszą, która niejako przygotowuje nas na jumpscare'y czy intensywnymi dźwiękami budującymi napięcie. Bloober Team postanowił trzymać się oryginalnej koncepcji i polegać głównie na diegetycznych dźwiękach otoczenia. Muzyka zastępowana jest więc trzaskami, dudnieniem syreny gdzieś w oddali czy odgłosami potworów nawiedzających miasto. Wszystko to buduje poczucie niepokoju. Praktycznie każda lokacja odwiedzana przez Jamesa Sunderlanda ma własne, subtelne i jeżące włos na głowie dźwięki, tworzące ciężki klimat opresji i poczucie bycia obserwowanym. Cały czas w głowie mam odgłos ciągniętego po ziemi miecza Pyramidheade’a czy odgłosy sapania niezidentyfikowanej przeze mnie istoty, potęgujące uczucie strachu.
Pod względem oprawy graficznej i dźwiękowej Silent Hill 2 zrobił ogromny postęp i dostosował się do standardów oczekiwanych od produkcji z 2024 roku. Największą i zarazem najbardziej znaczącą zmianą jest natomiast perspektywa. Zamiast statycznej kamery, będącej jednym z charakterystycznych elementów oryginału, remake przyjmuje styl rozgrywki z kamerą za plecami bohatera. Dzięki temu nie tylko możemy obserwować z większą dokładnością świat bohatera, ale także zwiększamy dynamikę rozgrywki. Nie ukrywajmy, to znaczącą poprawiło tempo gry.
Walki, choć nadal pozostają stosunkowo proste, teraz zyskały na płynności dzięki wprowadzeniu mechaniki uniku. To niewielki, ale istotny dodatek, który sprawia, że potyczki stają się bardziej satysfakcjonujące. Niestety nadal są dość toporne w porównaniu z innymi tytułami na rynku. Ponownie to świadoma decyzja, by remake był bliższy oryginałowi.
Bywa niestety… drętwo
Gra Silent Hill 2 Remake wiele rzeczy robi dobrze, ale nie jest pozbawiona wad. Jednym z moich głównych zarzutów są dialogi i niektóre elementy aktorskich występów, które wydają się kiczowate i przerysowane. Choć wierne odwzorowanie oryginalnych linii dialogowych może spodobać się purystom, to jednak od czasu premiery oryginalnej gry wiele zmieniło się w prowadzeniu narracji. Tutaj można było zagrać troszkę inaczej, uwspółcześnić dialogi, przedstawić te same wydarzenia z zupełnie innej perspektywy, coś na wzór Capcomu w remake'ach RE. Tego mi zabrakło.
Kolejnym elementem, który nie do końca przypadł mi do gustu, jest system zbierania amunicji i przedmiotów leczniczych z szafek i szuflad. O ile w wielu miejscach jest to uzasadnione fabularnie, o tyle czasami brakuje tu logiki: amunicja w szpitalu, przy łózkach pacjentów? Pozostawię to bez komentarza. Koniec końców udało mi się zebrać tyle amunicji, że każdy napotkany wróg przyjął odpowiednią ilość ołowiu, nim zdecydowałem się go zmiażdżyć obcasem.
SH2 Remake śmiało można nazwać wiernym remakiem. Wiernym do tego stopnia, że nie ma w nim niczego, czym gra by nas zaskoczyła. Pisząc nas, mam na myśli tych, którzy ponad dwie dekady temu ograli oryginał. Gra rekonstruuje pierwowzór i robi to doskonale, ale bez większych niespodzianek, które mogłyby zaskoczyć stare wygi.
Silent Hill 2 Remake to bardzo udana, ale zarazem i bardzo bezpieczna próba odświeżenia survival-horrorowej klasyki. Bloober Team postawił na wierność oryginałowi, co z pewnością zadowoli wielu fanów, ale może rozczarować tych, którzy liczyli na bardziej odważne zmiany. Atmosfera, dźwięk i wizualna oprawa stoją na wysokim poziomie, a nowe mechaniki (jak unik) wzbogacają rozgrywkę. Niemniej brakuje tu tego elementu niespodzianki, który mógłby uczynić Silent Hill 2 Remake czymś więcej niż tylko hołdem dla przeszłości. Czy tego oczekują gracze? Ja miałem jednak odrobinę wyższe oczekiwania. Mimo wszystko Bloober Team podołało temu trudnemu zadaniu i klasykowi sprzed dekad dało nowe, lepsze życie, aczkolwiek można odnieść wrażenie, że mogłoby być jeszcze lepiej.
PLUSY:
+ znakomity ciężki i ponury klimat miasteczka Silent Hill;
+ wierność oryginałowi;
+ doskonała gra dźwiękiem;
+ kilka zakończeń historii;
+ oprawa graficzna.
MINUSY:
- lekko drewniana mechanika;
- dialogi mogłyby być uwspółcześnione;
- brak niespodzianek w remake'u.
Poznaj recenzenta
Michał CzubakKalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1978, kończy 46 lat
ur. 1952, kończy 72 lat