Silos - sezon 2, odcinek 6 - recenzja
Data premiery w Polsce: 20 grudnia 2024W najnowszym odcinku bunt w 18. silosie przybrał na sile. Każda strona prowadzi swoją grę, dzięki czemu dostaliśmy kilka ekscytujących zwrotów akcji. A wszystko to kosztem wątku Juliette, który pozostał w cieniu.
W najnowszym odcinku bunt w 18. silosie przybrał na sile. Każda strona prowadzi swoją grę, dzięki czemu dostaliśmy kilka ekscytujących zwrotów akcji. A wszystko to kosztem wątku Juliette, który pozostał w cieniu.
Serial ponownie skupił się na wydarzeniach rozgrywających się w 18. silosie. I słusznie, ponieważ dzieją się w nim znacznie ciekawsze rzeczy niż przy Juliette. Tutaj każdy prowadzi swoją grę z Bernardem, który z początku kontrolował rozwój buntu. Oczywiście nic nie poszło po jego myśli, dzięki czemu ten odcinek był tak wciągający.
Bernard próbował przechytrzyć mechaników, próbując skonfliktować ich między sobą poprzez zatrzymanie dostaw jedzenia. Dzięki Walker, która przemówiła do ludu, oraz wsparciu Zaopatrzenia uniknięto wewnętrznych podziałów. Harriet Walter w tej scenie zagrała naprawdę świetnie. Jej bohaterka jest kruchej budowy, ale pokazała siłę charakteru oraz słów, które przekonały mieszkańców niższych pięter. Poza tym Knox i Shirley domyślili się, jaki plan na stłamszenie buntu ma Bernard, więc wymyślili własny. Przebijanie się przez sufit w celu ominięcia blokady było sprytnym posunięciem. Osiągnęli cel, jakim było przejęcie farm, aby mieć zapewnioną żywność. Tę bitwę wygrali nie siłą a sprytem, co mogło się podobać z fabularnego punktu widzenia. Nie zawsze potrzebny jest rozlew krwi, aby akcja ekscytowała.
Bernard ma przeciwko sobie Camille, która ponownie pod pozorem wsparcia uzbrojonych funkcjonariuszy pomogła buntownikom. A wszystko to dzięki informacjom zdobytym przez jej męża, który nie może nic zrobić, ponieważ pełni funkcję sędziego. Ona też prowadzi swoją grę, ale jeszcze nie wiemy, jaki ma cel. Znakomita była scena, gdy Bernard skonfrontował się z żoną Simsa, która tłumaczyła mu się ze swoich działań z poprzedniego odcinka. Tym razem to Tim Robbins pokazał klasę, gdy jego postać pod pozorem uprzejmości, uśmiechając się fałszywie, sprawdzała, jakimi kłamstwami będzie go karmić. Zresztą aktor przez cały epizod pokazywał różne oblicza Bernarda – raz był pewny siebie, raz zirytowany, a do tego znowu przeżywał śmierć Meadows. W tym ostatnim przypadku aktor nie był aż tak przekonujący, ale ważniejsza była kwestia, dlaczego cierpiał. Czy przyczyną jest to, że musiał ją zabić? A może przeżywa, że jego warta może zakończyć się niepowodzeniem po 140 latach pokoju w silosie?
Odpowiedzi na te pytania może przynieść jego wątek z Lukasem, który w pocie czoła pracuje nad rozszyfrowaniem listu. Na tyle zyskał zaufanie Bernarda, że został jego cieniem. To oznacza, że pozna Dziedzictwo, które ma mu pomóc odkodować wiadomość. Scenarzyści naprawdę się postarali, bo poprowadzili tę historię znacznie lepiej niż w książce. Decyzja burmistrza ma sens. Poza tym ten wątek powinien przynieść więcej informacji o przeszłości silosu, więc może się okazać bardziej intrygujący niż potyczki na barykadach.
Natomiast historia Billingsa poszukującego prawdy o wysłaniu Juliette na czyszczenie, zamieszkach i śmierci Meadows była raczej przerywnikiem dla bardziej dynamicznych wydarzeń dziejących się w silosie. W jego wątku większy nacisk postawiono na wewnętrzny konflikt moralny. Mężczyzna chce postąpić właściwie, sprawiedliwie i zgodnie z Paktem. Niby nie chce stanąć po jednej ze stron, ale zbuntował się przeciwko rozkazom burmistrza. Ciekawi, jaką rolę odegra w całej tej rebelii, ale ta kwestia nie spędza snu z powiek. Szczególnie że wątek jego żony jest kuriozalny. Kobieta z małym dzieckiem na rękach pakuje się w niebezpieczne sytuacje.
Tym razem dostaliśmy tylko jedną scenę z Juliette, która przebudziła się po opatrzeniu ran i podaniu leków. Dowiedzieliśmy się, że Solo nie odda kobiecie kombinezonu i hełmu, aż nie naprawi pompy do odprowadzania wody. Trudno powiedzieć, czy bohaterka przystanie na ten pomysł, bo jak na razie jest osłabiona. Nie przeszkadzało, że tym razem wątek Juliette pozostał w cieniu buntu w silosie. Scenarzyści pilnują, aby wydarzenia rozgrywały się w miarę równolegle pod względem czasowym, co też jest ważne.
Odcinek szósty Silosu nie dłużył się, ponieważ był napakowany akcją, a historia parła do przodu. Dostaliśmy kilka scen z pozoru mniej istotnych, ale treściwych. One rozwijały postacie, które miały również odpowiednie role do odegrania w fabule – żonę Billingsa czy ojca Juliette. Nawet znalazło się miejsce na wątek romantyczny między Knoxem i Shirley. Te wszystkie zależności – pomiędzy bohaterami, wydziałami czy piętrami – sprawiają, że silos tętni życiem. Do tego scenarzyści utkali kilka intryg, które naprawdę ciekawią. Miejmy nadzieję, że ten poziom w drugiej części sezonu zostanie zachowany, a odpowiedzi w końcu zaczną się pojawiać.
Poznaj recenzenta
Magda MuszyńskaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat